Wychowanie dzieci w dzisiejszych czasach bywa zadaniem całkiem skomplikowanym. Rodzice oraz osoby biorące aktywny udział w wychowaniu dzieci nie chcą powielać modelu, który znają ze swojego dzieciństwa, a nowy się jeszcze nie wykształcił. Współczesnym rodzicom często towarzyszy chaos i zagubienie w ich rodzicielskim postępowaniu, co przejawia się tak, że w trakcie jednego dnia potrafią wielokrotnie przejść od postawy przyjacielskiego, rozumiejącego rodzica do takiego, który jest surowy i karze. Taki chaos jest równie niekorzystny dla dziecka, które tak naprawdę nie wie, jaki jest rodzic, czasami nie potrafi przewidzieć jego reakcji. Takie wewnętrzne pomieszanie i brak jasności zakłóca budowanie zdrowej silnej relacji: pozostają niewypowiedziane słowa, niewyrażone emocje.

To w takim razie jak wychowywać? Jak postępować, by cały proces wychowania miał sens? Co zrobić, by wspólne życie w rodzinie było rozwijające i dobre dla wszystkich jej członków?

Jesper Juul nie daje jednoznacznej odpowiedzi, gdyż w jego koncepcji każdy sam odpowiada za to, jaki kształt ma jego życie i jak wyglądają poszczególne relacje składające się na TEN szczególny świat. I TO jest jedna z głównych przyczyn problemów budowania relacji między współczesnymi rodzicami i ich dziećmi.  Wynika to być może z tego, że osoby, które obecnie są rodzicami, będąc dziećmi, najprawdopodobniej same nie miały możliwości świadomego, aktywnego uczestnictwa w podejmowaniu decyzji za samych siebie, poznawania i wyrażania siebie. Raczej nie były to czasy traktowania dzieci z równą godnością i uwzględniania ich integralności osobistej. To nie jest tak, że generalizuję i przekreślam pełne miłości i uważności relacje, które z całą pewnością istniały i których z całą pewnością doświadczaliście. Bardziej próbuję zasygnalizować, jak trudno może być funkcjonować w świecie, o którym tak mało się wie.

Nie bez powodu Juul pisze, że „wychowanie to dwustronny proces rozwoju”, co oznacza, że będąc z dziećmi i przyglądając się naszym relacjom mamy niepowtarzalną okazję, by się rozwinąć. I myślę, że od tego właśnie dobrze byłoby zacząć. Od przyjrzenia się temu, jak dbam o swoje granice, czy traktuję siebie z godnością, czy i na ile jestem odpowiedzialna za to, jak wygląda moje życie, czy czuję, że mam wpływ na to, jak ono wygląda, czy biorę odpowiedzialność za moje emocje, czy i jak je wyrażam, a także, czy wyrażam się w taki sposób, by łatwo było zrozumieć, jaki jest mój wewnętrzny stan oraz to, co dla mnie najważniejsze: czy jestem autentyczna.

Dzieci mają wrodzony detektor dotyczący autentyczności, wyczuwają ją doskonale i jest to coś za czym tęsknią najbardziej. Najczęściej buntują się, kiedy czują, że rodzice chowają się za swoimi rolami: mamy, taty. Dzieci marzą o kontakcie z prawdziwą, autentyczną osobą. Tylko kontakt z autentyczną osobą daje poczucie prawdziwej bliskości, wtedy można poczuć prawdziwe emocje, pojawia się bezpieczeństwo i zaufanie. Autentyczność bierze się z wszystkiego, o czym pisze Juul. Żyjąc wspólnie i traktując się z równą godnością, dbając o poszanowanie granic wyjątkowości świata każdego członka rodziny, branie odpowiedzialności za swoje emocje i działania, których dokonujemy pod ich wpływem i rozmawianie o tym wszystkim językiem osobistym opisującym swój wewnętrzny stan – to wszystko składa się na bycie autentycznym. Piękne, choć bywa trudne.

Juul zachęca by, zamiast skupiania się na tym, jak wychowywać, całą swoją uwagę skierować na budowanie relacji. Bycie rodzicem w dzisiejszych czasach to wyzwanie polegające na poważnym potraktowaniu swojej przywódczej roli polegającej na tym, że poprzez swoje postępowanie rodzic pokazuje dziecku, jak zadbać o siebie jednocześnie dbając o innych.

By to wszystko mogło się wydarzyć potrzebna jest przestrzeń do dialogu, który Juul nazywa osobistym dialogiem. To taka forma rozmowy, bycia ze sobą, podczas której każdy może powiedzieć o sobie w zaufaniu, że zostanie to wysłuchane i potraktowane poważnie.

To tego właśnie dzieciom potrzeba po stokroć bardziej od klasycznego wychowania.

Zachęcam Was do czytania książek Juula!

Sylwia Śliwocka