Zapytałem Siwego, co to znaczy wypaść. Powiedział, że to znaczy odejść na zawsze z miejsca, w którym się było. (…) Zapytałem Siwego, czy wtedy się spada w dół, czy odlatuje. Powiedział, że to zależy.

 cytat z książki

Każde pojedyncze zdanie w „Bajce o włosie Patryku” to obraz malowany metaforą. Łapię się na tym, że zaczynając pisać tę recenzję, chciałabym podzielić się z Państwem treścią tej książki słowo po słowie. Przytaczać, cytować, opowiadać… Chciałabym zabrać Was w podróż po mojej głowie i moich wrażeniach. Już teraz wiem, że nie uda się to tak w stu procentach. Ta książka, choć z repertuaru przeznaczonego dla najmłodszych czytelników, poruszyła we mnie wiele strun, tych najcieńszych, najwrażliwszych, najczulszych.

Tytuł brzmi prosto. Ale wystarczy zatrzymać wzrok na pierwszej stronie, a już autorka książki zabiera nas w wędrówkę po najtrudniejszych, w moim odczuciu, tematach. Po kwestiach tak omijanych w dzisiejszych czasach. Wkraczamy na ścieżki, którymi nie jest łatwo chodzić w codziennym życiu. „Bajka o włosie Patryku” jest pozornie opowieścią o włosach, o siwieniu, o łysieniu, o skręcaniu się w sprężynkę i zapleceniu w warkoczyk. Rozbrajając tę metaforę, książka staje się rozważaniem na temat procesu starzenia się i umierania, starości i śmierci. Ale też jest historią o marzeniach, o tym, jakie są ważne, jak potrafią dodać siły. Są powodem do uśmiechu i napędem do działania.

Książka jest pretekstem do rozmowy z dziećmi na temat niełatwy. Często nieporuszany, czy pomijany, ale niekoniecznie dla nich obcy. Dla mnie ona również stała się początkiem dialogu – z moją najmłodszą siostrą.  „Śmierć jest czymś, co spotka każdego człowieka. I może przyjść w każdej chwili”- takie słowa usłyszałam z ust ośmiolatki. I wtedy zdałam sobie sprawę, że jej mówić o tym jest chyba łatwiej niż mi. Ale jedno jest pewne, nie wystarczy przeczytać dziecku tego, co Malina Prześluga umieściła na stronach swej książki. To tylko punkt wyjścia, od którego można zacząć budować dalszą narrację.

Łysienie naprawdę okazało się jasne i ciche. Nagle na naszej głowie pojawiło się więcej światła. Zrobiło się przestronnie. Gwar z okolicy czubka stawał się rzadszy i rzadszy. W końcu na czubku głowy zapadła cisza. Baliśmy się okropnie.

Przeczytałam bajkę parę razy. Nie tylko młodszej siostrze, ale też osobom nastoletnim i dorosłym z grona moich bliskich. Mam takie spostrzeżenie, że niezależnie od wieku jej treść wzrusza. Choć jest niedługa, napisana prostymi słowami, opatrzona minimalistyczną grafiką, mieści w sobie naprawdę wiele. Nieuchronność śmierci, mądrość życiowa starszych osób, przemijalność, wyobrażenia na temat odejścia, miłość, bliskość, marzenia, strach, samotność, utrata, reakcje na zniknięcie najbliższej osoby, wiara w coś pozornie niemożliwego… – a to wszystko wplecione w świat znajdujący się na ludzkiej głowie. W coś, co wydawałoby się może mało ciekawe i mało zindywidualizowane.

Chciałabym, by ta recenzja była takim małym apelem do rodziców, opiekunów, do dorosłych w ogóle. Rozmawiajcie. Nie uciekajcie od tematów, które wydają się Wam niewygodne, za trudne, przeznaczone tylko dla starszych. Oswójcie najmłodszych z tym, z czym i tak przyjdzie im się zmierzyć. Takie rozmowy sprawiają, że jest łatwiej. Dają świadomość, że nie trzeba milczeć, czy uciekać, ale można mówić. A to ważne.

Niedługo wypadnę. Nie boję się już.

Nawet jeśli miałbym spaść w dół. Skręcę się w sprężynkę, odbiję od ziemi i złapię wiatr…

Malina Prześluga, Bajka o włosie Patryku, Tashka.

Książkę znajdziecie TUTAJ.