Rolą rodziców nie jest naprawienie, zbawianie czy służenie dzieciom. Nie przeżyjesz za swoje dziecko życia ani też nie uchronisz go przed trudnymi sytuacjami czy emocjami. Twoje dziecko ma przez sobą całe swoje życie; takie jakie ono, będzie. Możesz być jego przewodnikiem i towarzyszem, z mądrością wprowadzać je bezpiecznie w kolejne etapy życia, pozwalając jednocześnie, aby uczyło się poprzez doświadczenie, oraz dawać mu do zrozumienia, iż w pobliżu jest gotowy na wsparcie czy okazanie zainteresowanie rodzic.
fragment książki

Musiało minąć sporo czasu, zanim znalazłam i przeczytałam tę książkę.  Wcześniej trochę błądziłam. Najpierw nie mogłam jej odnaleźć w biurze inspeerio, choć cały czas czekała w widocznym miejscu. Potem udawałam, że nie ma jej na mojej półce – tak bardzo nie mogłam się zabrać za jej czytanie. Zupełnie nie wiem dlaczego, spodziewałam się przecież, że będzie to świetna lektura.

Rodzice też często błądzą (niektórzy prędzej, inni później). Mimo nieskuteczności swoich wysiłków wychowawczych, kontynuują je i stają się coraz bardziej sfrustrowani. Na szczęście jest „Dogadać się z dzieckiem”.

„Dogadać się z dzieckiem” to właściwie książka i zeszyt ćwiczeń w jednym.  Autorki w przedmowie nazywają książkę „kursem empatycznych relacji rodzic-dziecko”. Kurs jest przeznaczony dla rodziców dzieci do 9 roku życia, ale myślę, że mógłby przydać się także rodzicom starszych dzieci.

W książce opisane są główne idee Porozumienia bez Przemocy. Dowiadujemy się więc czym jest empatia, język żyrafy i język szakala, z czego składa się empatyczny komunikat (obserwacja, uczucie, potrzeba, prośba). W inspeeriowych recenzjach niejednokrotnie była o tym mowa (np. w tym artykule i jeszcze w tym, a tu przeczytacie o dialogu zamiast kar oraz o komunikacji w biznesie.

Autorki nie poprzestają na wyjaśnieniu tych pojęć. Idą o krok dalej. Po kolejnych porcjach wiedzy pojawiają się przykłady tzw. sytuacji trudnych, które większość rodziców dobrze zna ze swojej codzienności: skonfliktowane rodzeństwo, konieczność poradzenia sobie z oczekiwaniami innych (np. dziadków) wobec dziecka, dziecko, które „nie współpracuje”, złość, która zalewa dziecko i rodzica, budowanie granic (przez dziecko i rodzica), dylemat nagród i kar. Autorki pokazują, jaką różnicę wprowadza odnoszenie się do siebie i dziecka z uwzględnieniem potrzeb każdej ze stron, będącym alternatywą dla ocen i kar. A potem, poprzez serię pytań, zapraszają do przyglądania się emocjom i potrzebom swoim i dziecka oraz do szukania dróg do ich zaspokojenia. To wszystko sprawia, że książka jest bardzo praktyczna, bliska codzienności i „prawdziwego życia”. Jednocześnie, książka nie stanowi zbioru „gotowców do przekalkowania”, przepisów na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami.  Autorki proponują znacznie więcej: całkowitą zmianę sposobu postrzegania relacji rodzic-dziecko. Wymaga to myślenia, próbowania, pracy. Nie od dziś jednak wiadomo, że zdobywanie tego co cenne i wartościowe najczęściej wiąże się z wysiłkiem.

Ważne myśli, które zostały ze mną po lekturze:

– „Każde ludzkie zachowanie wynika z chęci zaspokojenia własnych potrzeb”. Dzieci nie są złe, złośliwe czy niegrzeczne. One dążą do zaspokojenia własnych potrzeb takimi sposobami, jakie są dla nich dostępne. To samo dotyczy dorosłych. Co zobaczysz, jeśli zamiast skupiać się na własnej złości i ponaglaniu dziecka, poszukasz potrzeb, które Twoje dziecko próbuje zaspokoić bawiąc się w najlepsze w czasie, gdy powinniście już dawno być w drodze do przedszkola i pracy?

– „Potrzeby rodzą dane uczucia. To, co czujesz, zależy od zaspokojonych lub niezaspokojonych w danej chwili potrzeb, a nie od bodźców, które stają na Twojej drodze”. Podobnie jest u dziecka. Emocje nie są więc czymś, czego należy unikać. One są nieodłącznym elementem życia. I mają ważną rolę – sygnalizują potrzeby.

– Złość może, ale nie musi być niszcząca. „Transformacja złości” zaczyna się, od zatrzymania się, wzięcia głębokiego oddechu, zwrócenia się ku swoim myślom, uczuciom i skrywanym za nimi potrzebom.

– „Szakal to Żyrafa w przebraniu, która nie ma w danej chwili kontaktu z uczuciami i potrzebami”. Stale tracimy kontakt z własnymi uczuciami i potrzebami i stale mamy nową szansę na odzyskiwanie go.

– Dzieci wcale nie chcą, żeby każda ich potrzeba została zaspokojona. Niejednokrotnie wystarczające jest zauważenie tych potrzeb przez rodzica, potraktowanie ich z szacunkiem, a więc danie im prawa do istnienia, co nie jest równoznaczne z ich natychmiastowym zaspokajaniem.

– Rodzic jest zobowiązany przyjmować szerszą perspektywę, wykraczającą poza „tu i teraz”. Kara wymierzona dziecku być może sprawi, że „dziś” będzie ono „grzeczne”. Jakie skutki może mieć taki stosunek rodzica do dziecka w przyszłości? Czy rodzic będzie takim działaniem wspierał rozwój poczucia własnej wartości, sprawczości, autonomii u dziecka? Czy będzie wspierał rozwój dobrej, opartej na wzajemnym szacunku (a nie na sile) relacji rodzic-dziecko? Z pewnością nie.

W mojej pracy z rodzicami często słyszę pytanie: „Jak mam pokierować moim dzieckiem, żeby mnie słuchało/dobrze się uczyło/było grzeczne?”.  A przecież każdy może kierować wyłącznie sobą! Ta książka nie jest o tym, jak uczynić dzieci posłusznymi, „łatwiejszymi we współpracy”. W „Dogadać się z dzieckiem” odnajduję jednoznaczny przekaz, że tylko relacja z dzieckiem stanowi podstawę, na której można zbudować całą resztę. I ta relacja musi być bezwarunkowa – bez względu na to, czy dziecko jest „grzeczne”, czy „trudne”. Jeśli jednak rodzic chce dobrej, trwałej relacji z dzieckiem, to zmiany musi zacząć od siebie – od swoich przekonań na temat rodzicielstwa, oczekiwań, które nakłada na siebie i swoje dziecko, sposobów rozumienia i traktowania emocji oraz potrzeb (własnych i dziecka). I w tym książka z pewnością może być pomocna.

„Rodzicielstwo to proces dorastania, dojrzewania, a to zawsze wiąże się z jakimiś bolączkami” – pisze Hal Runkel w książce „Projekt mądre wychowanie”. „Dogadać się z dzieckiem” Joanny Berendt i Magdaleny Sendor jest w moim przekonaniu doskonałą propozycją dla rodziców, którzy mają gotowość do spojrzenia na rodzicielstwo jak na wyzwanie sprzyjające ich własnemu rozwojowi – a przez to rozwojowi dziecka.

Joanna Berendt i Magdalena Sendor Dogadać się z dzieckiem, wydawnictwo Co Ja na To. 

Książkę znajdziesz tutaj.