Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.

Lew Tołstoj „Anna Karenina” 

Jeśli zostawisz jednodniowy zarost, to znaczy, że jesteś zbyt leniwy, by się ogolić; z dwudniowym zarostem nie unikniesz pytania, czy to element twojego nowego wizerunku; zarost zaś z trzech lub więcej dni dzieli tylko niewielki krok od całkowitego zapuszczenia (…) Tak czy siak, nie masz wolnej ręki. Golisz się, ale nie masz wolnej ręki. Ogolenie się też jest manifestacją. Inni pomyślą, że najwidoczniej uznałeś ten wieczór za tak ważny, że podjąłeś wysiłek, by się ogolić, w rzeczywistości na wstępie już przegrywasz zero do jednego.

cytat z książki

Dwa cytaty. Złota rosyjska myśl z końca XIX wieku oraz rozprawa nad codziennością współcześnie żyjącego nam Holendra. Szczęście rodziny i golenie brody. Dokładnie. Taka jest właśnie „Kolacja”. Autor – Herman Koch dotyka w niej północy i południa, sięga po sacrum i serwuje profanum, a mimo to mamy wrażenie, że od pierwszej do ostatniej strony jesteśmy w samym epicentrum. Podczas „Kolacji” główny kelner – sam autor, nie podaje czytelnikowi smacznych przekąsek. Nie dba o ciepło-miłą atmosferę. Świece, komplementy, uśmiechy – to nie ta restauracja, nie to towarzystwo i zdecydowanie nie ta książka.

Dobrowolnie wchodzimy na pokład holenderskiej rodziny połączonej tajemnicą: „W każdym razie najlepiej będzie, jak niedługo ty i ja powiemy, że Michel po prostu cały wieczór siedział w domu (…) A Babette będzie to mogła zwyczajnie potwierdzić”, wewnętrznie rozdartej jednak przez charaktery i żądze: „Kłócili się od osiemnastu lat”. Stawka ujawnienia choćby rąbka tajemnicy jest ogromna. Jeden nieprzemyślany ruch może doprowadzić do katastrofy. W grę wchodzi miłość, władza, ba – całe życie i to nie jednego człowieka, a przynajmniej dwóch małżeństw i czwórki dzieci.

Przemierzamy z nimi głównym nurtem, płyniemy wartką akcją, a przy tym, całkiem swobodnie zastanawiamy się nad techniką pocałunków przywitalnych – trzy dzielone na dwa policzki, dozwoloną odległością dla kelnera nad naszym talerzem, celebrowaną degustacją win, noszeniem ubrań „zużytych” przez starszego brata czy „wypaleniem zawodowym” historyka uczącego w szkole. Jesteśmy w Amsterdamie, delektujemy się daniami ekskluzywnej restauracji i zupełnie niespodziewanie przenosimy się do bankomatu, łazienki, gabinetu dyrektora szkoły. Każda z tych podróży okazuje się niezbędna zarówno dla utrzymania napięcia jak i wzbogacenia naszych doznań.

Paul Lohman, czyli główny bohater książki, to człowiek, jakiego możemy spotkać za rogiem ulicy. Mąż i ojciec, wydawałoby się nawet, że zbyt nudny i poprawny. Nic bardziej mylnego. Postać z nurtu misternie złożonych i zmuszających do bliższego poznania. Paul nie zachęca, podchodzimy do niego po cichu, na palcach, strona po stronie przekonujemy się, że nuda i poprawność były zwykłą ułudą. To kreacja, która jest nam potrzebna, aby spoglądając na ojca, męża lub syna powiedzieć: Dobrze, że taki nie jesteś. Mogłabym go porównać do Humberta Humberta z Nabokovskiej „Lolity”. Kulturalny, miły i inteligentny, ale potrzebujący zaledwie kilku sprzyjających minut, aby przedstawić prawdziwego siebie. Co najważniejsze, zdecydowany, aby to uczynić.

Serge Lohman – przyszły minister, a brat Paula. Smakosz win, entuzjasta Francji i asymilacji z każdym i wszystkim. Podobnie jak Paul, mąż i ojciec. Zafascynowany urodą Scarlett Johansson, o której mawiał: „Mogłaby mi po wsze czasy przynosić śniadanko. Mój Boże, co z niej za beauty!”. Stereotypowy polityk, prostszy konstrukcyjnie, kończący swoją karierę w sposób łagodnie ujmując – zaskakujący.

Powyższe słowa to dopiero przywitanie kelnera, jego ukłon w naszą stronę, oczekiwanie na płaszcz.

Aperitif, przystawka, danie główne, deser, digestif i napiwek z utęsknieniem wyczekują głodnego smaków czytelnika…

Autorka recenzji: Anna Koblowska

Opis recenzentki: germanistka uzależniona od książek, nie tylko tych napisanych po niemiecku. Entuzjastka Irvina Yaloma i Lwa Starowicza. Od dawna w literackiej przyjaźni z Olgą Tokarczuk i Vladimirem Nabokovem.

Książkę możesz kupić TUTAJ