Asia
Joanna Krajewska, coach i trenerka umiejętności interpersonalnych (…)

Książki zmieniają życie
Długo myślałam nad tym, która książka była dla mnie najważniejsza w 2015 roku. Zdecydowałam jednak, że zamiast podzielić się z Wami lekturowym doświadczeniem spiszę kilka refleksji dotyczących samego czytania i jego potencjalnie rozwojowego czy terapeutycznego wpływu. Ten rok, który już się kończy. By ustąpić miejsce nowemu. Te kategorie, w które ujmujemy upływ czasu, właśnie upływ. Na myśl przychodzi jakieś naczynie z określoną dla każdego ilością wody. I ona wycieka. Z pewnością nasze wyobrażenia czasu powodują w najlepszym razie okołonoworoczną melancholię, w gorszym – lęk. I pytania, czy to już wszystko, co jeszcze zdążę. A gdyby tak czas wyobrazić sobie jako bibliotekę? Pomieszczenie z mnóstwem książek, które na nas czekają. Wtedy niepewność blednie, ustępuje miejsce ciekawości, ekscytacji. Bo czytanie potrafi – poprzez nowe treści, ujęcia, historie – zmienić życie. Odpowiedź na pytanie, jak przebiega akt lektury dostarczającej nowych treści znaleźć można w tzw. paradygmacie narracyjnym[1], którego podstawowe tezy chciałabym w tym miejscu krótko scharakteryzować. Fundamentem tego paradygmatu jest przekonanie, iż struktura osobowości –   „Ja” – kształtowane jest w wyniku wewnętrznych przemian, zachodzących poprzez wewnętrzny dialog między narracją wewnętrzną a narracjami zewnętrznymi. Pierwsza z nich to tożsamościotwórczy strumień słów, które wypowiadamy do siebie samych, porządkujących wiedzę o sobie, świecie i innych, regulujących emocje i wyznaczających działania. To tu umiejscowione są podstawowe mechanizmy „Ja” – kontroli sytuacji i siebie, interpretacji i rozumienia. Jerome Bruner[2], opisując sposób kształtowania się struktury „Ja” poprzez narrację, wskazuje na wzajemne zwrotne oddziaływanie czynników zewnętrznych i wewnętrznych w procesie interpretacji i reinterpretacji siebie. Ważnym założeniem tego paradygmatu jest teza, że myślenie (oczekiwania, przekonania, interpretacje) jest przyczyną pojawiania się określonych emocji i zachowań. Schematy mowy wewnętrznej często są dla jednostek dysfunkcjonalne. Rolą odziaływań rozwojowych czy terapeutycznych będzie więc w tym ujęciu rekonstrukcja lub modyfikacja narracyjnych wzorców, w ramach których ludzie myślą o sobie, świecie i relacji między sobą a światem. Już w samej narracyjnej teorii tożsamości widać więc możliwość rozwojowych oddziaływań aktu czytania na jednostkę. Myślenie narracyjne tyleż bowiem konstruuje Ja, co odpowiada za proces zmian – to tu pod wpływem narracji zewnętrznych dokonuje się rozszerzanie schematów (asymilacja) czy ich przekształcanie (akomodacja). Jedną z takich narracji zewnętrznych jest literatura, a pierwszym krokiem do zmian jest uzyskanie wglądu w siebie, zdobywanie samowiedzy.

Literatura dostarcza myśleniu narracyjnemu zarówno treści (nowe doświadczenia, nowe role, przeżycia), jak i sposobów przetwarzania (nowe schematy poznawcze, matryce do rozumienia i interpretacji wydarzeń)[3]. Przede wszystkim pozwala na wgląd. Czytelnik i czytelniczka, partycypując w wyobrażonej akcji, przeżywają emocjonalnie sytuacje, rozumieją odczucia bohatera/bohaterki, co sprzyjać może uświadomieniu sobie także własnych, zalegających, wypieranych, niewyrażonych dotąd emocji. Ekspresja emocji natomiast wskrzesza pamięć – badacze i badaczki zagadnienia wskazują, że da się zaobserwować asocjację między wcześniejszymi emocjami i przyczynami je wywołującymi a aktualnie przeżywaną sytuacją. Mentalna transpozycja pozwala na odkrycie własnych problemów, wgląd w nie i szukanie rozwiązań. Innymi słowy, narracja zewnętrzna ułatwia nazwanie i uświadomienie sobie własnych emocji, zachowań, struktur poznawczych oraz sprzyja wypracowaniu własnej interpretacji. Sposób ten prowadzi do poszerzenia samowiedzy, myślenia, odczuwania, co ułatwia/umożliwia zmianę. Paradygmat narracyjny pokazuje, że nasze możliwości językowe poszerzają się przy pomocy wytrącania nas z pewności mowy wewnętrznej zewnętrznymi narracjami.

Joseph Gold w książce o znamiennym tytule Read For Your Life[4] podsumowuje możliwości literatury we wspieraniu osiągania psychicznego dobrostanu w następujący sposób: literatura piękna pozwala poznać przeżycia innych, daje opcję identyfikacji z protagonistą i przeżycie katharsis, pozwala na bezpieczne przećwiczenie nowej roli, podsuwa rozwiązania problemów, uodparnia na trudne sytuacje, rozwija wewnętrzne życie uczuciowe i umożliwia ekspresję emocji, także tych nieprzyjemnych. Uodparnia na przyszłość. Zapewnia uspokojenie i powrót do równowagi emocjonalnej. Dzięki niej łączymy się z innymi i wymieniamy doświadczenia. Życzę więc Wam wielu takich zmieniających życie lektur i rozmów o książkach. I zapraszam do naszych inspeeriowych wpisów. Zobaczcie, co czytamy i dzielcie się swoimi doświadczeniami!

Joanna Krajewska

Aga
Agnieszka Pawłowska, nauczycielka MBSR i MBB (Eric-Emmanuel Schmitt, „Oskar i pani Róża”)

Rok 2015 był dla mnie wypełniony fantastycznymi książkami, głównie w tematyce uważności, psychologii i rozwoju. A jednak tę, która pozostawiła we mnie największy ślad – i to pomimo najmniejszych gabarytów – jest książka Erica-Emmanuela Schmitta „Oskar i pani Róża”. Choć od dawna stała w mojej domowej biblioteczce, sięgnęłam po nią dopiero w tym roku. Może potrzebowałam odpowiedniego momentu…? To piękna opowieść o naszym strachu przed śmiercią, o bezsilności, o stracie, a równocześnie o niesamowitej sile, mądrości i miłości. W tej niedługiej książce możemy obserwować ostatnie dni życia małego, ciężko chorego chłopca oraz towarzyszącą mu w tej podróży starszą panią, która na nowo budzi jego serce. Pani Róża sprawia, że ostatnie 12 dni życia stają się ekspresową drogą przez całe przyszłe życie Oskara i prawdziwą przygodą. Ta opowieść wzrusza, zachęca do refleksji i pokazuje, że zawsze mamy wpływ na to, jak żyjemy i co wynosimy z naszego życia – nawet jeśli czasu jest tak niewiele. To 86 stron, które w cudowny sposób zmienia nasze postrzeganie świata.

Agnieszka Pawłowska

Kasia

Katarzyna Rawska, psycholożka i psychoterapeutka (Sidney Rosen, „Mój głos podąży za tobą. Terapeutyczne przypowieści Miltona H. Ericksona”)

Kiedy Milton H. Erickson miał 17 lat zachorował na polio. Miał nie przeżyć. Ale słowa lekarzy „Do rana chłopiec umrze” nie spełniły się. Potem, gdy leżał sparaliżowany w wyniku choroby, wymyślił trening – wyobrażał sobie pracę mięśni, która umożliwiała ruchy ciała. W trakcie treningu z pewnością wykazał się starannością i determinacją – ostatecznie nauczył się chodzić. Dlaczego o tym piszę? Bo potem Erickson został psychiatrą, psychoterapeutą, hipnoterapeutą i opowiadaczem historii. Historii, które leczą. Książka „Mój głos podąży za tobą” to zapis niezwykłych, leczących historii – przypowieści psychoterapeutycznych. Erickson opowiadał je zarówno swoim pacjentom, jak i uczniom. Opowieści stanowią zapis wątków biograficznych z życia Ericksona i pracy terapeutycznej z pacjentami. Te przepełnione humorem historie zostały opatrzone komentarzami Sidneya Rosena, dzieki czemu nie traci się z oczu zawartych w nich opisów mechanizmów psychologicznych oraz sposobów pracy psychoterapeutycznej.

Czytając tę książkę w styczniu 2015 roku nie wiedziałam jeszcze, że ten rok będzie dla mnie wyjątkowy – zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym przyjdzie mi się mierzyć z takimi trudnościami, których nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Wtedy często przypominałam sobie te ericksonowskie historie. Bo one mają jeszcze jedną właściwość – uczą patrzeć przez okulary zasobów. A przesunięcie akcentu z deficytów na zasoby jest zbawienne dla procesu radzenia sobie. I tego właśnie życzę Czytelnikom portalu inspeerio – wypatrujcie zasobów i możliwości nawet wtedy (szczególnie wtedy!), gdy to trudności jako pierwsze rzucają się w oczy i absorbują Waszą uwagę.

Katarzyna Rawska

Sabina
Sabina Sadecka, psychoterapeutka i psycholożka, wykładowczyni na Collegium Da Vinci (Bruce D. Perry, „O chłopcu wychowanym jak pies”)

Im więcej czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że takich książek potrzebuję najbardziej. Merytorycznych i intymnych zarazem. Kiedyś myślałam, że tego nie da się zawrzeć w jednej książce. Jednak rok 2015 obfitował u mnie głównie w takie książki, w których wiedza miesza się z wyznaniem, jak tę wiedzę ktoś wdrożył do swojego życia i pracy. Tak było z książką „Siła woli” Kelly McGonigal, czy „Dochodząc do tak z samym sobą” Williama Ury’ego. Najważniejszą książką 2015 okazała się jednak dla mnie książka, którą czytam właśnie teraz. Książkę „O chłopcu wychowanym jak pies” w oryginale przywiozłam sobie z jednej z wakacyjnych eskapad (czy Wy też na wakacjach zwiedzacie głównie księgarnie?), na szczęście została przetłumaczona na język polski i wydana przez wydawnictwo Media Rodzina. Bruce Perry to naukowiec, psychiatra i psychoterapeuta pracujący z dziećmi w jednym. „O chłopcu wychowanym jak pies” to zbiór opowieści opisujących jego psychoterapeutyczną pracę z dziećmi, dla których życie było wyjątkowe okrutne. Mamy tu rozdział o chłopcu, którego opiekunka zostawiała zupełnie samego w łóżeczku codziennie – przez 7-8 godzin (w tym czasie wykonywała inną pracę) – pojawiając się w domu chłopca tylko rano i po południu, by pokazać się (niczego nie przeczuwającym) rodzicom. Mamy – tytułową! – historię dziecka, którego 60-letni opiekun – nie wiedząc, że można inaczej – wychowywał w klatce razem z psami (przez dobrych kilka lat!). Mamy dziecięce ofiary sekty, mamy dzieci, które doznały na własnej skórze satanistycznych praktyk, jak i takie, z których próbowano wygnać szatana okaleczając je (cieleśnie i psychicznie) równie dotkliwie. Są dzieci molestowane i – po prostu – zaniedbane przez kochających, ale zupełnie nieprzygotowanych do pełnienia swojej roli rodziców. Perry opisuje historię swojego dojrzewania jako psychoterapeuty, swoje zawodowe sukcesy, porażki, słone nauczki i doświadczenia budujące nadzieję i zaufanie w moc zmiany konsekwencji najgorszych doświadczeń. Wiele miejsca poświęca temu, jak bardzo mózg jest plastyczny, jak – dosłownie – kurczy się, gdy przestaniemy go podlewać i jak może rozkwitnąć, nawet gdy pierwsze lata życia zdawałyby się przekreślać możliwość dalszego normalnego życie dziecka. „O chłopcu wychowanym jak pies” to wspaniała książka dla psychoterapeutów, psychologów, psychologów dziecięcych i szkolnych, osób pracujących z ofiarami traum, rodziców. Ale jak w przypadku każdej wspaniałej książki, wiedzę w niej zawartą polecam każdemu.

Sabina Sadecka

Maria
Maria Sitarska, psychoterapeutka i psycholożka (Irvin Yalom,
„Patrząc prosto w słońce. Jak przezwyciężyć grozę śmierci”)

Czasami odnoszę wrażenie, że niektóre książki czekają na mnie, na moją gotowość, na dokładnie ten czas, w którym mogą stać się dla mnie najbardziej użyteczne. Czytałam przecież wiele książek Irvina Yaloma, ale po tę, po „Patrząc prosto w słońce. Jak przezwyciężyć grozę śmierci” sięgnęłam dopiero w tym roku. I przeczytałam ją od razu po dwakroć. Książka Yaloma jest dla mnie opowieścią o tym, jak niektórzy z nas zatapiają się w lęku przed śmiercią, często dlatego, że nie są pewni, czy ich życie jest dokładnie takim życiem, jakiego by dla siebie chcieli. Czy to, co jest teraz – ta rodzina, ta praca, ten sposób, w jaki spędzamy czas – wypełniamy pełnią odczuwania, przychylnością, czy kosztujemy kolejne dni jak wykwintne potrawy. To książka o tym, jak głęboka może być rozpacz wynikająca z niespełnionego życia i jak równie głęboka wdzięczność wynikająca z uważnej we własnym życiu obecności.

Książka Yaloma po raz kolejny uświadomiła mi, jak bardzo życiu potrzebna jest śmierć. Jak bardzo perspektywa ludzkiej śmiertelności wzmaga piękno codziennych wyborów, doświadczeń, ważnych dla nas relacji.

Polecając Państwu tę książkę, życzę jednocześnie odwagi, by od czasu do czasu spróbować spojrzeć prosto w słońce. Prosto w to, czego się boimy,  i – tym samym – dać sobie szansę na przyjęcie świata w całej jego pełni. Po stokroć warto.

Maria Sitarska

[1] Omawiam za: M. Molicka, Biblioterapia i bajkoterapia. Rola literatury w procesie zmiany rozumienia świata społecznego i siebie. Poznań 2011, s. 49–115.

[2] J.F. Bruner, Acts of Meaning. Cambridge 1990.

[3] Por. M. Molicka, op. cit..

[4] J. Gold, Read For Your Life. Literature as a Life Support System. Markham 2001 Za: M. Molicka, op. cit.

Przeczytaj pozostałe recenzje