Czym jest flow? Jakie korzyści płyną z motywacji wewnętrznej? Co mnie mobilizuje, a co sprawia, że tracę zapał? Na te i wiele innych pytań poszukiwaliśmy odpowiedzi podczas warsztatu „O motywacji do działania”, który odbył się w sobotnie, marcowe przedpołudnie w ramach Dni Otwartych.

Podczas warsztatu wspólnie odkrywaliśmy, że motywacja jest kwestią indywidualną, a każdy z nas osiąga ją innymi metodami. Mieliśmy okazję rozpoznać swój typ motywacyjny, bazując na klasyfikacji Tamary Lowe. Okazało się, że wśród nas byli zarówno tzw. Dyrektorzy, czyli osoby motywowane przez konkretne cele i jasne struktury, Wizjonerzy pragnący nowych wyzwań, których mobilizuje możliwość rozwoju i inspirujące otoczenie, jak i Opiekunowie – ludzie ceniący szczere uznanie i poczucie, że ich praca wywiera pozytywny wpływ na innych. Takie rozpoznanie pozwoliło nam ocenić, jakie środowisko pracy jest dla nas najbardziej sprzyjające.

Rozpatrywaliśmy temat motywacji także w kontekście intro- i ekstrawersji. Przekonaliśmy się, że introwertyków motywuje unikanie cierpienia związanego z nadmiarem bodźców. To, co dla ekstrawertyka jest niezauważalne, dla introwertyka może okazać się bardzo silną stymulacją. Weźmy za przykład wystąpienie publiczne. Ekstrawertyk najprawdopodobniej rozpozna tę sytuację jako bodziec neutralny lub pozytywny, natomiast dla introwertyka może się ona okazać skrajnie trudnym wyzwaniem. Ze względu na wysoką reaktywność i niską tolerancję na nadmiar bodźców introwertyk jest z reguły bardziej zmobilizowany do poszukiwania stabilności i spokoju. Ekstrawertyk wręcz przeciwnie – poszukuje adrenaliny i zmian. To jego najprawdopodobniej spotkamy skaczącego na bungee nad kanionem czy podróżującego autostopem dookoła świata. Jest w stanie zrobić wiele, by zaspokoić wewnętrzny głód stymulacji.

Podczas warsztatu rozmawialiśmy także o zjawisku flow, które węgierski psycholog Mihály Csíkszentmihályi definiuje jako „stan między satysfakcją a euforią, wywołany całkowitym oddaniem się jakiejś czynności”. Flow to doświadczenie „zlania się” z wykonywanym zadaniem do tego stopnia, że tracimy poczucie czasu i przestajemy odczuwać potrzeby fizjologiczne. A co może najistotniejsze – jesteśmy maksymalnie efektywni. Niektórzy warsztatowicze relacjonowali, że w tej części warsztatu nazwali stan, którego doświadczali w przeszłości. Cieszymy się, że mogliśmy Wam towarzyszyć w tego rodzaju odkryciach.

Dzięki Waszemu zaangażowaniu w warsztat oraz spotkaniom w ramach konsultacji z naszymi psychoterapeutami, kolejne Dni Otwarte przechodzą do historii jako olbrzymia dawka inspiracji i twórczych dyskusji. Mamy nadzieję, że wspólnie spędzony czas w połączeniu z pierwszymi, nieśmiałymi promieniami wiosennego słońca zmotywowały Was, by szukać w sobie energii do zmiany i przestrzeni do samorealizacji.

Marta Nowakowska