Stuprocentowi introwertycy i ekstrawertycy nie istnieją.
Gdyby ktoś taki się urodził, zaraz by trafił do domu wariatów

Carl Gustav Jung

Książka „Siła introwersji” długo czekała na półce mojego regału na jej lekturę. Jeszcze dłużej czekała na to, aż ją zrecenzuję. I nawet teraz, choć na pustej kartce ekranu komputera pojawiają się kolejne litery, nie do końca wiem, jak ma brzmieć całościowy ton tego tekstu. Mam w sobie mieszane uczucia co do treści zawartej w książce. Z jednej strony wydaje mi się ona przydatna dla ludzi, których zachowania wpisują się w „bycie introwertykiem”, daje im liczne wskazówki, pokazuje ich wyjątkowość. Z drugiej natomiast, mam wrażenie pewnej stronniczości podejścia przedstawionego przez Arnie Kozak – w wielu miejscach spotykamy się z ukazywaniem złych stron ekstrawersji, z pewnego rodzaju uogólnianiem i szufladkowaniem. I choć parę razy podkreślone jest, że Nie wszyscy introwertycy i ekstrawertycy wpisują się w powszechny stereotyp. Wielu ludzi plasuje się gdzieś pośrodku między oboma wymiarami, za chwilę czytelnik łatwo może o tym zapomnieć pod wpływem innych komentarzy.

Wybierając tę pozycję do recenzji, miałam w sobie dużo ciekawości. Liczyłam na odnalezienie w niej odpowiedzi na pytania, które dotyczyły mnie samej oraz na spotkanie z jakąś nową perspektywą. Czy się nie zawiodłam? Nie wiem – właśnie na tym chyba polega moja trudność związana z „Siłą introwersji”.  Niejednokrotnie odnajdywałam w niej interesujące dla mnie badania i spostrzeżenia. Ale bywały również chwile, kiedy przewracając kolejne strony, pojawiało się we mnie zniecierpliwienie, czasem niezrozumienie, a nawet sprzeciw wobec tego, co czytam.

Pomimo pewnego zagubienia w ocenie książki, chciałabym jednak podzielić się tym, co znalazło się w publikacji wydawnictwa GWP oraz tym, co było dla mnie cenne i najbardziej interesujące.

Zgłębiając rozdział po rozdziale, autor zapoznaje nas szczegółowo z tematem introwersji. Mamy okazję poznać mylne przekonania, jakie towarzyszą introwersji,  jej historię, znanych introwertyków [między nimi są np. Albert Einstein, Karol Darwin, Mahatma Gandhi, Barack Obama]. Dowiadujemy się jak ma się kreatywność do introwersji, jak funkcjonuje introwertyk w pracy, czy w klasie [opis jak może wyglądać klasa z perspektywy introwertycznego dziecka]. Autor nie szczędzi czytelnikowi wskazówek – między innymi jak przetrwać w środowisku zawodowym, jak współpracować z introwertycznym dzieckiem, jak przetrwać w ekstrawertycznym świecie, jak dać sobie radę na przyjęciu, czy podczas świąt [te wydarzenia mogą być stresogenne dla introwertyka]. Czytamy również ważne uwagi dotyczące kontaktów towarzyskich, bliskich relacji oraz komunikacji.

Introwertycy i ekstrawertycy mogą mieć jednakowo rozwinięte umiejętności społeczne, jednak odmiennie je wykorzystują. Często także inaczej się komunikują.

Introwertycy pragną bliskich relacji i czerpią z nich przyjemność. Mimo, że często spędzają czas w odosobnieniu, nie dążą do tego za wszelką cenę. Introwertyków cieszy świat, jednak na inne sposoby niż ekstrawertyków.
fragment książki

Dla mnie, jako dla studentki psychologii, bardzo ważny był fragment, w którym zamieszczone było zestawienie introwersji z wysoką wrażliwością, nieśmiałością, zaburzeniem lęku społecznego, zespołem Aspergera, osobowością schizoidalną, depresją, zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, wypaleniem zawodowym. Znalazł się również kawałek poświęcony introwersji patologicznej. Nie wiedziałam wcześniej, że introwersja uznana była za zaburzenie w ICD-9.

Duża część książki poświęcona jest tematyce uważności i praktykom z nią związanym. Podkreślana jest istotność wyznaczenia sobie czasu na wyciszenie i ćwiczenie uwagi. Dzięki „Sile introwersji” poznałam sposoby takie jak: randka artysty [wyjście bez żadnego towarzystwa z domu i zrobieniu czegoś, co by nas zainspirowało i wzmocniło naszą kreatywność], trzyminutowa przestrzeń na oddech oraz metoda STOP – stań, weź oddech, obserwuj, pójdź dalej.

Czasami najważniejszym punktem dnia jest odpoczynek, jaki robimy między dwoma głębokimi oddechami.
Etty Hillesum

Oprócz już wymienionych, w książce przewija się również wiele innych zagadnień: szczęście i przymus bycia szczęśliwym, porozumienie bez przemocy, lęk przed tym, że coś nas omija, drzewo praktyk kontemplacyjnych… Są to według mnie tematy przeznaczone dla wszystkich – zarówno dla introwertyków, jak i ekstrawertyków.

Na sam koniec, to, co podobało mi się najbardziej:

 – badania psychologa rozwojowego J. Kagana o reaktywności dziecka: o byciu introwertykiem decyduje między innymi sposób radzenia sobie ze stymulacją; dzieci wysoce reaktywne częściej wyrastały na introwertyków: Niemowlętom wysoce reaktywnym świat wydaje się bardziej niebezpieczny niż ich nisko reaktywnym rówieśnikom.

hipoteza o dzieciach orchideach, która mówi, że dzieci są właśnie jak te piękne kwiaty. Mają one więcej alleli genu, który sprawia, że są szczególnie wrażliwe na traumę. Natomiast, gdy spotkają się z właściwymi warunkami do rozwoju – efekty mogą być niesamowite.

Większość z nas ma geny, które sprawiają, że jesteśmy odporni jak mniszki lekarskie: możemy zapuścić korzenie i przetrwać niemal wszędzie. Jednak część z nas bardziej przypomina orchideę: jest delikatna i zmienna, ale zdolna pięknie rozkwitnąć w warunkach szklarniowych pod właściwą opieką.

 David Dobbs

koncepcja Daniela J. Siegel’a – osiem zmysłów teraźniejszości: (1) wzrok, (2) słuch, (3) dotyk, (4) węch, (5) smak, (6) introcepcja – zauważanie wewnętrznych procesów zachodzących w ciele, odczuwanie wszystkich bieżących doznań, (7) zmysł, który koncentruje się na wewnętrznych subiektywnych procesach umysłowych dotyczących myślenia, obrazów i emocji oraz ósmy – (8) zmysł twojego związku z resztą świata.

Zachęcam Was do sięgnięcia po książkę „Siła introwersji”. Być może odnajdziecie w niej wiele interesujących faktów, być może wyłapiecie zupełnie co innego niż ja, być może odnajdziecie siebie w zachowaniach opisywanych przez autora… Zachęcam przede wszystkim po to, byście mogli mieć własne zdanie na temat tej publikacji. Ta recenzja to, rzecz jasna, moje subiektywne spojrzenie. A widzicie sami, że pomimo mieszanych uczuć, udało mi się znaleźć w tej książce wiele ciekawych, nowych dla mnie, psychologicznych [i nie tylko] ciekawostek.

Karolina Piasecka

Książkę znajdziecie tutaj.