Mało który temat pracy psychoterapeutycznej budzi tyle emocji, co zajmowanie się w trakcie spotkań sytuacjami z przeszłości klienta. Niektóre osoby skutecznie powstrzymuje przed zgłoszeniem się na sesje wyobrażenie, że zanim jego sytuacja życiowa się poprawi trzeba będzie się zająć tymi trudnymi wspomnieniami, bo bez tego nic nie ruszy do przodu. Taki obraz nie jest do końca prawdziwy.

Owszem, zdarza się, że przeszłość trzyma nas w miejscu jak kotwica. Nie pozwala nam w pełni rozwinąć żagli i być sobą. Tyle, że w takiej sytuacji żaden specjalista nie ma prawa wymagać od klienta, żeby się nią zajmować. Chodzi o to, żeby wspólnie z terapeutą rozważać taką możliwość, wyważyć wszelkie za i przeciw, potencjalne zyski i straty, także te emocjonalne – oswajanie się z taką decyzją zajmuje czasami wiele miesięcy. Nie jest  kryterium sukcesu, czy w końcu w ogóle do tego dojdzie czy też nie. Jeśli temat przeszłości nie zostanie podjęty to psychoterapeuta ma w zanadrzu wiele innych kierunków pracy do zaproponowania klientowi, a ten, jeśli jest zmotywowany do pracy nad sobą, na pewno coś z tego dla siebie wybierze.

Trudne wydarzenia z przeszłości mają to do siebie, że zachodzą w specyficznych warunkach. Jesteśmy najczęściej dziećmi w pełni uzależnionymi od, o wiele od nas potężniejszych, dorosłych. Taki układ sprawia, że jeśli dzieje się wtedy coś krzywdzącego dla nas z ich strony lub przy ich współudziale, to mamy bardzo ograniczoną możliwość zareagowania, zaprotestowania i obronienia się. W psychoterapii chodzi o to, żeby przełamać ten schemat – teraz jesteśmy już dorośli i możemy reagować w inny sposób niż kiedyś. Niestety może się to okazać trudniejsze, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Przykładowo, osoba, która była wychowywana przez kochających, ale zbyt apodyktycznych, za bardzo przytłaczających jak na możliwości dziecka rodziców, zwykle w dorosłym życiu nadal ma problem ze spokojnym, asertywnym wyrażaniem swojego zdania w bliskich relacjach – najczęściej albo generalnie za mało się odzywa, albo też reaguje bardzo emocjonalnie, jakby walczyła o życie (tak jak musiała to robić z rodzicami) w wielu drobnych kwestiach życia codziennego. I jedno, i drugie może być na dłuższą metę męczące dla niej samej oraz jej otoczenia.

Kiedyś nie mieliśmy wyboru – teraz ten wybór mamy. Kiedyś nie byliśmy w stanie się obronić – teraz możemy to robić. To dlatego decyzja klienta, czy zajmować się bolesną przeszłością jest taka ważna. Chodzi o to, żeby przy jej podejmowaniu czuł, że zawsze może powiedzieć „nie” – bez tłumaczenia się; zarówno na początku pracy, jak i w jej trakcie. Bo to „nie” odczarowuje przeszłość, sprawia, że jej hipnotyczny czar pryska. Jeśli w procesie wspólnego z psychoterapeutą zastanawiania się klient podejmie taką decyzję, to już w tym momencie zaczyna symbolicznie zmieniać to co było – bo zaczyna się bronić przed czymś trudnym (przecież dla nikogo z nas praca z przeszłością nie jest lekkim tematem), a kiedyś nie był w stanie tego zrobić, nie był w stanie bronić się przed trudnymi sytuacjami.

Autorem tekstu jest Maciej Gendek – psycholog i psychoterapeuta.