What is it that you are not doing that would move you in that direction?

How can we help parents to see their child’s behaviour for what it is ……and not what their mind tells them?

If you were sitting where I am right now, how might you respond to this pain?

Transformation often come from remembering/discovering something we already know at some level.

What would I do if I were the creative therapist I would like to be?

What is like to be me, when I am not judging myself?
Zdania zasłyszane podczas ACBS World Conference

“Proste reguły terapii akceptacji i zaangażowania nie mają nic upraszczać, mają jedynie dać osadzenie złożonemu ludzkiemu zachowaniu” – to jedno z pierwszych zdań zanotowanych w moim konferencyjnym notatniku. Za nim odnajduję w notatkach kolejne: “ambicją terapii ACT jest dostarczenie zrozumiałych dla wszystkich konceptów, ale bez tracenia bogactwa naszej egzystencji”. Robyn Walser, dziękuję! Spisując Twoje słowa nie wiedziałam jeszcze, że zdefiniują one moje konferencyjno-dublińskie doświadczenie. Że będę w Dublinie miotana wzruszeniami, bombardowana wartościami, będę płakać, śmiać się, odkrywać, odrzucać, odważać się i czasami też dawać się pokonać lękom. I równocześnie w tym chaosie wyłaniania się dla mnie czegoś nowego i oglądania starego, będę zadziwiająco spokojna i uporczywie śledząca swoje własne strategie angażowania się i unikania. Że nie tylko przeżyję, ale i zrozumiem (lub na odwrót). I że Dublin pozwoli mi jeszcze bardziej uwielbiać, podziwiać i czuć wdzięczność za ten cały ACT i jego połączenie głęboko humanistycznej pracy z ostrym behawioryzmem. Bo jak do tej pory nie znalazłam w całym tym psychologicznym świecie (a szukam od 19 lat!) nigdzie czegoś podobnego. Czegoś, czemu ze spokojem mogę zaufać, a równocześnie wiedzieć, że mogę  tego nie wziąć za pewnik i z tym ACT-em eksperymentować (i po każdym eksperymencie ufać ACT-owi jeszcze bardziej). I tu kolejny cytat z Robyn bardzo w temacie doświadczeniowych założeń terapii ACT: “Nasza kultura jest mało doświadczeniowa, to słowa definiują nam świat. W terapii i w uczeniu terapii uczymy zatem doświadczać, a nie tylko słuchać swoich lub cudzych myśli”. 

***
“Jeśli pracujesz ze stale zajętymi ludźmi sukcesu, będziesz czuł presję. Będziesz o sobie myślał, że jesteś nieudolny, nieciekawy, pozbawiony kreatywności, że nie jesteś wystarczający. Będziesz prawdopodobnie dla siebie bardzo niedobry” – zaczęła swój warsztat Aisling Leonard-Curtin (ta właśnie wspaniała Aisling). “Nie pozwalaj sobie zatem na dbanie o Twoich high-performing klientów bez zadbania o siebie. A troski o siebie niech nigdy nie będzie mniej niż serwowania sobie niewygody”.

Ćwiczę u Aisling perspective-taking, klaryfikuję swoje wartości, wchodzę w buty moich klientów, obserwuję siebie z boku, oddycham. Zachwycam się też uproszczonym modelem heksafleksu, w którym mamy tylko 3 proste procesy: Wake up! (Bądź uważny; obserwuj co ci się przydarza, również w twoim ciele i emocjach), Loosen up! (Zaakceptuj to, co trudne i nie bierz podszeptów ambicji i wewnętrznego krytyka tak bardzo na poważnie) i Step up! (Angażuj się w rzeczy naprawdę dla ciebie ważne). I słucham uważnie innych ludzi na sali: “Ten warsztat jest tak naprawdę o mnie. Jestem stale zajęty, nastawiony na osiągnięcia, wysoce krytyczny, nie umiem odpuszczać, nie potrafię zwalniać”. Oddycham z ulgą. Myślę sobie częstymi słowami ACT-owców (i proszę pardon my french): we’re in this shit together. Jak dobrze tu być (tu – na konferencji, ale i tu – w tej filozofii myślenia o naszej pracy i o naszych klientach). Nie musimy udawać innych niż nasi klienci. Po tej i po tamtej stronie gabinetu/kozetki/sali warsztatowej czy wykładowej doścignie nas cierpienie. Uświadomienie mi tego zabrało mi tony ciężarów, które wnosiłam ze sobą do gabinetu. I w Dublinie uwalnia mnie na nowo.

***
“Nasi klienci potrzebują kontekstu dla proponowanych im ćwiczeń i pytań. Wyjaśniajcie im po co coś robicie.” – słyszę i od Aisling i od Robyn Walser. Uff, znów myślimy podobnie. Tak bardzo to zdanie współbrzmi mi z tym, o czym dla mnie jest terapia – o dawaniu narzędzi do egzystencjalnego rozkwitania (a nie o prowadzeniu ezoterycznej rozmowy, w której głównie terapeuta wie, o co chodzi). 

***
“Jesteś niedokończonym wierszem” dociera do mnie na warsztacie Kelly’ego Wilsona (czy już wtedy płaczę, czy to jednak dopiero po minucie? :)). “Trzymaj łagodnie opowieści o sobie (nie sklejaj się z nimi, nie przyzwyczajaj się do nich za bardzo)”; “A gdybyś tak… gdybyś tak… pokochał się tak, jak kocha się małe dziecko…”; “Pozwól sobie być dziko skutecznym w tym, życiu, jakim pragniesz żyć” mówi do mnie/do nas Kelly tym głosem, w którym jest miłość i granice, i mrok i jasność. I serwuje nam najpiękniejszą na świecie medytację, w której każe nam się spotkać z tym, czego w życiu już nigdy nie będziemy mieli, co odeszło nieodwołalnie (i równocześnie zachęca nas do przeglądania się w tej stracie, dostrzegając w niej łagodne, ale jednoznaczne lekcje dla nas samych). I jeśli ACT jest o wyjściu poza język i poza nieustanne rozwiązywania zadań (główne zadanie naszego umysłu, tak bardzo nas codziennie unieszczęśliwiające), to Kelly potrafi to najlepiej z poznanych przeze mnie dotąd nauczycieli. Po jego warsztacie nie mam w sobie zbyt wielu słów, mam za to kontakt z najjaśniejszą częścią siebie, której pozwalam się prowadzić (ACT-owcy nazwą to na tej konferencji felt sensem swoich własnych wartości). Kiedyś obawiałam się o krótkofalowość zmian, które następują po takich emocjonalnych warsztatach, teraz wiem, że tej jasności – raz dojrzanej – już się na szczęście nie odwidzi. A ta jasność nie potrzebuje żadnego racjonalnego powodu (dlaczego nikt mi tego nie powiedział przed popełnieniem tych wszystkich super uzasadnionych, bardzo logicznych, ale katastrofalnych w skutkach błędów ;)). Biorę ją ze sobą do Poznania, zapraszam do życia i do pracy. Kelly, dziękuję <3. I jeszcze za zdanie, którym mnie zdumiałeś i po dziś dzień zatrzymałeś: “szukanie rozwiązania w głowie jest jak pieczenie ciasta brzoskwiniowego w garażu” 🙂 (jeśli nie było Was na tym warsztacie, to choć zajrzyjcie do książki Kelly’ego.)

***
Warsztat z “Fierce Compassion” z wspaniałymi Laurą Silberstein-Tirch i Denisem Tirchem (i ich maleńką córeczką całkiem obok) zasiewa spokój w moim sercu i w głowie. “Współczucie bez mądrości jest błędem” słyszę i myślę sobie, jak bardzo tego zdania potrzebowałam. W myśli behawioralnej takie współczucie to pliance bez intencji (pliance to – według terminologii behawiorystów – postępowanie zgodnie z regułami przyswojonymi społecznie i to regułami, których konsekwencji przestrzegania lub nie doświadczyliśmy w przeszłości, przykładem pliance’u może być stosowanie się do reguły „nie śmiej się na pogrzebie”; jeśli jednak moja definicja wydaje Wam się zagmatwana, to wklejam tę dostarczoną przez ACBS :))): pliance = a form of rule-governed behavior under the control of a history of socially-mediated reinforcement for coordination between behavior and antecedent verbal stimuli (i.e., the relational network or rule), in which that reinforcement is itself delivered based on a frame of coordination between the rule and behavior. Stated another way, pliance requires both following a rule and detection by the verbal community that the rule and the behavior correspond. Mere social consequation does not define pliance. The rule itself is called a ply.). „Współczucie nie jest miękkie. Współczucie to wejście w ogień” mówią do mnie prowadzący.

***
Na warsztacie z Functional Analytic Psychotherapy (FAP, terapia oparta na analizie funkcji) uzmysłowiłam sobie, jak bardzo terapeuta jest bodźcem (behawioralnym) do zachowań klienta. I że na każdej sesji terapii wydarza się coś, co można w kliencie wzmocnić. A przestrzeń terapii to sanktuarium. W walizce przywiozłam sobie pokonferencyjny suwenir – opasły podręcznik terapii FAP, pozostańcie więc ze mną na łączach, będę o tej niezwykłej terapii pisać więcej :).

***
Russ Harris (to on widnieje na zdjęciu u góry, wraz ze swoim slajdem o pułapkach polegania na wysokiej samoocenie) na swoim warsztacie o „self as a context”. Po pierwsze, mnie rozśmieszył (warto tego faceta choć raz w życiu zobaczyć na żywo lub chociaż zajrzeć do rekomendowanej tu książki), po drugie zaś unaocznił, jak bardzo – gdy pojawia się w nas ból – pozwalamy odpłynąć z okna świadomości temu, co w nas żywe w danym momencie. Dostarczył mi świetnej metafory na „self as a context” (wody, która zawiera w sobie różne doświadczenia, jak woda w herbacie, woda w jeziorze, woda kolońska etc.). A „self as a content” nazwał stronniczym filmem dokumentalnym. Genialne! Od razu wzięłam sobie do terapii.

***
Warsztat o psychozie z Ericem Morissem i Josephem Oliverem zostawił we mnie ważną wskazówkę: „Ludzie mają wiele sposobów na radzenie sobie z psychozami, zapytaj o nie wprost”. I że każdy z nas ma za sobą doświadczenia psychotyczne, bo wydarzają się one na kontinuum, dla jednych są to przywidzenia w ciemności lub paranoje po nieprzespanej nocy, a dla innych przekonanie, że są Napoleonem. Z psychozą da się pięknie ACT-owo i RFT-owo pracować, już zdążyłam sporo rzeczy wdrożyć i dają piękne efekty.

***
To tylko ułamek konferencyjnych doświadczeń, a każdy z nieopisanych warsztatów i przeżyć starczyłby na kolejny, długi tekst. Ludzie, z którymi dzieliłam to doświadczenie to chyba najpiękniejsze prezenty tej konferencji, ale oni już wiedzą o tym najlepiej. To były dobre, pełne życia i wzruszeń dni. Mam w sobie wiele odkryć, ale też zdecydowanie więcej pytań. I już cieszę na kolejną europejską konferencję ACBS w 2021 r. Tym razem odbędzie się dosłownie pod moim nosem: w Poznaniu <3!!!

„Witajcie w klubie ludzi zmieniających świat”, otworzyła swój wykład prezydentka ACBS Luise Hayes. I to są chyba najlepsze słowa na zamknięcie tego tekstu. ACT (i inne podejścia trzeciej fali) promują aktywne zaangażowanie w zmianę naszego świata: w wymiarze osobistym, zawodowym, społecznym, nawet ekologicznym. Więc, jeśli dotrwaliście do końca i chcecie z tym ACT-em coś dobrego robić to: witajcie w klubie ludzi zmieniających świat! 🙂 Na pewno się na tej drodze gdzieś jeszcze spotkamy.

Sabina Sadecka, terapeutka i pasjonatka terapii kontekstualnych

A tu opis konferencji ACBS w Sevilli.

Więcej tekstów o ACT znajdziecie tutaj.