Pierwszy raz czytałam tę książkę kilka lat temu. I wtedy zwyczajnie się bałam. Bo to, co w niej zawarte, wydawało mi się przeraźliwe. Teraz przeczytałam ją ponownie. Ale tym razem to nie strach, a złość była moim głównym odczuciem.
Macie psa? A może znajomych z psem? Ile razy sami mówiliście lub słyszeliście o psie: „On wie, że źle zrobił, teraz jest mu głupio/przeprasza mnie/czuje się winny”?
„Dobre i złe sekrety” autorstwa Elżbiety Zubrzyckiej to książka zawarta w serii Bezpieczne Dziecko, która pozwala rodzicom i opiekunom rozmawiać z dziećmi na tematy często sprawiające rodzicom problemy, a w dzieciach budzące wiele niejasności i niezrozumienia.
Bardzo ucieszyła mnie prośba o zrecenzowanie kolejnych książek Elżbiety Zubrzyckiej. Po „Motylku dla dzieci” oraz „Trudnych pytaniach dla dorosłych” z niecierpliwością czekałam na kolejne, równie ciekawe i mądre pozycje.
Podchodziłam do tej książki jak do jeża. W zasadzie to do jej tytułu. Nie potrafiłam znaleźć drogi do połączenia świata, w którym rzeczy są opłacalne, ze światem, w którym rośniemy w poszukiwaniu własnych, użytecznych nam sensów.
„Fitness mózgu” - pomyślałam początkowo, że być może nadmiarowym jest takie nazwanie ćwiczenie mózgu. Czy w ogóle można trenować mózg w formie fitnessu?
“Nobody’s perfect!” - tymi pełnymi akceptacji słowami kończy się kultowy film
“Pół żartem, pół serio”. Wypowiada je jeden z bohaterów, który od swojej wybranki dowiaduje się, że w rzeczywistości nie jest ona kobietą, lecz mężczyzną.