W stronę wartości

Nie przestaje mnie zdumiewać fakt, jak bardzo poruszeni są seniorzy i seniorki, kiedy proponuję im skierowanie uwagi na to, co w ich życiu jest dla nich ważne, kiedy zapraszam ich do rozmowy o wartościach. Osoby, które mają w biografii diagnozę uzależnienia, często koncentrują się na wyrządzonych innym i sobie krzywdach, na rozliczaniu się, na niewybaczaniu sobie (a czasem i światu). Niezwykłe jest obserwować, jak uspokaja się ich oddech, jak rozluźniają się, kiedy identyfikują to w życiu, na czym im zależy, to czemu dawali i dają swoje zaangażowanie. Kiedy śledzimy historię tych wartości w ich życiu i dynamikę zbliżeń i oddaleń, kiedy sprawdzamy, co sprzyja rozwojowi tych imponderabiliów, a co sprawia, że usychają jak trochę zapomniane kwiaty – wtedy, co za każdym razem powoduje ucisk w moim sercu, seniorzy niekiedy po raz pierwszy zatrzymują się poza obszarem zadań i powinności, i samokrytyki, i kierują uwagę w swoją stronę, stają się obiektem własnego zaangażowania. I tu otwiera się droga do kolejnego ważnego tematu: do budowania zgody na swoje życie, do docenienia tego, co w nim dobre i co trudne, do wdzięczności za to, dzięki czemu się przeżyło, a także, niekiedy do odważnego spojrzenia w przyszłość i poszukiwania odpowiedzi na pytanie „O czym chcę, żeby była dalsza część mojego życia?”

Często stosuję przy rozmowach o wartościach metaforę ogrodu (zaczerpniętą z terapii akceptacji i zaangażowania ACT), dzięki której możemy z ciekawością przyglądać się zasadzonym przez nas roślinom-wartościom, temu jak rosną, czym można by je podlać i z jakich swoich umiejętności może skorzystać ogrodnik do ich troskliwej pielęgnacji (czego mu jeszcze trzeba, czy ma zgodę na zmienność pogody i pór roku, co leży w obszarze jego wpływu, a co poza nim).

Stosuję również w pracy terapeutycznej i warsztatowej mindfulness (który pięknie pozwala pracować z obserwowaniem automatycznych reakcji i budowaniem przestrzeni na oddech między reakcją a bodźcem). Drugim więc obszarem mojego zdumienia są również rozmowy związane z ciszą i zatrzymaniem. Seniorzy i seniorki załatwiają sprawy. Rzadko się przechadzają dla samej przyjemności doświadczania spaceru (to oczywiście pewne uproszczenia). Często za to wierzą swoim myślom i utożsamiają się z nimi, szczególnie z tymi mało dla siebie korzystnymi. Pamiętam jedną panią, powyżej 70. lat, która ze zdumieniem odkryła, że można cieszyć się ciepłem promieni słońca na twarzy. To odkrycie dało jej głębokie poczucie szczęścia. Inna pani po raz pierwszy w życiu doceniła, że ma dom, w którym może mieszkać, że ma sprawne nogi i ręce, dzięki którym może chodzić i przytulać wnuki. Nauka zatrzymania się i bycia w pełni obecną, w pełni obecnym w tej chwili pozwoliła wielu moim rozmówcom i rozmówczyniom uzupełnić zapasy sił i energii, które wykorzystują potem do życia życiem, które ma znaczenie, mieszcząc w nim również trudności i stresy codziennego dnia. Wiele też wskazuje na to, że stresują nas właśnie te rzeczy, które mają dla nas znaczenie.

Opowieść o N.

Chciałabym na koniec przedstawić Państwu N. Wiele się od niej nauczyłam o życiu z uzależnieniem w jesieni życia. Miałam swój udział w budowaniu decyzji o podjęciu przez N. terapii w ośrodku leczenia uzależnień, towarzyszyłam jej w pierwszym mityngu AA, w pierwszych latach trzeźwienia, których uzbierała cztery i które okazały się jednocześnie ostatnimi latami jej życia. Jakże ona się w tym czasie nażyła! W ostatnim czasie rozmawiałyśmy o jej drodze do życia, które ma znaczenie. O tym, że jest szczęśliwa mogąc żyć ponownie w rodzinnym gnieździe (w trzypokoleniowym domu), że to niezwykłe na stare lata uczyć się odczuwania radości i wdzięczności z otrzymywania wzmocnień, wsparcia i pomocy, o tym jak bardzo wdzięczna jest za to, co życie jej podarowało. Również za diagnozę. Również za AA (choć na koniec wolała żyć zgodnie z własnymi wartościami). Trochę jej było ciasno w systemie 12 kroków, budowała więc równolegle swoje: ostrożnie i odważnie. Budowała też swoje wybaczenie i wyrozumiałość: dla swoich życiowych błędów i tych wszystkich działań, które zrywały połączenie z bliskimi ludźmi i z ważnymi dla niej wartościami, ale i dla świata, który przyjmował ją z powrotem w takim dokładnie tempie, na jaki był gotowy to zrobić. I robiła to pięknie. Miałam możliwość stać się na chwilę częścią jej rodziny i towarzyszyć jej ostatnim dniom. Mam i ja w sercu wdzięczność za ten czas. Zobaczyłam raz jeszcze, że to nie jest tak, że wszystkie najważniejsze decyzje podejmujemy w młodości i że to nie jest tak, że w życiu robi się na ważne sprawy za późno. Zabieram ze sobą do życia (i do pracy) obraz ostatnich chwil N., które przeżyła w otoczeniu rodziny i w dużej miłości, po którą w ostatnich latach tak odważnie nauczyła się sięgać.

Maria Sitarska

A jeśli macie ochotę przeczytać cały numer „Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia”, z którego pochodzi mój tekst zajrzyjcie tutaj.

Bibliografia

Christopher K. Germer, Ronald D. Siegel. Paul R. Fulton, „Uważność i psychoterapia”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagillońskiego, Kraków 2015.

Kelly McGonnigal, „Siła stresu. Jak stresować się mądrze i z pożytkiem dla siebie”, wydawnictwo Helion, Gliwice 2016.

Daniel Siegel, „Psychowzroczność. Przekształć własny umysł zgodnie z regułami nowej wiedzy o empatii”, Media Rodzina, Poznań 2010.

Johan Hari, „Everything you know about addiction is wrong” (TED Talk)