Znaki rozpoznania, stroki, głaski – jakkolwiek ich nie nazwiemy, to jedne z naszych podstawowych potrzeb życiowych. To właśnie one dają nam potwierdzenie, że istniejemy, że ktoś nas zauważa. Takich potwierdzeń potrzebujemy zarówno w naszym życiu prywatnym, jak i zawodowym. Nie jestem specjalistą od analizy transakcyjnej, jednak uważam ją za bardzo wartościową koncepcję, a temat stroków prawdziwie mnie ujął. Stroki to wszelkie gesty i słowa, które wyrażają czyjąś aprobatę i sympatię w stosunku do nas, jako osoby lub do wykonywanych przez nas zadań, lecz to także oznaki braku akceptacji i krytyka jaką otrzymujemy. Najbardziej pragniemy tych pierwszych, jednak nie otrzymując ich, zaczynamy karmić się drugimi – nawet, jeśli nas ranią. Lepiej bowiem otrzymać negatywny strok niż nie otrzymać żadnego.

Co ciekawe, stroki możemy dawać innym osobom, przyjmować je od innych, prosić o nie, a także dawać je samemu sobie – to źródło, z którego możemy czerpać bez końca. Szkoda, że tak rzadko opiekujemy się sobą. Nie sięgamy do własnych zasobów, uważając, że jedynie ktoś inny może zadbać o nasz dobrostan psychiczny.

„Analiza transakcyjna w zarządzaniu” powstała z myślą o poprawie funkcjonowania przedsiębiorstw, ukazując role jakie wobec siebie przyjmują pracownicy, mniej lub bardziej korzystne sposoby spędzania przez nich czasu i destrukcyjne gry, w jakie wchodzą często nawet całe organizacje. Jednak książka ta zawiera także dużo prawd skierowanych do każdego z nas.

Chociażby przepis na to, jak być nieszczęśliwym. To oczywiście przekorny sposób pokazania, jak nieświadomie możemy sami siebie ograbiać ze szczęścia:

  • nie dajemy innym pozytywnych stroków – bo ten „inny” może stać się zbyt zarozumiały,
  • absolutnie nie prosimy o stroki, nawet, jeśli bardzo ich potrzebujemy – byłoby to oznaką naszej słabości,
  • nie przyjmujemy żadnych stroków, nawet gdybyśmy bardzo chcieli – źródła swoich zasług lub win należy przerzucać na innych,

lub też odwrotnie:

  • nie odrzucamy żadnych stroków, choćby były dla nas nieprzyjemne czy nawet bolesne – wszystkie opinie o nas powinniśmy przyjmować z uśmiechem,
  • pod żadnym pozorem nie dajemy pozytywnych stroków samemu sobie, skromność jest najwyższą cnotą – okazywanie zadowolenia z siebie jest więc czymś niestosownym, a wręcz złym.

Jeśli któraś z tych rad wywołała u ciebie gorzki uśmiech, jeśli czujesz, że jest ci wyjątkowo bliska, to może zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, czy przypadkiem nie odbiera ci ona możliwości bycia szczęśliwym…?

I pamiętaj, że:

sami dla siebie jesteśmy najbardziej dostępnym i pewnym źródłem znaków rozpoznania (stroków) i możemy z niego czerpać do woli, gdy potrzebujemy dodać sobie odwagi, otuchy, gdy chcemy wzmocnić zaufanie do siebie samego, poczuć się kompetentni, pewni siebie oraz w każdej innej chwili kiedy mamy na to ochotę” (Ewa Szymanowska i Magdalena Sękowska).

Autorką recenzji jest Agnieszka Pawłowska, certyfikowana nauczycielka MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction) i współzałożycielka inspeerio.