Miłość bezwarunkowa i akceptacja. Dla mnie są to pojęcia tożsame, tak bardzo potrzebne do szczęśliwego życia.
Większość z nas zapytana o to, czy kocha swoje dzieci, odpowiada: „oczywiście, najmocniej na świecie”.
Ale, czy bezwarunkowo?
Najczęściej jest to pierwszy moment, kiedy zaczynamy zastanawiać się nad tym, czym jest miłość bezwarunkowa. Jaki to jest rodzaj miłości, czy jakiś inny od tego, który znam? I wreszcie – czy ja kocham bezwarunkowo?
Przypomnijcie sobie sposób, w jaki patrzyliście na swoje malutkie dziecko. Niezależnie, od tego, co zrobiło, czuliście do niego miłość. Byliście w stanie zaakceptować zmianę kolejnego śliniaka lub waszych pobrudzonych przez dzieciątko rzeczy, kolejną nieprzespaną noc, kolejną pieluchę…
Dziecko było cudem, szczęściem, radością, ideałem. Widzieliście w nich tylko to, co najpiękniejsze. Dziecko to widziało i czuło.
Aż nagle pojawił się dzień, chwila, moment, kiedy uznaliście, że to, co zrobiło dziecko wam się nie spodobało. Poczuliście złość i daliście dziecku odczuć, że jesteście z niego niezadowoleni. Jest to zupełnie zrozumiałe, że przy piętnastym upuszczeniu zabawki już trudno o cierpliwość i że wtedy może pojawić się złość, szczególnie kiedy jesteśmy po kolejnej nieprzespanej nocy.
Jak w takim momencie kochać bezwarunkowo?
Dla mnie to są kluczowe momenty pokazywania swoich granic.
Żeby uniknąć krzyku, bądź jakieś innej reakcji wywołanej złością najpierw trzeba zadbać o siebie.
To rodzic jest odpowiedzialny za jakość relacji.
Dziecko nie wie, że podnoszenie zabawki któryś raz z rzędu może być dla zmęczonego dorosłego irytujące. Mimo, że tego nie wie, z całą pewnością czuje narastające w rodzicu napięcie. Ale skoro rodzic w dalszym ciągu podnosi zabawkę, to ją zrzuca. W rodzicu mogą pojawiać się różne myśli:
: znowu zrzucił zabawkę
: ile razy można zrzucać zabawkę
: kiedy to się skończy
: co za nudna zabawa
: nie mam już sił
: …
ale nadal podnosi zabawkę.
Aż nie wytrzyma i krzyknie.
Dla dziecka krzyk jest przerażający.
Dziecko odbiera krzyk jako komunikat o nim. Myśli, że rodzic krzyczy przez nie. Że ono jest temu winne.
U dziecka pojawia się smutek albo złość, bo nie czuje się akceptowane.
Skoro rodzic na nie krzyczy, to znaczy, że coś się jemu we mnie nie podoba.
Co można zrobić, żeby uniknąć krzyczenia i innych reakcji wychodzących od emocji złości wskazującej na przekroczenie granic?
Zadbać o nie wcześniej. Moment, kiedy pojawia się napięcie jest tym, kiedy warto dać dziecku komunikat: „Widzę, że się świetnie bawisz, ja już nie będę podnosić tej zabawki”. Dziecku może być przez chwilę przykro z tego powodu. Warto wtedy o tym wspomnieć: „Widzę, że jest ci przykro z tego powodu, ale ja już nie chcę się dłużej bawić”.
W takim komunikacie ważny jest ton głosu i ogólna postawa, najważniejsze jednak, by dziecko cały czas czuło naszą miłość i akceptację do niego. W taki sposób dziecko dowiaduje się, że rodzic ma swoje granice i że umie je pokazać i o nie zadbać.
Dziecko czuje się bezpieczne.
Miłość warunkowa jest większości z nas dobrze znana. Są to najróżniejsze odmiany kar i nagród.
Kary budują w dziecku poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienia, buntu, żalu, a w rodzicach skutkują często poczuciem winy.
Kara, krzyk lub inne reaktywne działania są najczęściej w odpowiedzi na to, że dziecko nie posłuchało rodzica. Cel ich jest taki, by dziecko nauczyło się słuchać tego, czego rodzic od niego oczekuje.
Zwróćcie proszę uwagę na to, w jaki sposób mówicie do dziecka: czy zauważacie, co w tym momencie robi? Czy bierzecie to pod uwagę? Czy ton jest zachęcający, ciepły, przyjazny czy może oschły, ostry, pełen złości?
Podobnie jest z nagrodami: nagrodzę cię uśmiechem, dobrym spojrzeniem – jeśli będzie tak, jak ja chcę.
Miłość bezwarunkowa nie stawia warunków, akceptuje dzieci takie, jakie są. I nie chodzi tu o to, czy my myślimy, że kochamy nasze dzieci bezwarunkowo. Najważniejsze jest, czy one czują się kochane bezwarunkowo.
Tylko taka miłość pozwala im akceptować się w całości, swoje wady i zalety. Tylko taki rodzaj rodzicielskiej miłości przyczynia się do ich poczucia własnej wartości.
Codziennie życie przynosi wiele różnych sytuacji, które mogą być swego rodzaju testem rodzicielskiej miłości.
A dla dziecka nie ma nic ważniejszego od tego, czy czuje i czy widzi w rodzicielskich oczach bezwarunkową miłość i akceptację.
Sylwia Śliwocka