Believe it or not, sometime not too far in the future, when you hear your inner critic saying, „How could you be so stupid?”, instead of feeling ashamed, you might respond by asking that voice, „Are you really wanting to contribute to me succeeding in the world?”
fragment książki

There is nothing wrong with you.
You make sense, your worries make sense, your reactions make sense.

fragment newslettera Sarah Peyton

Każdy z nas ma swój wewnętrzny głos. Czasem jest on bardziej życzliwy i przyjazny, innym razem bardziej krytyczny i osądzający. Może sprawiać, że czujemy się zadowoleni z siebie, dumni, a może też wywołać w nas wstyd, poczucie winy, złość na samego siebie, żal czy smutek.

Jak brzmi Twój wewnętrzny głos – ten, który na co dzień słyszysz w swojej głowie?

Jeśli chcesz sprawić, aby był on bardziej wspierający, ciepły i życzliwy, może zainteresować Cię książka „Your Resonant Self” napisana przez Sarah Peyton – certyfikowaną trenerkę NVC i edukatorkę w obszarze neurobiologii.

Czy zdarzyło Ci się być w relacji z drugą osobą, w której czułaś/czułeś się wysłuchana/wysłuchany i zrozumiana/zrozumiany? Kiedy czułaś/czułeś się przyjęta/przyjęty, a życzliwość i obecność drugiej osoby sprawiały, że poczułaś/poczułeś delikatne ciepło rozlewające się po sercu, klatce piersiowej i brzuchu? Czułaś/czułeś, że jesteś ważna/ważny dla tej drugiej osoby i że naprawdę masz znaczenie?

Sarah Peyton w swojej książce pokazuje, że możemy tego doświadczyć nie tylko w relacji z drugą osobą. Możliwe jest takie przebudowanie naszego mózgu, aby patrzeć na samego siebie tak jak patrzyłby na nas nasz kochający rodzic albo partner. Autorka mówi nie tylko o tym, żeby być bardziej życzliwym dla siebie, ale i jak to zrobić.

Autorka zachęca do przyglądania się sobie. Uczy stawiać małe kroki w kierunku ciepła, łagodności i życzliwości dla siebie. Sama książka również jest napisana w taki sposób, że czytając ją czułam ciepło, ukojenie. Jest jak miękki koc, którym można otulić się w trudniejszych momentach, a jednocześnie jest przepełniona wiedzą merytoryczną i mądrością.

Pamiętam swój pierwszy kontakt z tą książką i moje wzruszenie po przeczytaniu spisu treści i spisu medytacji (tak, po raz pierwszy w życiu wzruszył mnie spis treści!). Taming the inner critic: hearing the attempt to contribute, Finding your safe place, Inviting the dissociated self to come home, Holding a craving with gentleness and open curiosity – po przeczytaniu ich wiedziałam, że MUSZĘ poznać tę książkę!

Bardzo wnoszące było dla mnie to, jak autorka podchodzi do wewnętrznego krytyka i pracy (a raczej rozmowy) z nim. Kiedyś na szkoleniach uczyłam się jak krytyka uciszać, hamować czy nawet obśmiać. Od dawna miałam intuicję, że on chce przekazać coś ważnego i warto go wysłuchać. Właśnie do tego zachęca Sarah – do potraktowania krytyka wewnętrznego z życzliwością i ciekawością, zauważenia go i wysłuchania, co ważnego chce nam powiedzieć.

W kolejnych rozdziałach autorka opowiada między innymi o dialogu wewnętrznym, zdrowej samoregulacji, napięciu, złości, lęku, dysocjacji, przywiązaniu i depresji w odniesieniu do neurobiologii i pokazuje jak możemy stopniowo zacząć „wydeptywać” nowe ścieżki neuronalne i „przestrajać” nasz mózg w kierunku lepszej samoregulacji i zwiększania przestrzeni na traktowanie siebie z miłością i współczuciem.

Każdy rozdział zawiera medytacje, dzięki którym możemy samodzielnie wdrażać wiedzę z książki (nagrania są do pobrania bezpłatnie na tej stronie oraz w aplikacji Insight Timer). Są one oparte o wiedzę o tym jak działa nasz mózg. Podoba mi się to, że większość z nich zawiera instrukcje dla naszej uwagi, która lubi się rozpraszać i delikatne zachęty do podążania za treścią medytacji (np. kiedy Twoja uwaga zajmuje się innymi myślami, podziękuj jej za wytrwałe wysiłki we wspieraniu Twojego dobrostanu przez zajmowanie się tym co uważa za najważniejsze i z życzliwością spytaj czy mogłaby wrócić do obserwowania Twojego oddechu). Na moją uwagę to działa – nie rozprasza się tak łatwo jak przy innych medytacjach (a przyznaję szczerze, że ma do tego tendencję). Jestem ciekawa czy u Was będzie podobnie (dajcie znać w komentarzach pod artykułem :)).

Gdyby ktoś spytał mnie o ulubione medytacje, wskazałabym właśnie te nagrane przez Sarah, a w pierwszej kolejności wymieniłabym One Cell – medytację, w której autorka zaprasza nas do przyjrzenia się jednej małej komórce z naszego ciała i spojrzenia na nią z łagodnością. To medytacja, do której bardzo lubię wracać.

Medytacje skonstruowane są w taki sposób, że uczymy się jak jednocześnie doświadczać i obserwować to doświadczenie, czyli jak być dla siebie empatycznym obserwatorem / towarzyszem / świadkiem (ang. Resonating Self Witness) i traktować siebie z większą łagodnością. Budując w sobie takiego empatycznego obserwatora, zaczynamy wierzyć w to, że świat jest bezpiecznym miejscem, bardziej ufać sobie i innym. Jeśli będziemy robić to regularnie, po pewnym czasie zacznie zmieniać się nasza struktura mózgu – zbudują się nowe połączenia pomiędzy ciałem migdałowatym a korą przedczołową, które będą ukojeniem dla ciała migdałowatego i dla całego naszego ciała (o znaczeniu ciała migdałowatego i kory przedczołowej w kontekście stresu Natalia pisała tutaj).

Sarah w książce integruje wiedzę z takich podejść jak Porozumienie bez przemocy (nonviolent communication – NVC), uważność (mindfulness), praca z ciałem, praca z traumą. W książce jest sporo odniesień do badań Daniela Siegala i Stephena Porgesa, o których Sabina pisała wcześniej między innymi tutaj, tutaj i tutaj.

Autorka dzieli się otwarcie z czytelnikami swoimi doświadczeniami. Opowiada o swojej historii związanej z depresją, o tym, że nie lubiła siebie i przez wiele lat zmagała się ze swoimi myślami. Daje to poczucie bliskości i zrozumienia. W końcu każdy z nas doświadcza czasem podobnych stanów.

Sarah pisze w taki sposób, że czytelnik może poczuć się dostrzeżony, zrozumiany i zaakceptowany. Pokazuje, że jesteśmy w porządku tacy jacy jesteśmy i że wszystkie nasze zachowania mają sens, jakkolwiek mało konstruktywne niektóre z nich by się wydawały.

To nie jest książka do przeczytania w tydzień, a już na pewno nie w jeden wieczór. To książka, którą czyta się etapami. Rozdział po rozdziale opowiada o tym jak działa nasz mózg i uczy traktować samego siebie z większą łagodnością, życzliwością i akceptacją. Zachęcam do czytania jej w swoim tempie, wracania do poszczególnych rozdziałów, powolnego „przetrawiania” ich razem z towarzyszącymi im medytacjami.

W czasie kiedy przygotowuję tę recenzję, książka jest dostępna w wersji anglojęzycznej. Mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się na naszym rynku również jej tłumaczenie i będzie miała szansę dotrzeć do szerszego grona polskich czytelników.

Może ona zainteresować psychologów, psychoterapeutów i coachów, a także wszystkie osoby, które chcą zmienić swój dialog wewnętrzny na bardziej przyjazny. Jest napisana przystępnym językiem, więc nawet bez znajomości terminów związanych z budową mózgu i bez wcześniejszej wiedzy w obszarze neurobiologii, można z łatwością ją zrozumieć.

To książka, do której z pewnością wielokrotnie będę wracać i którą chętnie będę polecać. Od kiedy zaczęłam ją czytać, mam ochotę uściskać Sarah i podziękować jej za wiedzę, którą się podzieliła. Myślę, że będę miała taką okazję – we wrześniu Sarah poprowadzi w Polsce warsztat, na który się wybieram.

Kupując ją, miałam obawy czy dam radę zrozumieć książkę o neurobiologii, na dodatek w obcym języku. Po przeczytaniu jej mogę powiedzieć, że te obawy były niesłuszne. Jeśli więc podczas czytania tej recenzji towarzyszą Ci myśli, które podpowiadają, że możesz sobie nie poradzić z tą lekturą (a potrafisz czytać teksty w języku angielskim), podziękuj im za troskę i pozwól im odpłynąć.

Karolina Buszkiewicz

Sarah Peyton, Your Resonant Self. Guided Meditations and Excercises to Engage Your Brain’s Capacity for Healing, W. W. Norton & Company