Where is too much,
something is missing.
Leo Rosten

Simplicity boils down to two steps:
Identify the essential.
Eliminate the rest.
Leo Babauta

Wyciszenie, którego tak bardzo potrzebujemy w okresie wakacyjnym, rodzi się ze spokoju umysłu. Lato to moment, kiedy wielu z nas przechodzi w tryb slow, a czas zwalnia. Od lat jestem fanką minimalizmu, a jednym z jego aspektów jest minimalizm informacyjny. Wielość bodźców, które nas atakują dookoła, wielość koncepcji życia, które można wybrać i filozofii, które mają nas zainspirować… To wszystko sprawia, że wpadamy w pułapkę, którą jest tzw. paradoks wyboru. Prowadzone swego czasu eksperymenty pokazały, że im większy mamy wybór, im więcej opcji się nam proponuje, tym większa frustracja z tym związana i impas decyzyjny. Podczas gdy pewien zakres wyboru przynosi nam zadowolenie, to zbyt duży wybór obniża satysfakcję życiową. Jak pisze Barry Schwartz „Amerykańska kultura mówi nam, że im większy mamy wybór, tym większa jest nasza wolność. A im większa wolność, tym większe poczucie szczęścia. Tymczasem wcale tak nie jest”.

FOMO to akronim słów fear of missing out – dosłownie strach przed odłączeniem. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy go nie czuł. Tak jak kiedyś modne było zjawisko prokrastynacji, bo dotyczyło większości z nas. Tak dzisiaj syndrom FOMO zaczyna być uniwersalnym doświadczeniem współczesnego człowieka. Co sprawia, że trudno się nam odłączyć? A detoks informacyjny w odosobnieniu staje się niemal Świętym Graalem i powodem specjalnie dedykowanych wyjazdów? Zmagając się z nadmiarem informacji, natłokiem bodźców, wielu z nas pragnie powrotu do korzeni, zaczyna intuicyjnie uprawiać swego rodzaju eskapizm. Nieustanne przypływy dopaminy, których dostarczają nam media uzależniły nas od siebie. Coraz więcej z nas zdaje sobie z tego sprawę i próbuje się wyplątać z błędnego koła.

Co ciekawe FOMO dotyczy nie tylko sfery informacyjnej, ale także innych obszarów życia. Boimy się, że ominą nas rozmaite propozycje zawodowe, towarzyskie, zawodowe. Porównujemy się do innych, a zwierciadłem tych porównań są obrazy z mediów społecznościowych. Instagram wdrukowuje nam poczucie, że musimy znać i stosować najnowsze trendy modowe czy wnętrzarskie. Zmusza nas do bycia zawsze na czasie, zawsze w informacyjnym przepływie, zawsze w zgodzie z panującą modą. FOMO rozumiane w szerszym wymiarze czyni nas ciągle zajętymi, ale także wiecznie niespełnionymi i nieszczęśliwymi.

Według autorki ciekawego tekstu o FOMO Karen Trefzger, objawami tego syndromu jest m.in.:

  • obsesyjne sprawdzanie telefonu, mediów społecznościowych;
  • mówienie częściej „tak” zamiast „nie” – jako przejaw braku asertywności;
  • niekończące się scrollowanie mediów społecznościowych;
  • stałe porównywanie się z innymi i nadmierna autokrytyka;
  • wyczerpywanie własnych zasobów, by spełniać wyśrubowane kryteria sukcesu narzucane przez świat zewnętrzny.

Karen Trefzger podaje także ciekawe metody radzenia sobie z syndromem FOMO, gdy już go u siebie rozpoznamy. Poza oczywistym i intuicyjnym samoograniczaniem w sferze dostępu do mediów społecznościowych i informacji, zachęca także do zastanowienia się nad tym, na jakie propozycje zawodowe, towarzyskie i inne się godzimy. Zachęca, by nie poddawać się presji mówienia „tak” wszystkim ofertom, które do nas spływają. W dzisiejszym świecie sztuka odmawiania, stawiania granic i zastanawiania się nad tym, co dla jest „esencjalne”, zgodne z wartościami jest jedną z najważniejszych umiejętności, pozwalających zachować balans. FOMO jest ugruntowane w naszych przekonaniach, że jesteśmy niepełni, wybrakowani, każe nam wciąż porównywać się z innymi. Zamiast skupiać uwagę na tym, czego nam brak, Trefzger zachęca nas do skupienia się na tym, co mamy, doceniania tego, co jest tu i teraz oraz praktykowania wdzięczności.

Marta Nowakowska

fot. Canva