Komunikowanie siebie w pełni jest przeciwieństwem
bycia straumatyzowanym. (tłum. wł.)
Bessel van der Kolk, “The body keeps the score”

Wszystko, co opisane w pierwszej części mojego tekstu, choć adekwatne i w jakimś stopniu chroniące nas (za takie przynajmniej uznałaby to ewolucja), jest równocześnie przyczyną naszego największego cierpienia. Jak zatem oduczyć nasz mózg tego, czego nauczyła go trauma? Jak go z powrotem skalibrować, by przestał nas opuszczać w najważniejszych dla nas momentach?

Wychodzenie z traumy to uczenie siebie na nowo, zwłaszcza zaufania światu wewnątrz nas (temu emocjonalnemu) i temu na zewnątrz. Obserwowanie siebie i podążanie za sobą. Czasami eksperymentowanie, gubienie trasy i powracanie na nią ponownie. Nie ma bowiem jednej obowiązującej terapii traumy. Bardzo przytomnie brzmią dla mnie słowa Bessela, który mówi, że nie warto ufać terapeutom, którzy twierdzą, że ich sposób radzenia sobie z traumą jest jedynym właściwym. W swojej książce Bessel opisuje przeróżne skuteczne podejścia terapeutyczne, z których korzystał (czasami tak dalekie od siebie, jak terapia somatomorficzna, EMDR czy terapia metodą Systemu Wewnętrznej Rodziny). Zauważa też, że warto, by terapeuta, który ma nas wyciągać z traumy sam miał doświadczenie w korzystaniu z tej metody (to zdanie mnie zachwyciło! I sprawiło, że poczułam się mniej odosobniona w swoich pielgrzymkach na przeróżne zajęcia pracy z ciałem).

Wiem, że mnogość podejść terapeutycznych może onieśmielać i nie każdy potrafi opisać różnice między np. paradygmatem psychodynamicznym a systemowym. Na dobry początek zajrzyjcie do tej zwięzłej rozpiski opisującej podstawowe nurty. W tym tekście znajdziecie też opis nurtu ACT, tutaj psychologii zorientowanej na proces (w innych tekstach Macieja znajdziecie o niej wiele więcej), a tu o Analizie Transakcyjnej. Mamy też dla Was teksty o Terapii Schematów, tu  i tu .

Bessel opisał trzy podejścia do pracy z traumą :

  • podejście top-down (czyli wykorzystywanie głowy, a dokładniej umysłu, a jeszcze dokładniej mówienia o traumie do tego, by wpłynęło to na dobrostan ducha i ciała).  Do tego, by przetrawić traumę potrzebujemy skontaktować układ limbiczny (emocje!) z korą nową (słowa!). Potrzebujemy głowy też do tego, by snuła narracje umieszczające traumę w szerszym porządku naszych znaczeń (przeczytajcie m.in. o tym w tekście Katarzyny Rawskiej o wzroście potraumatycznym). Mówienie o traumie innym (zaufanym) to również sposób na jej oswojenie, bo ona tak bardzo zamyka nas w swoim świecie, pogłębiając rozpacz, przerażenie i wstyd. Nawiązywanie autentycznej łączności z innymi to zatem bardzo ważny zasób, który pozwala nam wyjść z tego koszmaru. Pamiętajmy jednak, że mówienie i rozumienie traumy nie wystarczy. Przedwerbalność doświadczenia traumy sprawia, że samo opowiadanie o niej – choćby i latami – może nie przynieść nam ulgi (“Trauma to nie jest kwestia poznawcza. To kwestia rozregulowanych systemów biologicznych” pisze Bessel).
  • farmakoterapia – Bessel van der Kolk odnotowuje, że większość badań nad leczeniem farmakologicznym traumy wykazuje silny efekt placebo. Wskazuje leki z grupy SSRI jako skuteczne, ale tylko jako dodatek do psychoterapii. Myślę, że poniższy cytat (w moim własnym tłumaczeniu) dobrze oddaje jego ustosunkowanie do tematu leków i PTSD – „jako że leki psychotropowe stały się tak intratnym interesem, główne medyczne czasopisma naukowe rzadko publikują doniesienia o leczeniu zaburzeń psychicznych bez farmakoterapii. Specjaliści, którzy zgłębiają ten temat są zazwyczaj marginalizowani i nazywa się ich „alternatywnymi”. Na badania o terapii bez użycia leków rzadko przyznawane są fundusze, a jeśli już to na terapie oparte na tzw. protokole, w którym i pacjent i klient przechodzą przez algorytm wąsko opisanych działań, które zupełnie nie pozwalają na wzajemne dostrojenie się i odpowiedź na potrzeby pacjenta. „Mainstreamowa” medycyna zakłada, że lepsze życie osiągane jest dzięki lekom, a to że możemy zmienić naszą fizjologię i dojść do wewnętrznej równowagi innymi środkami jest bardzo rzadko rozważane”. Jeśli jednak trudno jest Tobie poradzić sobie bez leków, dobierz je z (wraz z psychiatrą) z największą starannością. Ulga, jaką Ci one przyniosą możesz wykorzystać do tego, by rozpocząć na dobre pracę terapeutyczną (czasami bez leków jest to niemożliwe).
  • podejście bottom-up (czyli wykorzystanie ciała do tego, by wpłynęło na to, co czuje i myśli głowa) – terapie traumy angażujące pracę z ciałem mają pozwolić ciału, by doświadczyło czegoś odwrotnego do bezsilności, wściekłości, przerażenia. Ciało musi się nauczyć, że niebezpieczeństwo minęło. Cokolwiek zaś angażuje nasze ciało, wpływa też na na nasz mózg, pobudzając jego neuroplastyczność i – dosłownie – go przebudowując. Oprócz terapii integrujących ciało (takich jak Somatic Experiencing Petera Levine’a czy Terapia Somatomorficzna Pat Ogden) Bessel rekomenduje bardzo mocno praktykowanie uważności (szczególnie medytację), ćwiczenie jogi (sam stał się nawet nauczycielem jogi) lub… zaangażowanie się w amatorski teatr. Pisze też o akupunkturze, tappingu (Emotional Freedom Technique), masażach. Wszystkim, co powoduje, że nasze ciało buduje na nowo mapę siebie samego. Ogromnie skuteczne okazują się interwencje bazujące na neurofeedbacku czy EMDR (Eye Movement Desensitization and Reprocessing).

Bessel pracuje kombinacją każdego z trzech powyższych podejść, dopasowując strategię terapii każdorazowo do swojego pacjenta. I to też ważna wskazówka dla Ciebie – ufaj swojej intuicji i reakcjom Twojego ciała na to, co się dzieje w terapii. Nie bój się eksperymentować lub zmieniać terapeuty, który Ci służy (w terapii mogą, a nawet powinny zdarzać się momenty trudne, jednak cała terapia powinna zmierzać w stronę przynoszenia Ci coraz większego dobrostanu).  Stale edukuj się w tym, co może pomóc poradzić sobie z traumą. Na dobry początek zajrzyj do mojego artykułu o tym, jak wesprzeć się – na 17 sposobów – gdy doświadczamy trudności emocjonalnych. Gdy go pisałam, inspirowałam się szczególnie mocno moimi doświadczeniami z pracą z osobami po traumie. Każdy z 17 punktów przetestowałam też lub testuję stale na sobie. Działają, ale tylko wtedy gdy je stosujemy :).

W kolejnej, trzeciej, części tego tekstu zamieściłam listę rzeczy, które warto wdrożyć, gdy wychodzimy z traumy.

Sabina Sadecka