(…) jak by wyglądał świat, gdybyśmy nie czuli nic. Kim byśmy byli? Jakie relacje tworzyli? Jak wychowywali dzieci? Bez miłości, zachwytu, radości, współczucia, ale również bez złości, smutku, zazdrości, poczucia winy i krzywdy?

Tak naprawdę największy kłopot z uczuciami polega na tym, że nie da się ich przechytrzyć. Nie da się oszukać smutku, rozpaczy. Udawać, że nie istnieją. Nie da się upchnąć gdzieś złości ani poczucia straty. One zawsze wracają. Nie da się zafałszować radości, euforii ani podziwu. Uczucia po prostu są. A do tego są mądre.
fragmenty książki

Czuć to wyzwanie.  Może jest to jeden z najtrudniejszych stanów? – bo gdy pozwalamy sobie w pełni czuć, wtedy wystawiamy się cali. Jesteśmy bez zbroi, bez tarczy. Dajemy do siebie dostęp. Odsłaniamy się, stajemy takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. Delikatni? Wrażliwi? Poranieni? Zmęczeni?  Z całym bogactwem przeżyć z kiedyś, z nadzieją na jutro, a przecież to właśnie w tym momencie jesteśmy najbardziej tu i teraz. I to właśnie w czuciu jest skarb, bo jedynie ono pozwala nam na autentyczność i bliskość. Choć czasem wiele robimy, żeby nie czuć, żeby uczucia ukryć, zakopać, przykryć obojętnością, zignorować, to one są. I, jak mówi fragment książki, są mądre.

Pisząc to, przyszło do mnie wspomnienie spotkania prowadzonego przez Asię Chmurę, właściwie pewnego ćwiczenia, do którego zostaliśmy przez nią zaproszeni. Pięknie się nazywało: medytacja serca (albo sama sobie tak to nazwałam?) – i była to najpiękniejsza medytacja, w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłam. Jako zwieńczenie, wykonywaliśmy rysunek swojego nieosłoniętego serca, takiego, jakie udało nam się ujrzeć. Stanęliśmy w obliczu pytania: jakie jest Twoje serce, gdy zdejmiesz z niego wszystkie kawałki zbroi? Być może ma świeże rany, może stare blizny, być może ma nadszarpnięty kształt, połataną powierzchnię?

Książka Agnieszki Jucewicz jest encyklopedią emocji, w której autorka zabiera nas w wędrówkę po uczuciach – idąc od wdzięczności aż po smutek, przez kilkanaście różnych rozdziałów (miłość, zazdrość, wstyd, współczucie, radość, zazdrość, euforia…). Każdy z nich ma formę rozmowy z osobami znanymi w świecie psychologii. Osobiście, najczulej rozczytywałam się w słowach Bogdana de Barbaro, który wypowiadał się o krzywdzie i winie, lęku, pokorze oraz współczuciu. To książka, która budzi mnóstwo refleksji. Trafia do warstwy prywatnej – zaprasza do zadawania pytań sobie, przyglądaniu się swojej relacji z własnymi uczuciami – ale też dotyka sfery zawodowej, jeśli ktoś pracuje w zawodach pomocowych, i tam się przydaje. Całość dopełniają artystyczne ilustracje, które nie pozostają obojętne dla odbioru przez czytelnika.

Gdy myślę o tej książce, to myślę w kategoriach książki-inspiracji. Stanowi ona wstęp do poznawania siebie i swoich uczuć, reakcji, tendencji. Pełni też, moim zdaniem, ważną rolę psychoedukacyjną, ponieważ pokazuje czytelnikowi, że nie ma drogi na skróty. Jakkolwiek byśmy nie chcieli dać sobie wolnego od emocji, nie czuć smutku, złości, nie odczuwać tak boleśnie strat – koszty takich odsunięć są ogromne, a ostatecznie i tak przyjdzie się nam z ogromem tych uczuć zmierzyć. Wielokrotnie jest to temat mojej pracy na spotkaniach z grupami. Słyszę tam, że smutek należy odpychać, że złości nie powinno się pokazywać, że przecież są emocje złe i ich przeżywanie powinniśmy jakoś blokować. I o tym rozmawiamy. Mam przekonanie, że jest duża potrzeba, by zwiększać świadomość naszego społeczeństwa, ale też wiem, że to praca warta wysiłku – prowadząca do pełnego życia. Powinna iść w parze z budowaniem świadomości ciała, bo to przecież ono magazynuje niewyrażone, odepchnięte, emocje – więcej o tym znajdziecie tutaj.

Pamiętajmy, że każda z przeżywanych przez nas emocji przychodzi po coś, ma swoją funkcję (lubię to sobie wyobrażać w kategoriach misji do spełnienia). I że czasem dwie emocje to po prostu różne strony tej samej monety: jak radość i smutek, miłość i strata – wzajemnie się uzupełniają i nie mogą bez siebie istnieć. A czy jesteś gotów zrezygnować w swoim życiu z radości? Z miłości?

Usłyszałam kiedyś, że emocje są jak goście w pensjonacie – tak pisze Rumi. Zostawiam Was z jego wierszem, niech emocje się rozgoszczą.

Istota ludzka to pensjonat.
Każdego ranka przybywa ktoś nowy.
Radość, przygnębienie, podłość,
chwila przytomności zjawia się
niczym nieoczekiwany gość.
Witaj ich i zabawiaj wszystkich!!!

Nawet gdy jest to smutków tłum,
co nagle twój dom cały
opróżnia z mebli,
mimo to traktuj każdego gościa z szacunkiem.
Być może oczyszcza cię on
dla przeżycia nowej rozkoszy.

Czarna myśl, wstyd, złośliwość,
witaj je na progu ze śmiechem
i zapraszaj do środka.
Odczuwaj wdzięczność, ktokolwiek przybywa,
gdyż każdy został posłany
jako przewodnik spoza tego świata.

PS Jeśli korzystacie z facebooka, polecam Wam grupę prowadzoną przez Asią Chmurę. Dzięki niej dowiecie się więcej o emocjach, ich sposobie działania oraz funkcji, jaką pełnią. A jeśli szukacie, czegoś dla młodszych i najmłodszych, koniecznie obejrzyjcie – znany już bardzo, ale nigdy się nie nudzi! – film animowany „Inside out”.

Karolina Piasecka

Agnieszka Jucewicz, Czując. Rozmowy o emocjach, Wydawnictwo Agora