Uszczęśliwianie siebie nie jest sygnałem, że to Ja jestem najważniejszy czy najważniejsza,
ale że ja TEŻ jestem ważny czy ważna.
Zadowalanie innych nie jest cechą charakteru, jest produktem pewnego procesu.
Ludzkie reakcje wobec nas są odbiciem związku innych osób z ich własnym ja,
a nie wystawianiem nam oceny.
Nasze uczucia to klucz w procesie uszczęśliwiania siebie. Mówią nam o tym,
czego potrzebujemy oraz jak to zdobyć i sobie podarować.
Bez łatwego dostępu do naszych uczuć i bez pozwolenia na działanie zgodnie z nimi
ryzykujemy wykształceniem w sobie mechanizmów zadowalania innych.
Uszczęśliwianie siebie jest odpowiedzialną metodą na budowanie związków między ludźmi. Poświęcając uwagę sobie, nie odmawiasz uwagi innym. To tak nie działa.
fragmenty książki
Po pierwsze ja. Jak dbać o innych, nie zaniedbując siebie, Emma Reed-Turrell
Propaguję procedurę, o której słyszymy lecąc samolotem: maska tlenowa najpierw dla siebie, nie tylko w trakcie podniebnych podróży. Zasada ta ma uzasadnione zastosowanie również w życiu codziennym (mocno opartym o relacje), i przypomina o niej Emma Reed-Turell w książce „Po pierwsze ja. Jak dbać o innych, nie zaniedbując siebie”. Bo czy możemy komuś pomóc, gdy stracimy przytomność? Czy możemy wtedy pomóc sobie? Czy możemy w pełni dbać o swoich najbliższych, kiedy nie jesteśmy w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej? Czy możemy być blisko siebie i innych, będąc odciętymi (oddalonymi) od swoich potrzeb i emocji?
„Czy możemy być prawdziwie i właściwie wsłuchani w innych, nie będąc prawdziwie i właściwie wsłuchani w nas samych? Czy możemy być otwarci i życzliwi na innych, nie będąc takimi w stosunku do siebie? Czy możemy kochać bliźniego w jego odmienności i sprzecznościach, nie pokochawszy ich wpierw u siebie?”*
Emma Reed-Turrell, w „Po pierwsze ja…”, poprzez rozmowę na temat uszczęśliwiania siebie i innych, zaprasza do refleksji na powyższe pytania. Poprzez opowieści swoich pacjentów, pozwala nam dostrzec swoją własną historię i zrozumieć siebie w relacji ze sobą, z innymi i ze światem. To największa wartość tej książki. Dopiero kiedy rozumiemy, dlaczego robimy to, co robimy, dajemy sobie szansę na zmianę.
„Po pierwsze ja…” to pozycja nie tylko dla osób, które odczuwają presję uszczęśliwiania, chociaż zawiera wyjaśnienia, co może nimi kierować, gdy chcą zadowolić innych. To również pozycja dla tych, którzy chcą otworzyć się na wolność i przyzwolić sobie na radosne życie oraz otaczać się opieką, gdy to konieczne.
Emma Reed-Turrell zachęca, ale i pokazuje, jak stać się emocjonalnie dostępną/dostępnym dla samej/samego siebie, zwracać uwagę na własne uczucia i starać się osiągnąć to, czego potrzebujemy pod względem samoopieki i wsparcia od innych.
Chociaż nie przepadam za książkami-poradnikami (często obiecują wiele, ale nie przekazują merytorycznych treści), szczerze polecam „Po pierwsze ja…”, – jest w niej dużo dobra, po które warto sięgnąć. To wartościowa pozycja, z praktyczną dawką wiedzy psychologicznej, z wieloma pytaniami do refleksji i cennymi wskazówkami.
Emma Reed-Turrel wcale nie uczy jak uszczęśliwić siebie, łagodnie podpowiada możliwości (nie ma przecież jednej recepty). Uczy za to, jak uświadamiać sobie, co czujemy i to uhonorować. Uczy szczerości i pokazuje, że jej brak, czyli oszukiwanie siebie i innych w kwestii tego, kim jesteśmy, nie zbliża nas ani do wolności i bezwarunkowej akceptacji, której pragniemy, ani do odpowiedzi na pytanie, jak pożyteczne czy też bezużyteczne są nasze wybory. Uczy jak zdawać sobie sprawę nie tylko z tego, czego chcemy, ale także dlaczego tego chcemy i w jaki sposób chcemy tego doświadczać.
Swoją recenzję zakończę słowami, którymi i autorka kończy książkę:
Prawda jest taka, że jesteś wystarczająco dobry. Tak naprawdę zawsze byłeś.
Dla dobra wszystkich, uszczęśliwiaj siebie**.
* Autorem tych słów/pytań jest Thomas d’Ansembourg
** Narracja książki jest bardzo poradnikowa, Emma Reed-Turrel stosuje pewne uproszczenia, sięga po kategoryzacje oraz generalizacje (przy opisach różnych wzorców i schematów zachowań), dlatego czytając ją warto pamiętać, że złożoność jednostki (w relacji ze sobą, innymi i światem) nie jest czarno-biała, jest całym spektrum barw.
Paula Chibowska