Jednostka z zaburzeniem osobowości z pogranicza cierpi na swoistą hemofilię emocjonalną; brakuje jej mechanizmu krzepnięcia, niezbędnego, by zatamować gwałtowny strumień uczuć. Ukłuj delikatną >>skórę<< osoby z BPD, a wykrwawi się emocjonalnie na śmierć.
fragment książki

Ale jest człowiekiem i spotyka go straszliwe nieszczęście. To trzeba wziąć pod uwagę. (…) Tym człowiekiem trzeba, trzeba się wreszcie zająć.
Artur Miller

Borderline. To słowo coraz częściej pojawia się w kontekście psychologicznym, ale także w życiu codziennym.  Trochę jak cień, przemyka między nami, trudne do uchwycenia, a w naszym umyśle łatwo może przekształcić się w zagrożenie czyhające, by nas pochłonąć. Nawet samo jego brzmienie, coś w układzie głosek napawa niepokojem. Osobowość z pogranicza. Co znajduje się za tą granicą? Co się stanie, jeśli się ją przestąpi? A co, jeśli nie ma powrotu? A jeśli to krawędź przepaści?

Wciąż, to tylko słowo. W książce „Nienawidzę cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline” na ten cień zaczyna padać światło, a słowo staje się ciałem, żywym człowiekiem. Wprowadza nas ona w świat osób cierpiących na to zaburzenie osobowości. Pokazuje, że w pozornym chaosie i niekonsekwencji ich zachowania można odnaleźć sens i empatycznie je zrozumieć, że możemy dostrzec u tych osób także własne uwydatnione cechy i potrzeby. Niejako w odpowiedzi na charakteryzujące BPD lęk przed niepewnością i brakiem stabilności książka dostarcza nam solidnej struktury, porządkując wiedzę i omawiając kolejne aspekty funkcjonowania osób z zaburzeniem osobowości z pogranicza. Z każdym kolejnym rozdziałem ze wzroku ufiksowanego na słowie „borderline” coraz bardziej poszerza się perspektywa czytelnika. Rozpoczynając od punktu diagnozy, przez zachowania, w jakich się ona manifestuje, dalej mechanizmy, które je wywołują, historię rodziny, aż wreszcie kontekst społeczny, który również nieuchronnie wpływa na częstość stawiania tejże diagnozy (niejasność, czy jest to jedynie stawianie diagnozy czy faktycznie występujące zaburzenia zastosowana jest tu celowo). Trudno zaprzeczyć stawianym hipotezom, że promieniowanie pewnych wydarzeń, przemiany kulturowe dosięgają całego społeczeństwa, a poczucie pustki i zagubienia jednoznacznej tożsamości dotyka w różnym stopniu każdego z nas.

I książka jest napisana właśnie dla każdego z nas, jako pomoc zarówno dla osób, które same doświadczają podobnego bólu, jak i osób, które stykają się z nim u swoich bliskich, współpracowników, czy nawet dalszych znajomych. Z jednej strony normalizując problem, wskazuje jego człowieczą naturę, z drugiej zaznacza realne zagrożenie, z jakim się wiąże. Dając konkretne narzędzia i uwidaczniając je na konkretnych przykładach, uczy kontaktu, który może minimalizować cierpienie po obu stronach. Pogłębiając świadomość w każdym z tych aspektów możemy udzielać wsparcia, równie istotna jest jednak profilaktyka, która powinna być prowadzona na każdym polu.

Książka nie pozostaje jednak suchym przekazem danych, ale wplata między nie kolejne historie ludzi z krwi i kości, które za każdym razem dogłębnie mnie poruszały i zatrzymywały na dłuższą chwilę w tym poruszeniu. I tak zatrzymałam się na początku rozdziału o terapii. Otwierała go historia pacjentki cierpiącej na borderline. W równej mierze była to historia jej terapeuty, jego frustracji i niepewności oraz stopniowego godzenia się z nią. Wraz z procesem przebiegającym u pacjentki asymilował on to, czego początkowo nie akceptował także w sobie samym, by w końcu pozwolić sobie na niedoskonałość. To taki piękny obraz tego, że terapia nie jest procesem tak asymetrycznym, jak mogłoby się wydawać. To proces dawania i brania, z obu stron, który można dostrzec i docenić wychodząc poza granicę słowa i diagnozy. Chociaż mogą nam one dawać poczucie bezpieczeństwa, stałości, czegoś znanego i kontrolowanego, to przekroczenie granicy nie musi wiązać się jedynie z niebezpieczeństwem. Lęk przed nieznanym może zastąpić odpowiedzialne poszukiwanie siebie.

Elwira Wawrzyniak

„Nienawidzę cię! Nie odchodź! Zrozumieć osobowość borderline”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego