I wtedy znów wybuchłam bez powodu.
Powyższym zdaniem - odmienianym przez rodzaj męski i żeński, nigdy przez tryby i rzadko przez liczbę – kończy się wiele opowieści rozbrzmiewających w moim psychoterapeutycznym gabinecie.
Nie rozumiem, co się stało. Przecież umierają tylko bardzo starzy ludzie, a nie dzidziusie.
To na pewno nieprawda!
Jestem/jesteśmy w ciąży. Wie o tym cała rodzina. Cieszymy się razem. Boimy się razem. Razem czekamy. Niecierpliwimy się. Wspólnie rozmawiamy, kupujemy śpioszki, oglądamy nowe wózki.
Nie ma takiej dziedziny w życiu, dla której inteligencja emocjonalna nie okazywałaby się znacząca. To bowiem inteligencja emocjonalna pozwala nam zapanować nad zgubnym nawykiem prokrastynacji (nawykowego odwlekania zadań), pcha nas w stronę realizacji naszego potencjału, pomaga nam wyznaczać interpersonalne granice i przyczynia się do tworzenia satysfakcjonujących relacji, w życiu osobistym i zawodowym.
Każdy z nas ma swoją prywatną, intymną opowieść. Radosną, kojącą, zaskakującą, chaotyczną lub zgorzkniałą. Jej odkrycie i opisanie bywa ważnym krokiem na drodze ku psychologicznej harmonii.
John O’Donohue, amerykański filozof i poeta wyznał kiedyś, że „pragnie żyć jak rzeka niesiony zaskoczeniem własnego rozwoju”. Gdy myślę o funkcjonowaniu zawodowym nauczyciela pojawia mi się przed oczami właśnie metafora rzeki przepływającej pomiędzy dwoma brzegami. Jeden z tych brzegów stanowi otwartość na nowości, pęd do zdobywania wiedzy, chęć wprowadzenia realnej zmiany w umysłach (i życiu) uczniów, ale też chaos i często nieznajomość realiów nauczania. Ten brzeg to przystań niepoprawnych idealistów i nowicjuszy. Brzeg drugi jest zgoła odmienny – to rewir skostnienia emocjonalnego i intelektualnego, zawodowa rutyna, zniecierpliwienie i zmęczenie. Na tym brzegu znajdziemy tych, którzy w co drugim zdaniu przekonują siebie (i innych), że „to się nie uda”, „nic nie ma sensu” i „nie warto”.
Wyobraź sobie, że przychodzisz rano do pracy, uruchamiasz komputer, włączasz pocztę e-mailową i przed Twoimi oczami pojawia się wiadomość zatytułowana „Tajne spotkanie w sprawie zwolnienia [tu wstaw swoje imię i nazwisko]“. Ktoś omyłkowo wpisał Cię jako adresata wiadomości, której na pewno nie miałeś/aś odczytać. Uświadamiasz sobie, że najpewniej na dniach otrzymasz wypowiedzenie z pracy, w której spędziłeś/aś ostatnie miesiące/lata/dekady. Co się dzieje w Twojej głowie? Co myślisz w tym momencie? Co czujesz? Jak reagujesz?
Książkę Rosenberga zaczęłam czytać kilka miesięcy temu. I choć zazwyczaj dobre książki to te, które "chłoniemy w jeden wieczór", tutaj było zupełnie odwrotnie. Każdy z rozdziałów książki "To, co powiesz, może zmienić świat" zatrzymywał mnie bowiem przy sobie na coraz dłużej. Nie sposób było - w odpowiedzi na wskazówki Rosenberga - nie myśleć, nie rozważać, nie eksperymentować. W ten sposób dni z lekturą zamieniały się w tygodnie, te ostatnie w miesiące, a ja złapałam się na tym, że nie kończę lektury, by się z tą książką nie musieć rozstawać. Co jest zatem tak wyjątkowego w cytowanej książce autora koncepcji Porozumienia Bez Przemocy?
Dolce far niente czyli po co nam w pracy bezczynność?
Trudno jest nie robić NIC. Jedną z najbardziej podstawowych, pierwotnych psychologicznych potrzeb człow...
Czy i Ty stale odwlekasz realizację zadań? Zamiast kończyć projekt, myjesz okna i pieczesz ciasta? Jeśli tak, koniecznie przeczytaj artykuł "Co się odwlecze to....