Książka Judith McKay i Tamery Schacher, pielęgniarek onkologicznych, towarzyszyła mi dłuższy czas. Miliony razy pisałam we własnej głowie wstęp do jej recenzji. I nadal nie wiem, jak powinien on brzmieć.
Tej książki się nie czyta, tę książkę się żyje. Podczas lektury znika dystans pomiędzy piszącym a czytającym, obserwującym a obserwowanym i stale, stale zadajemy sobie pytanie "czy Chustka to ja?".