Wiele osób decyduje się na spotkania z psychoterapeutą, ponieważ czuje, że ich życie mogłoby wyglądać lepiej. Chodzi najczęściej o związki z najbliższymi osobami – chcieliby się czuć bardziej szczęśliwi, mniej cierpieć, nie bać się wnosić do relacji nowych zachowań. W momencie kiedy trafiają na spotkanie do psychoterapeuty są już często na tyle sfrustrowani, że tracą orientację co do tego jakie tematy są najważniejsze. I paradoksalnie, chociaż naprawdę chcą pomocy, to często nie potrafią określić który temat jest najbardziej istotny. W końcu pojawiła się: i zdrada, i problemy w komunikacji, różnice w poglądach na wychowanie dzieci, i często wiele, wiele innych równie ważnych problemów. Jeden wielki mętlik w głowie, jeden wielki mętlik w uczuciach: cierpienie, strach, smutek przeplatają się z nadzieją, że nadal można coś zmienić na lepsze. Od czego zacząć? A może terapeuta będzie wiedział skoro ja nie mam pewności? Może jest jakiś prosty, szybki sposób na rozwiązanie moich problemów?

Odpowiadam: zadaniem psychoterapeuty nie jest branie odpowiedzialności za rozwiązywanie w określony sposób problemów klientki lub klienta. Jego zadaniem jest natomiast uświadamianie klientowi z czym związane są jego trudności. Analogicznie, jeśli ktoś ma na początku problem z wyborem tematu psychoterapeuta może podsuwać rozwiązania, ale nie podejmuje za klienta decyzji np.:

– Widzę, że trudno jest zostać Pani dłużej przy jednym temacie – może zastanowimy się wspólnie czym jest to spowodowane? [czekanie na reakcję klientki] Możliwości może być wiele: może chciałaby Pani, żebym po prostu Panią wysłuchał? Może jest to Pani sposób na zastanowienie się nad tym co na ten moment jest najważniejsze? A może przeżywa Pani tę całą sytuację tak bardzo, że chciałaby się podzielić ze mną uczuciami, które ona wywołuje? – być może się mylę, ale wydaje mi się Pani momentami smutna i przestraszona? Co Pani na to? Czy któreś z tych wytłumaczeń opisuje, to co się z Panią dzieje w tej chwili?

– Pogubiłem się w tym co Pan mówi – najpierw chciał Pan skupić się na relacji z żoną, potem nagle przeskoczył do tematu pracy zawodowej, a teraz opowiada o trudnościach w relacji z synem… Czy przychodzi Panu na myśl dlaczego tak się dzieje? [albo] Może założymy na dzisiejszym spotkaniu, że zaakceptujemy po prostu taki chaos? – w końcu tyle rzeczy na raz dzieje się w Pana życiu – trochę trudno oczekiwać, żeby także tutaj wiedział Pan tak od razu czego dokładnie ode mnie potrzebuje.

Taka trudność po stronie klienta jest naturalnym stanem spowodowanym często:

– tym, że zaufanie do psychoterapeuty zaczyna dopiero się budować;

– trudnością z otwartego korzystania z pomocy, uznania tego, że jej naprawdę potrzebuję (więcej na ten temat w innym moim artykule).

Bardzo często na tym etapie klient potrzebuje także poznać psychoterapeutę, „sprawdzić” czy czuje się z nim komfortowo, czy ma do niego zaufanie w kontekście zgłaszanego problemu. Jest to naturalny i bardzo potrzebny etap, i nie chodzi tu o to, żeby w końcu tak czy owak „zaakceptować” danego specjalistę. Doświadczony, etyczny psychoterapeuta pomoże zrozumieć klientowi, że to o to właśnie chodzi, że on zastanawia się nad tym czy trafił pod właściwe skrzydła i będzie próbował pomóc mu zdać sobie sprawę z tego jakiego typu psychoterapeuty potrzebuje, nawet jeśli miałoby to w konsekwencji oznaczać utratę klienta (bo klient dojdzie do wniosku, że potrzebuje kogoś innego). W tym sensie wszelkie wahania na początku psychoterapii są bardzo istotne – szczere odpowiedzenie sobie na pytania:

– Jak czuję się w kontakcie ze swoim psychoterapeutą?
– Czy mam do niego/niej zaufanie?
– Czy trochę go lubię?
– Czy mam zaufanie do jego kompetencji?

może niekiedy zaoszczędzić koszty, czas – wiele miesięcy, a nawet lat terapii – oraz obciążające klienta poczucie, że terapeuta tak się stara, a nic się nie zmienia, więc najpewniej ze mną jest coś nie tak (a w rzeczywistości nie jest temu „winien” klient, ale „niesprzyjająca pracy nad sobą” relacja między psychoterapeutą a klientem, a to zupełnie co innego).

A więc z jednej strony, jeśli w niewielkim tylko stopniu otworzymy się na kolejnych spotkaniach, czego objawem mogą być trudności z wyborem tematu, ciągłe milczenie, zrzucanie odpowiedzialności za przebieg terapii na psychoterapeutę, wtedy też w niewielkim stopniu skorzystamy z psychoterapii.

Z drugiej strony, warto uważnie badać swoje wątpliwości (przez cały czas procesu psychoterapii, ale szczególnie na pierwszych spotkaniach). Nie obawiajmy się wnosić ich bezpośrednio w formie pytań do psychoterapeuty dotyczących jego kompetencji, stylu pracy, stosowanych technik oraz ogólnie zwracając uwagę na zachowania, które nam nie do końca odpowiadają. A jeśli trzeba szukajmy tak długo, aż poczujemy się z kimś komfortowo – to jest bardzo zdrowy odruch i mamy do tego pełne prawo. W końcu wyruszamy z kimś w, być może, bardzo długą podróż, więc warto rozsiąść się wygodnie i spędzić ją w miłym towarzystwie.