W tej książce wyjaśnię, że podejmowanie mądrych decyzji wymaga znajomości siebie, stanowienia o sobie [owning yourself] i bycia sobą w każdej chwili. To przepis na autentyczne życie.
fragment książki

To przesłanie pojawia się na jednej z pierwszych kart książki „Autentyczność”. I tymi kilkunastoma słowami złożonymi w niebywale prostą mądrość Stephen Joseph kupuje moją uwagę, myśli, szczere zainteresowanie. Są takie książki, które czujemy, że są napisane dokładnie dla nas, skrojone na miarę naszych potrzeb w danej chwili naszego życia i ja właśnie na taką książkę tym razem trafiłam.

To nie jest lekka lekturka do poczytania w pięciominutowej przerwie na kawę. To treść, do której potrzeba chwili spokoju i refleksji. Czytana uważnie i z rozwagą może wam przynieść więcej niż spodziewacie się po okładce. Ale po kolei.

Większość psychologów powie wam, że autentyczność jest podstawą dobrego życia. Należy oprzeć na niej swoje myślenie i działanie. I rzeczywiście autor książki w pełni to potwierdza. Ale robi jeszcze jedną ważną rzecz – uczy nas o autentyczności. Najpierw pisze o tym, jak od dnia narodzin istniejemy po to, żeby być sobą. Jest to nasz naturalny stan. Przechodzi płynnie do tego, jak dorastając, często gubimy drogę do siebie. I to chyba kulminacyjny moment dla większości czytelników, bo wielu czuje, że coś jest nie tak, ale mało kto zna powody. Zaczynamy dostrzegać mechanizmy, jakie stworzyło w nas nasze otoczenie w dzieciństwie, jak wiele zasad i idei przejęliśmy od rodziców, dziadków i innych bliskich nam osób. I nie dzielmy ich na dobre czy złe, ale na ich i nasze. Wartością jest tu zastanowienie się dalej, czyje są myśli, które często natrętnie i powtarzalnie krążą w naszych głowach. Czasem jesteśmy pewni, że moje myśli nie mogą być niczyje inne, a jednak okazuje się, że wpojone i ukształtowane przez lata schematy wartości wypaczają nieco nasze głębokie przekonania. Idziemy dalej w lekturze, żeby dowiedzieć się, dlaczego warto słuchać wewnętrznego głosu i jak odrobinę się do niego zbliżyć oraz jakie są nasze mechanizmy obronne. A te czasem trudne chwile refleksji nad samym sobą są po to, aby dotrzeć do trzech kroków autentyczności. Kiedy zdamy już sobie sprawę z wielu naszych wewnętrznych konfliktów, nie swoich wartości, obcych przekonań przychodzi pora na poznanie siebie, stanowienie o sobie i bycie sobą. Cała ta ścieżka usiana jest ćwiczeniami. Na przykład Stephen Joseph zaskoczył mnie sposobem, w jaki możemy wyłonić cechy, które najchętniej widzielibyśmy u siebie samych. Wystarczy pomyśleć o osobach, które podziwiamy. Niekoniecznie musimy je lubić, mogą być też postaciami fikcyjnymi czy historycznymi. Należy wybrać trzy i zrobić listę walorów, które w nich podziwiamy. W ten nieskomplikowany sposób docieramy do cech, które nam się podobają, a więc prawdopodobnie chętnie widzielibyśmy je u siebie.

Ćwiczenia i przykłady z życia różnych osób znajdziecie średnio na co drugiej stronie książki. Dopełniają teorii i utożsamiają lekturę z czytelnikiem. Najlepszym skondensowaniem głównego przekazu tej pozycji  będzie cytat z niej zaczerpnięty: Dobre życie wymaga, abyśmy wykorzystywali nasz naturalny potencjał. Każdy z nas posiada indywidualną mieszankę zalet, zdolności i umiejętności. Tak jak roślina, która dostaje tyle wody i światła słonecznego, ile potrzebuje, tak i my rozkwitamy, jeżeli zaspokojone zostaną nasze podstawowe potrzeby. Ten fragment pokazuje tempo książki. Właśnie tak! Ta książka ma tempo – spokojne i równe. Bardzo płynnie przechodzi przez różne nasze warstwy emocji i myśli, prowadzi przez trudne dla nas tematy, dając nam jednak szansę na oddech. Jeśli macie ochotę na taką wędrówkę po swojej autentyczności, to śmiało, ale z rozwagą w sercu sięgnijcie po „Autentyczność” Stephena Josepha. Jak pisze Phil Bosmans w swoim zbiorze poezji „Słoneczne promyki życia”: Masz tylko jedno życie. Kochaj je takim, jakie jest. Spróbuj z tym życiem dojść do ładu. Jeśli je bowiem odrzucisz, to nie masz już żadnego więcej. Może więc warto dojść do ładu z naszą autentycznością.

Karina Dawidowska

 

Stephen Joseph „Autentyczność. Jak być sobą i dlaczego jest to ważne”, REBIS

A jeśli macie ochotę na jeszcze więcej autentyczności, zajrzyjcie do tekstu Marii Sitarskiej „Po co nam być po swojej stronie”