”Jakie czyta pani czasopisma psychologiczne?” – takie pytanie wybrzmiało w moim kierunku na niedawnym branżowym spotkaniu. Wybrzmiało i… nic. Cisza w miejsce odpowiedzi zdumiała mnie samą. Nie czytuję obecnie żadnych psychologicznych czasopism. Sięgam po pisma kobiece, głównie i regularnie po ”Wysokie Obcasy”, przy nadmiarze wolnego czasu [na który niezmiernie rzadko narzekam] kupuję coś bardziej pojemnego. I – jeśli gościliście na portalu opsychologii.pl wcześniej, wiecie na pewno że – bardzo dużo czytam psychologicznych i wokółpsychologicznych treści. Sporo moich tekstów o książkach [choć nie tylko] znajdziecie tutaj.

Niedawno postanowiłam wejść nieśmiało w świat psychologicznych czasopism. Zaczęłam od tego, które od czasów liceum najbardziej mi się z psychologią kojarzy – od “Charakterów”.

Czy można mieć podczas lektury czasopisma, którego się nie trzymało w rękach od dobrych kilku lat i zdumienie nowością i deja vu? Można!

“Charaktery” [przynajmniej te wrześniowe] zapraszają nas do treści, którymi żyje ostatnio psychologiczny świat. Jest o relacji ciało-umysł, o mózgu [wielokrotnie!], o terapiach poznawczo-behawioralnych trzeciej fali. Muszę przyznać, że “Charaktery” są teraz o wiele bardziej holistyczne niż te, które czytywałam wiele lat temu. A może po prostu taka stała się psychologia i czasopismo idzie z duchem czasu. Zachwycił mnie artykuł Anny Król-Kuczkowskiej o zmianach w psychoterapii. Pisze ona, że ”odkrycia neuronauki pokazują, że aby nastąpiła głęboka i trwała zmiana terapeutyczna, muszą zostać uruchomione konkretne obszary w mózgu”. O tym mówię swoim klientom od wielu lat, wspaniale było przeczytać o tym w “Charakterach”.

Zachwyciły mnie też “Charakterowe”  przedruki amerykańskich artykułów, mam wrażenie że dobrane wyjątkowo trafnie. Ten o bólu autorstwa Stacy Lu to mistrzostwo świata [”ostry ból zwykle wywołuje pobudzenie kory somatosensorycznej, zakrętu obręczy i wyspy, natomiast ból przewlekły aktywuje przede wszystkim korę przedczołową oraz układ limbiczny, czyli obszary związane z emocjami i autorefleksją”, ”joga i medytacja mogą wywierać odwrotny wpływ na mózg niż ból chroniczny, który czasem jest łączony z przyspieszoną utratą istoty szarej i zaburzeniami strukturalnej spójności istoty białej”].

Uwielbiam w też ”Charakterach” te maleńkie porcyjki wiedzy, krótkie doniesienia z najnowszych badań i rzut okiem na historię. I tak, nie wiedziałam, że Salomon Asch urodził się w Warszawie. I że gazy [tak! gazy] pełnią rolę podobną do neurotransmiterów, wpływając na układ nerwowy i hormonalny. I jeszcze tego, że teraźniejszość to 5 dni przed i 5 po.

Są jednak w ”Charakterach” działy, fragmenty, pomysły, które się w nich nie zmieniły. I do których konsekwentnie nie zaglądam. Nie dlatego, że są złe, ale po prostu nie wywołują we mnie żadnej ciekawości. Niektóre artykuły zatem pochłonęłam z wypiekami na twarzy, część treści zostawiam na wieczne nieprzeczytanie.

W ogólnym rozrachunku jednak czas z ”Charakterami”, który umilał mi pewną podróż na trasie Poznań-Warszawa i z powrotem oceniam jako owocny czas.

A Wy – co sądzicie o ”Charakterach”?

Charaktery. Magazyn psychologiczny. Nr 9 [236], wrzesień 2016.