O trudnym i niestety coraz częściej spotykanym problemie raka w rodzinie, opowiedziały w Radiu Blue FM: psychoterapeuta i psycholog – Sabina Sadecka, jak również Agnieszka Kaluga, prowadząca w inspeerio poradnictwo dla osób po stracie i doświadczających ciężkiej choroby.

Magdalena Sobczak (radio Blue FM): Dzisiaj temat niełatwy, ale myślę, że potrzebny dla publicznego i głośnego poruszania. Ostatnio znalazłam informację, że 14 tys. osób, w samej Wielkopolsce, rocznie słyszy od lekarza proste zdanie: „Ma pan/ pani raka”. Ta wiadomość burzy porządek życia, zarówno osoby chorej jak i jej bliskich. Jak powinniśmy się zachować, względem osoby, która informuje nas, np. podczas sobotniej kawy: „raka mam”?

Agnieszka Kaluga (wsparcie osób w żałobie): Sądzę, że jak już ktoś do nas przychodzi z taką informacją, to już jest dobrze, bo nie ma żadnej gry, omijania poprzez zastępcze tematy. Gdy ta osoba nas informuje, to musimy ten temat podjąć. Nie pytaniami: „Ojej, a co z naszymi wakacjami w tym roku?”, bo to powoduje uczucie osamotnienia. To test dla rodziny, przyjaciół, czy bliskich: „Jak wy sobie z tą wiadomością poradzicie?”.

MS (Blue FM): A jak z taką osobą rozmawiać? Mówić, żeby się nie przejmowała, bo przecież inni też są chorzy i dają sobie z tym radę. Ty na pewno też sobie dasz… ?

Sabina Sadecka (psycholog, psychoterapeuta): To jak reagujemy na informację o tej chorobie, może być przejawem tego jak w ogóle reagujemy na sytuacje stresowe w swoim życiu: czy unikamy, zaprzeczamy im, czy wpadamy w wir pracy, aby się z nimi nie skonfrontować, albo też czy walczymy. Najważniejsze, to aby tego nie zbagatelizować. Nie uciec. Wracając do tej kawy, to można po prostu podziękować, za to, że ta osoba się z nami tym podzieliła. Nie musimy reagować profesjonalnie, szybko. Jest takie zdanie: „Nie wiem co powiedzieć, potrzebuje chwili, aby z tym okrzepnąć” i ono może być dla nas użyteczne.

 […]

 AK: Czasami traktujemy taką osobę jak dziecko…

 SS: Sytuacja osoby chorej, aktywizuje w nas obraz cofania tej osoby (w naszych oczach) do okresu dzieciństwa. Widzimy to dziecko, jakby ubezwłasnowolnione, któremu my mamy pomóc. Chcemy automatycznie robić wszystko za tą osobę. Chcemy ratować, odejmując siłę sprawczą, podmiotowość. Zadajmy pytanie: „Czego ty potrzebujesz ode mnie?”. Często jak dowiadujemy się o chorobie, to chcemy być idealni, a wystarczy pomóc w najdrobniejszych sprawach.

 Całość audycji do odsłuchania w pliku audio.