Możemy nie być w stanie przygotować przyszłości dla naszych dzieci, ale możemy przynajmniej przygotować nasze dzieci na przyszłość.
Franklin D. Roosevelt

Ograniczenia, podobnie jak lęki, często są tylko złudzeniem. Michael Jordan

Dobre samopoczucie i powodzenie w życiu – czego więcej moglibyśmy chcieć dla naszych dzieci? Dzięki bezustannemu motywowaniu i uczeniu ich podstawowych umiejętności życiowych możemy zapewnić im udany start w dorosłe życie.

Wszystkie dzieci powinny mieć nadzieję i marzenia, a także możliwość wyboru i prowadzenia wartościowego, satysfakcjonującego życia. Wsparcie, działanie i motywowanie z miłością ze strony rodziny oraz innych ludzi może sprawić, że te marzenia staną się rzeczywistością.
fragmenty książki

Już na samym początku książki poznajemy historie osób, które pomimo zaburzeń ze spektrum autyzmu (a czasem właśnie dzięki nim!) odniosły sukces zawodowy, dobrze funkcjonowały w społeczeństwie i pielęgnowały swoje pasje. Spotkały one na swojej drodze rozmaite trudności i wyzwania, ale miały obok siebie bliskich, którzy służyli im wsparciem, opieką oraz ogromną motywacją. Sylwetki tych osób towarzyszą nam później w wielu momentach lektury, przez co mamy możliwość odniesienia treści do konkretnych sytuacji i wydarzeń z ich życia, a to (w moim odczuciu) dużo czytelnikowi daje – poznane historie towarzyszą i nieustannie inspirują.

Najważniejszymi elementami na drodze do sukcesu dziecka, według autorek książki, są: unikanie wyuczonej bezradności, uczenie się optymizmu i uwolnienie od negatywnego myślenia, kluczowy wpływ mentorów. Każdy z powyższych elementów jest przez nie dokładnie opisany. Zatrzymał mnie na dłużej fragment związany z wyuczoną bezradnością właśnie. Zatrzymał i uświadomił, w jak dużym stopniu dzieci ze spektrum autyzmu są na nią podatne przez emocjonalną traumę, której często doświadczają, oraz przez swoją konstrukcję neurologiczną, która powoduje nadmierną koncentrację na tylko jednym aspekcie doświadczenia. Kluczowy dla osiągnięcia sukcesu w dorosłości okazuje się wpływ mentora, którym może być tak naprawdę każdy – rodzic, nauczyciel, sąsiad, osoba z zawodowego otoczenia… Pod tajemniczą nazwą, kryje się nie kto inny, jak człowiek, który dostrzeże wyjątkowość dziecka, da mu możliwości do rozwoju i nauki, odkryje jego potrzeby i zasoby. Dzieci ze spektrum autyzmu ogromnie potrzebują motywacji, przewodniczenia im, otoczenia opieką (ale nie tą nadmierną!). Potrzebują zachęcania i nagradzania ich własnych działań, wzmocnienia umiejętności i poczucia osobistego sukcesu.

Myślą przewodnią książki jest to, by zachęcić rodzica do porzucenia nadmiernej opiekuńczości wobec dziecka (albo choćby do stopniowego wycofywania się z niej). Jednocześnie przekazywana jest wobec rodziców duża dawka zrozumienia, bo przecież ochrona to naturalna reakcja, gdy patrzymy na cierpienie emocjonalne najbliższej nam istoty. Autorki zachęcają do podjęcia kroków w stronę budowania coraz większej niezależności i samodzielności dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, do wyciągania ich ze strefy komfortu, w której czują się one bezpiecznie, ale która nie ma nic wspólnego z ich rozwojem. Jednocześnie należy pamiętać, że okres dorastania u autystycznych nastolatków wygląda inaczej. Co więc dokładnie mają robić rodzice? Mają przydzielać dziecku obowiązki. Rozmawiać z nimi o odpowiedzialności. Nie wyręczać, ale podpowiadać. Mają wykorzystać zainteresowania swojego dziecka do tego, by dokonać zmiany. Wymyślać gry, które uczą. Zapewnić zajęcia praktyczne. Zachęcić do aktywności w charakterze wolontariatu, czy nawet do podjęcia pierwszej płatnej pracy… Wskazówek jest wiele – konkretnych, jasnych, praktycznych. Ale przede wszystkim, Rodzicu, masz zadbać o siebie. I może właśnie to okaże się najważniejszym (a może też najtrudniejszym?) krokiem. Musisz pamiętać, że potrzebujesz codziennie ogromnej dawki energii i optymizmu.

Obszerny rozdział poświęcony jest uzależnieniu od gier komputerowych. Czytamy w nim, że osoby ze spektrum autyzmu są szczególnie podatne na obsesyjne granie, które może osiągać poziom uzależnienia. W wirtualnym świecie gier odnajdują one rozwiązanie wielu problemów – chociażby tych społecznych, bo kontakt z komputerem jest dla nich łatwiejszy niż kontakt z drugim człowiekiem. W świecie gier zaspokajają swoje potrzeby – mogą odnosić sukcesy, ulepszać swoje avatary, przez co otrzymują uznanie ze strony innych i potwierdzenie swojej wartości. Autystyczny mózg uwielbia gry komputerowe, ponieważ jest zaprogramowany podobnie jak one. Gry charakteryzuje powtarzalność i brak elastyczności – cechy, które mózg autystyczny lubi. W książce znajdziecie również zagadnienia (w odniesieniu do autyzmu) takie jak lęk, depresja, myśli samobójcze, farmakoterapia, odżywianie, problemy ze snem. Znajdziecie cenne wskazówki odnośnie terapii – przeczytacie o tym, które podejścia terapeutyczne są najbardziej, a które najmniej skuteczne, jakie strategie najlepiej wykorzystywać oraz o tym, jakie cechy terapeuty są preferowane przez dzieci ze spektrum autyzmu. Autorki poświęciły fragment książki także uważności i technikom relaksacji.

Ważnym przesłaniem kierowanym do rodziców jest to, by pozwolić dzieciom na popełnianie błędów – tylko w ten sposób one będą się uczyć i rozwijać. W życiu dzieci cenne są zarówno sukcesy jak i porażki. Te pierwsze pokazują, co dziecko jest w stanie osiągnąć. Te drugie dostarczają informacji do podejmowania kolejnych kroków.

Podczas mojej wędrówki przez tę książkę zdarzyły się momenty wyjątkowe. Jednym z nich było spotkanie ze znaną mi już Brene Brown. Autorki, w odniesieniu do jej słów, piszą: pozbawianie dziecka możliwości walki lub nawet przegrywania i dochodzenia do siebie po porażce odbiera mu szansę uczenia się nadziei. (…) aby nauczyć dziecko myśleć i postępować w duchu nadziei, musimy z nim stworzyć relację, w której obecna będą granice, konsekwencja oraz wsparcie. Jestem wdzięczna, że ta książka trafiła w moje ręce – gdzieś po cichu wierzę, że nie ma w moim życiu książek przypadkowych i niepotrzebnie przeczytanych. Wdzięczna, ponieważ to mój kolejny już krok w stronę spektrum autyzmu. Ważny krok, który pozwolił mi poznać dokładniej budowę mózgu innego niż każdy, a przez to tak wyjątkowego. Dowiedziałam się o jego wielkiej wrażliwości na zmiany i nowości, o zakłóconym działaniu jego funkcji wykonawczej – niezbędne dla komunikacji między częściami mózgu jest duże zainteresowanie wykonywanym zadaniem, o tym jak ważna jest prostota. Przeczytałam o tym, co wspólnego ma autystyczny mózg z bardzo dobrym samochodem, co z domem pozbawionym centralnego ogrzewania, a co z dłonią wyposażoną jedynie w kciuk. Zapraszam, byście i Wy odkryli tajemnice tych porównań.

Kończę i zostawiam Was z zawartą w książce wypowiedzią mamy autystycznego dziecka. Mnie ona ujęła:

My rodzice (…) musimy nauczyć nasze dzieci radzić sobie bez nas. Pomóc dziecku nauczyć się, jak ma o siebie zadbać, to jedna z tych rzeczy, które musisz zrobić zanim będzie już za późno.

Karolina Piasecka

Temple Gandin, Debra Moore, Kochaj i pomóż dorosnąć. Jak pomóc dziecku ze spektrum autyzmu wejść w dorosłe życie, WUJ