Wybór przez dorosłego klienta tematu do pracy w trakcie sesji psychoterapii to bardzo ważny moment. Pozwala wziąć odpowiedzialność za pracę na spotkaniach, zadecydować co teraz jest szczególne ważne w jego/jej życiu, uwzględniając także to, z jakimi tematami czuje się komfortowo na ten moment znajomości z psychoterapeutą.
Pisałem już trochę o tym zagadnieniu w innym artykule, skupiając się w dużej mierze na tym, co dzieje się wtedy z klientami oraz psychoterapeutami, a tutaj chciałbym go jeszcze rozwinąć, podając przykłady konkretnych interwencji. Bo przecież wielu klientów ma prawo nie wiedzieć na czym się skupić na sesjach – w całym chaosie ich życia, reakcji, konfliktów wewnętrznych, zagubieniu – gdyby wiedzieli, to często wręcz nie potrzebowaliby do nas w ogóle przychodzić.
Przede wszystkim pytajmy wprost klientów: „Z czym chcesz dzisiaj pracować?” – nawet jeśli od razu nie odpowiedzą, to takie dopytywanie zacznie wyrabiać w nich nawyk myślenia o naszych spotkaniach jako miejscu do pracy nad sobą. Jeśli w odpowiedzi na to pytanie druga strona relacjonuje dużo różnych wątków z życia, które widać, że nie są obojętne emocjonalnie to po prostu należy podkreślić ich wagę: „Opowiadasz o tym jaki jesteś zły na swojego szefa, że masz znowu problemy finansowe oraz że zdenerwowałeś się na ojca, kiedy z nim rozmawiałeś przez telefon w weekend – uważam, że to są wszystko świetne tematy do pracy. Co Ty na to, żeby na dłużej zatrzymać się przy którymś z nich?” I patrzeć na reakcję.
Albo: „Jak mówiłaś o tym, że zazdrościsz koleżance tego niesłusznego twoim zdaniem awansu, to czuć było, że naprawdę cię to poruszało: zaczęłaś głośniej i szybciej mówić, wykrzywiłaś usta w grymasie złości. To co, może skupimy się na tym?” „Widzę, że to ciebie interesuje, opowiadasz o tym z dużym zaangażowaniem – zajmiemy się tym?”
W przezwyciężaniu trudności i budowaniu zdrowego dystansu do problemów pomaga jak zawsze odrobina poczucia humoru, np. bycie przez chwilę prowokującym adwokatem diabła z uśmiechem: „ – Ale dlaczego właściwie denerwuje cię to, że twoja mama ciągle udziela ci rad mimo, że masz już 50 lat i uważasz, że wiesz jak żyć? – Odkąd byłam dzieckiem udzielała mi rad i nie dopuszczał do głosu moich pomysłów. – Aaa… Teraz zaczynam rozumieć, że takie zachowanie mogło być zupełnie inaczej odbierane przez ciebie w dzieciństwie, to już zupełnie inna historia. Chcesz skupić się trochę na tym jak wasza relacja wtedy wyglądała?” Albo: „Wygląda na to, że ten facet rzeczywiście się tobą zainteresował i przysyła ci ciągle prezenty, ale dlaczego cię to tak wkurza, przecież to jest w sumie fajnie być tak zasypywaną prezentami. Ja bym tak chciał… Może zastanowimy się chwilę dlaczego to cię tak złości?”
Jeśli klienta ten kierunek rzeczywiście nie interesuje – co możemy z całą pewnością stwierdzić, obserwując uważnie nie tylko to, co mówi, ale także jego niewerbalną reakcję – odpuszczamy, odcinamy ten temat i już do niego na tej sesji nie wracamy. A jeśli wysyła sprzeczny komunikat, podwójny sygnał, to nadal możemy temat pociągnąć: „Mówisz „nie” i jednocześnie uśmiechasz się szeroko i cała promieniejesz – co dzieje się z tobą jak tak sobie krążymy wokół tego co się wtedy zdarzyło?” „Spuszczasz głowę – teraz widzę, że coś się dzieje, że coś tutaj jest dla ciebie ważne. Możemy o tym chwilę porozmawiać? Jeśli będziesz chciał możemy przerwać tę rozmowę w każdym momencie bez podawania przyczyny. Ok? Co o tym myślisz?”
Oczywiście psychoterapia to przede wszystkim sztuka, a nie zbiór sztywnych zasad i zaleceń, więc zdarzają się też i takie momenty, że to psychoterapeuta może wyjść z propozycją tematu, ale zawsze dobrze, żeby zwrócił wtedy uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, musi to robić z pełną świadomością dlaczego to robi – np. wiedzieć z poprzednich sesji, że temat jest bardzo ważny, albo że warto do niego wrócić i jeszcze pogłębić pracę nad nim – tak często zdarza się przy proponowaniu pracy z trudnymi sytuacjami z przeszłości – taka interwencja może podkreślić wagę tematu oraz dodać pewności siebie klientom, którzy mogą mieć przeczucie, że warto dalej iść w tę stronę, ale brak im odwagi: „Ostatnio rozmawialiśmy o sytuacji kiedy miałeś 7 lat, w której twoja mama uderzyła cię, ponieważ ty popsułeś kubek. To, co działo się wtedy na sesji bardzo mnie poruszyło i uważam, że było bardzo ważne. Jestem gotowy kontynuować pracę nad tym tematem. A ty? Co o tym sądzisz, żeby to kontynuować?”
Po drugie, w tych momentach wymagana jest naprawdę maksymalna uważność na reakcje klienta: jeśli są mieszane, to rozmawiać o wątpliwościach, a jeśli negatywne, to po dwóch-trzech zdaniach odpuścić i od razu znowu być wyczulonym na „zarzucenie sieci”, na wyławianie kolejnych, innych tematów. Pamiętajmy, że choćby nie wiem jak nam samym jakiś kierunek do pracy wydawał się istotny, jeśli nie jest to dobry moment, to trzeba czekać na inną okazję do zajęcia się nim – jeśli jest naprawdę tak ważny, jak nam się wydaje, to na pewno znowu się pojawi w tej lub podobnej formie.
Maciej Gendek