Wyobraźmy sobie, że Magda stawia sobie cel: za 2 tygodnie chciałaby celująco zdać egzamin. Profesor, który będzie sprawdzał poziom przyswojenia materiału jest według niej bardzo wymagający. Magda, zamiast po prostu się uczyć, pierwszy tydzień spędza na rozmowach z koleżanką, która ma już go za sobą. Nie pyta jej wcale – jak by się można było spodziewać – o rodzaj pytań czy najtrudniejsze zadanie. Chce koniecznie wiedzieć, jaki jest profesor. Czy używa wyszukanego słownictwa, czy krzywi się, kiedy student zbyt długo się zastanawia? Jaka jest jego specjalizacja i co w jego przedmiocie interesować go może najbardziej? W drugim tygodniu wiesza sobie nad biurkiem listę lektur na egzamin. Jest ich dużo – dziesięć. Patrzy na nie chwilę, wyciąga z półki i zastanawia się, dlaczego są to akurat te książki. Ani specjalnie opiniotwórcze, ani nowatorskie. Ot, stare dziedzinowe podręczniki. Chyba, jeśli chce się dostać szóstkę, należy przeczytać coś innego – przewiduje. Dokłada więc 3 następne (ambitne, ciekawsze, takie, które pozwolą jej zabłysnąć) i to od nich zaczyna naukę. Dwa dni przed egzaminem na liście widać dwa ptaszki – odznaczyła dwie przeczytane lektury. Zaczyna panikować, nie zdąży przerobić całego zadanego materiału. Na domiar złego jeszcze ten bolący ząb, którego nie wyleczyła w zeszłym tygodniu, tak jak miała i poranna kłótnia z chłopakiem…

Jeśli przyjrzeć się postępowaniu Magdy – widać, iż sama utrudnia sobie realizację celu. O ile oko niewprawne zaliczy do tych samoutrudnień rozmowę z koleżanką na temat nie tak istotnych dla realizacji celu spraw, czy dołożenie niepotrzebnych lektur, oko coacha lub terapeuty wliczy także w ich poczet bolący ząb i kłótnie z chłopakiem. Jak to – powie ktoś, czy Magda odpowiada za swoje dolegliwości czy za zły humor chłopaka? W nurcie Analizy Transakcyjnej opisane zachowania nazywają się pasywnymi. Polegają one na niepodejmowaniu działań wobec trudności czy wyzwań i/lub podejmowaniu tych działań w sposób nieskuteczny. Koncepcja ta pozwala zrozumieć, jak i dlaczego ludzie, którzy – na pierwszy rzut oka widać – mają różne możliwości realizacji swoich celów, podjęcia wyzwania lub rozwiązania swoich problemów, tkwią uparcie w tych samych okolicznościach. Co więcej – daje też sporo narzędzi do pracy z tym obszarem funkcjonowania. Dziś zajmiemy się prześledzeniem działania tego mechanizmu, w następnej części wyjaśnieniem jego genezy i sposobów uporania się z nim.

Wyróżnia się kilka typów pasywności:

  • Nierobienie niczego w sprawie, w której trzeba coś zrobić. Magda właściwie przez pierwszy tydzień w ogóle nie robiła tego, co należy.
  • Nadadaptacja – wyobrażanie sobie, co myśl osoba, dla której mam coś przygotować, która będzie odbierać moją pracę, niesprawdzenie tych oczekiwań, i – zamiast robić, co trzeba, robienie wszystkiego, by spełnić te oczekiwania. Magda wyobrażała sobie wymagającego profesora. Budowała w głowie jego obraz jako nieprzejednanego, stawiającego wysoko porzeczkę, skupionego zarówno na treści, jak i jakości wypowiedzi. Jej energia koncentrowała się więc na zaspokajaniu (wyprojektowanych) potrzeb innej osoby, zamiast działania w zgodzie ze swoimi opcjami.
  • Nadmiarowość – chęć zrobienia więcej i lepiej niż trzeba. Do egzaminu nasza bohaterka miała przeczytać 10 książek, postanowiła jednak sama postawić sobie wyżej poprzeczkę i przeczytać dodatkowe 3, co zjadło jej czas na przygotowania.
  • Samoutrudnienie/Przemoc – to pewnie najbardziej paradoksalna pasywność. Osoby, które wybierają ją, żeby nie zrealizować celu miewają wypadki, rozchorowują się, kłócą się z bliskimi, wszystko po to, by nie zajmować się tym, czym powinny.

Wszyscy mamy swoje ulubione pasywności. Już samo uświadomienie sobie faktu ich istnienia wprowadzić nas może na drogę urealniania celów i poprawy funkcjonowania. Realizacja celu wymaga stworzenia dobrego planu działania i zajmowania się tym, czym trzeba. Zachęcam więc, by – w trakcie realizacji tego dobrego planu, gdy czujemy, że zbaczamy ze ścieżki – zadać sobie pytanie: „zamiast czego to robię?” i powrócić tam, gdzie należy. Świetną okazją do przyglądania się swoim trudnościom w realizacji celów jest coaching.Autorką artykułu jest Joanna Krajewska – coach i trenerka umiejętności interpersonalnych.