„Mój kot jest złośliwy” – to zdanie bardzo często pada z ust właścicieli kotów. Jeśli też tak sądzisz – zobacz jak wygląda sytuacja oczami właściciela i oczami kota, a potem zdecyduj komu można przypisać złośliwe zachowanie.

Perspektywa właściciela: „Wróciłem z pracy i zobaczyłem, że kot podrapał moją nową kanapę. Ma swoje drapaki, nie było z nim do tej pory problemu. Pokazałem mu ślady po pazurach, doskonale wiedział, że źle zrobił. Unikał mojego wzroku, a jak go przytrzymałem to odwracał głowę, jakby udawał, że nic się nie stało. Dostał parę razy w futro przy tej kanapie, zapamięta sobie, że tak nie wolno. Oczywiście, próbował się potem przymilać, ale do wieczora nie reagowałem na jego zaczepki, żeby zrozumiał, że jestem na niego zły. Miałem nadzieję, że wyciągnie wnioski, ale rano okazało się, że nasikał mi do butów. Złośliwy niewdzięcznik! Zamknąłem go w łazience, będzie tam siedział, dopóki nie zacznie się normalnie zachowywać!”

Perspektywa kota: „W domu pojawiło się nowe, duże coś. Trochę mnie martwiły te wszystkie zapachy, ale okazało się, że to legowisko dwunożnych. Przynieśli takie zupełnie niepachnące naszym domem, postanowiłem zaznaczyć, że to nasze jest. O rety, ale ma fajną strukturę – pazurki dobrze wchodzą! No i można się wyciągnąć przy drapaniu, nareszcie! Mój drapak jest mały, ma niskie słupki i pełno dziwnych półek, nawet nie mogę się na nim cały wyciągnąć. No i rusza się gdy drapię, nie lubię tego, mam wrażenie, że się na mnie przewróci. Z tym nowym legowiskiem dwunożnych jest zupełnie inaczej – duże, stabilne i tak przyjemnie zaczepia pazurki. Podrapałem trochę, było super, nareszcie widać, że to nasze. Potem Najlepszy wrócił z pracy, ucieszyłem się na jego widok, ale nagle zaczął krzyczeć, zaniósł mnie do pokoju, a potem zbił. Nie wiem o co mu chodziło, próbowałem go uspokajać, byłem tak grzeczny jak to możliwe. Nie patrzyłem mu w oczy, bo przecież wiadomo, że to sygnał do konfrontacji. Mrugałem żeby pokazać, że jestem pokojowo nastawiony i nie chcę kłótni. Nie pomogło, nie wiem dlaczego, inne koty rozumieją. Zrobiło się trochę nieswojo, próbowałem się do niego przytulić, ale zrzucił mnie z kolan, a potem parę razy tak nerwowo przeszedł koło mnie, coś jeszcze mówił niemiłym tonem głosu. No i zaczął mnie zastraszać – wpatruje się we mnie takim świdrującym wzorkiem, zupełnie jak kot sąsiadów, kiedy chce mnie przepędzić. Nie czuję się bezpiecznie w domu i nie rozumiem dlaczego Najlepszy nagle tak się zachowuje, boję się go, wygląda jakby chciał mnie zaatakować, chociaż nie wiem dlaczego. Zaznaczyłem te rzeczy, w których wychodzi z domu swoim zapachem, bo jego źle mi się kojarzył i nie czułem się dobrze. Zrobiło się trochę bezpieczniej, ale rano znowu zaczął się dziwnie zachowywać. Nakrzyczał na mnie i wrzucił do małego pomieszczenia. Siedzę po ciemku i nie wiem co się dzieje, boję się bardzo”.

Historia ma wiele wariantów, ale jeden wspólny mianownik: brak zrozumienia dla potrzeb i sposobu zachowania się naszych kotów. Jeśli kot podrapał jakiś mebel lub nasikał poza kuwetą pamiętaj, że nie zrobił tego złośliwie. Drapie, ponieważ ma taką potrzebę, wynikającą z naturalnego repertuaru zachowań. Jeśli chcesz trzymać w domu kota, musisz wziąć to pod uwagę i zapewnić mu miejsce do drapania zgodne z jego potrzebami. Jeśli sika poza kuwetą może mieć problem zdrowotny, środowiskowy lub reagować tak na stres – pisałam o tym w poprzednim artykule. Nie zrzucił też Twojego wazonu na złość Tobie. Być może zahaczył o niego przypadkiem, a może nudziło mu się i chciał się pobawić, ponieważ środowisko, w którym mieszka nie dostarcza mu zbyt wiele stymulacji. Widzi też, że się denerwujesz, ale nie rozumie powodu Twojej złości. Pokazywanie mu podrapanej kanapy, potłuczonego wazonu czy zniszczonej podłogi i karcenie go przy tym nie ma sensu. Koty inaczej patrzą na przedmioty i nie mają świadomości, że coś ma dla nas wartość, stąd nie rozumieją o co Ci chodzi. Ponadto koty (i psy także) nie rozumieją zależności oddalonych w czasie. Kara jest skuteczna tylko jeśli wydarza się dokładnie w momencie prezentowania przez kota nieakceptowalnego zachowania. Skuteczna, czyli może zostać skojarzona z tym zachowaniem. Nawet wtedy nie jest jednak korzystna, ponieważ kot uczy się, że to Ty jesteś jej źródłem i to Ciebie trzeba się obawiać, a nie danego zachowania. Jeśli podłożem nieakceptowanego zachowania jest stres, to karanie kota tylko pogłębi problem. Nie tylko nie zrozumie on Twojego zachowania, ale też zwiększy się poziom jego stresu i szansa na ponowne wypadki, których właśnie próbujesz uniknąć. Zestresowany kot stara się rozładować napięcie i np. drapie lub oddaje mocz poza kuwetą. Tworzy to błędne koło – właściciel jeszcze silniej okazuje złość, kot tym bardziej „niszczy”, właściciel jest przekonany, że jest to złośliwość ze strony kota. W skrajnych przypadkach kot traci dom w wyniku tej spirali nieporozumień.

Jeśli zatem Twój kot zrobił coś, czego nie akceptujesz i nie ma to związku z jego zdrowiem czy zmianami w środowisku, to prawdopodobnie pokazał Ci właśnie, że ma taką potrzebę, a to co mu zapewniasz nie zaspokaja jej odpowiednio (np. drapak jest źle dobrany) lub źle się poczuł we własnym domu i chce dodać sobie odwagi (np. zaznaczając swoim zapachem). Jeśli karcisz go i dyscyplinujesz wzorkiem, co dla kota jest bardzo silnym sygnałem, bądź pewien, że kot nie rozumie co się stało, a Ty zaczynasz być w jego oczach niejednoznaczny i możesz nawet budzić lęk. Niby na co dzień przytulasz i dajesz jeść, a nagle z zupełnie niezrozumiałych powodów krzyczysz, bijesz, zastraszasz wzrokiem. Czy chciałbyś kontynuować znajomość z przyjacielem, który jednego dnia jest dla Ciebie miły i wspierający, a drugiego szarpie Cię i obrzuca inwektywami bez znanego Ci powodu? Jeśli zatem wiesz, że zachowanie Twojego kota nie wynika z jego złej intencji, a jednak Ty intencjonalnie karcisz go, krzyczysz na niego czy dyscyplinujesz go wzrokiem: kto rzeczywiście jest złośliwy – Twój kot czy Ty?

 

zdjęcie: Wikipedia