Bardzo ucieszyła mnie prośba o zrecenzowanie kolejnych książek Elżbiety Zubrzyckiej. Po „Motylku dla dzieci” oraz „Trudnych pytaniach dla dorosłych” z niecierpliwością czekałam na kolejne, równie ciekawe i mądre pozycje.
Podchodziłam do tej książki jak do jeża. W zasadzie to do jej tytułu. Nie potrafiłam znaleźć drogi do połączenia świata, w którym rzeczy są opłacalne, ze światem, w którym rośniemy w poszukiwaniu własnych, użytecznych nam sensów.
„Fitness mózgu” - pomyślałam początkowo, że być może nadmiarowym jest takie nazwanie ćwiczenie mózgu. Czy w ogóle można trenować mózg w formie fitnessu?
Czytając "Żyj wystarczająco dobrze", zasmakowałam w dialogowej formie. Przy powyższym tytule sprawa miała się jednak nieco inaczej - tutaj dialog w wielu momentach przypominał starcie.