Naucz się swojej własnej wewnętrznej mapy. Poczuj się dobrze w swoim kraju. Staraj się zrozumieć, co możesz i chcesz z kimś dzielić. Pamiętaj, wolno ci przecież także od czasu do czasu wyjść poza granice, jeśli taki poweźmiesz zamiar. Jednak dokładnie tak samo wolno ci bez wyrzutów sumienia wrócić do swojego kraju.
fragment książki

Introwertyzm. Cicha moc to niewielkich rozmiarów publikacja, w której Karin Ackermann-Stoletzky pochyla się nad sposobem funkcjonowania osób podobnych do niej samej, czyli introwertyków. Powołując się na liczne przykłady z życia codziennego, autorka charakteryzuje czym jest „zwrócenie do wewnątrz” i na jakie trudności napotyka część populacji wyróżniająca się tą cechą. Jest ich niemało, ponieważ – jak zauważa Ackermann-Stoletzky – w naszej rzeczywistości społecznej łatwiej jest się odnaleźć osobom z przeciwległego bieguna skali introwersja-ekstrawersja: „Wszystko wskazuje dziś na to, że nasza kultura jest na ogół cywilizacją ekstrawertyków. Ten, kto chce odnieść sukces, musi pielęgnować kontakty. Zdolność nawiązywania relacji międzyludzkich jest najważniejszym krokiem na drodze do sukcesu”.

Cechy, które wyróżniają introwertyków, rzadziej spotykają się z uznaniem, ich mocne strony nie zawsze są dostrzegane. Najważniejsze wydaje się jednak, że osoby introwertyczne często same nie są świadome swoich mocnych stron, nie potrafią docenić własnego potencjału, za punkt odniesienia obierając model funkcjonowania ekstrawertyków. Do takich właśnie osób, introwertyków pragnących pogłębić samoświadomość i popracować nad samoakceptacją, Karin Ackermann-Stoletzky kieruje swoje spostrzeżenia i porady – proste i praktyczne, choć może nie zawsze w równym stopniu użyteczne.

Punktem wyjścia do zastosowania metod proponowanych przez niemiecką autorkę jest świadomość biologicznego podłoża różnic pomiędzy osobami poszukującymi bodźców i tymi, które odbierają ich nazbyt dużo. Pierwsi to ekstrawertycy, podążający za stymulacją i czerpiący energię z licznych kontaktów międzyludzkich, drudzy – introwertycy, łatwo ulegający przeciążeniu, nawet kiedy z pozoru nie dzieje się nic. Ćwiczenia proponowane przez Ackermann-Stoletzky mają na celu naukę zarządzania własną energią, selekcji bodźców, uświadomienie sobie własnych granic i przyznanie sobie prawa do nieprzekraczania ich lub przekraczania kontrolowanego. Podstawą jest to, aby „traktować siebie samego przychylnie i z szacunkiem”, rozpoznawać własne potrzeby i żyć w zgodzie ze swoją introwertyczną naturą.

Introwertyzm. Cicha moc jest swoistym zeszytem ćwiczeń. Autorka zadbała o to, by czytelnik mógł notować swoje odpowiedzi bezpośrednio w książce. Introwertyk, który sięgnął po publikację Ackermann-Stoletzky, zaproszony jest między innymi do zastanowienia się nad swoimi mocnymi stronami i nad cechami, które go męczą, nad cennymi dla niego relacjami, sposobem reagowania na odrzucenie, umiejętnością wyrażania własnych potrzeb, emocjami i motywacjami warunkującymi jego zachowanie w różnych sytuacjach (autorka nazywa te niekiedy sprzeczne motywy „wewnętrznym zespołem”). Ackermann-Stoletzky zachęca do przyjrzenia się ważnym dla siebie celom, swojej strefie komfortu, strefie wzrostu i strefie paniki.

Jedno z cenniejszych ćwiczeń dotyczy identyfikowania swoich zasobów zewnętrznych. Po tym, jak czytelnik wprowadzony został w zagadnienia związane z samopoznaniem i samoakceptacją, jego kolejne zadania dotyczą organizacji własnego życia ukierunkowanej na to, co „dobrze mu służy”. Autorka mówi o „źródłach energii”, „wewnętrzych bateriach” albo też „stacjach bezynowych”, których mapę warto mieć w głowie i pamiętać, aby w porę odwiedzić jedną z nich. Z drugiej strony, zachęca do zastanowienia się nad tym, co w szczególny sposób pozbawia jej introwertycznego czytelnika energii. Refleksje te mają bardzo praktyczny wymiar, tym bardziej, że w sytuacji dużego przeciążenia bodźcami, któremu towarzyszą zwykle nieprzyjemne emocje, posiadanie wcześniej opracowanego „planu awaryjnego” może się okazać niezwykle przydatne. Interesujący (i wart rozwinięcia) jest też wątek dotyczący aktywności fizycznej jako sposobu na nagromadzone w ciele napięcie.

Karin Ackermann-Stoletzky niejednokrotnie podsuwa bardzo konkretne pomysły na poprawę jakości życia introwertyka, przez co publikacja miejscami nabiera charakteru poradnika. Przeczytać w niej możemy o tym, jak zabrać się za porządkowanie mieszkania albo że introwertyk powinien ograniczać używki będące „złodziejami energii”. Porady te są zapewne użyteczne dla części czytelników, jednak można odnieść wrażenie, że autorka kieruje się pewnym obrazem introwertyka, oddalając się od ogólnej charakterystyki osób dzielących tę cechę osobowości. Introwertyzm. Cicha moc traci w pewnych fragmentach na uniwersalności, czego jednym z aspektów jest fakt, że pośród licznych wypowiedzi osób introwertycznych brakuje głosu mężczyzn. Introweryzm Ackermann-Stoletzky ma właściwie jedną twarz. Na ile jest to wadą książki, która doskonale może posłużyć jako broszura pierwszej pomocy dla osób nieoswojonych ze swoim introwertyzmem, niech zdecyduje czytelnik, który zdecyduje się po nią sięgnąć.

Joanna Bierejszyk-Kubiak

Karin Ackermann-Stoletzky, Introwertyzm. Cicha moc, W Drodze