Zmiana zaczyna się od uznania w sobie dziecka. Od przyjrzenia się swoim doświadczeniom. Potraktowania poważnie siebie, swoich potrzeb, myśli i emocji. A szczególnie trzeba się zatroszczyć o swoje lęki.
fragment zeszytu
Zeszyt ćwiczeń stworzony przez Agnieszkę Zapart jest innowacyjny pod względem formy. Drugiego tak ładnego nie trzymałam nigdy w rękach. Piękne rysunki autorki, które znamy z jej fejsbukowej strony Obrazkoterapia, towarzyszą nam na każdej stronie zeszytu.
Kreseczka, czyli rysunkowa bohaterka, jest naszą przewodniczką w podróży, w trakcie której przyglądniemy się kilku zagadnieniom, związanym z miłością i szacunkiem do siebie.
Autorka proponuje nam na kartach zeszytu kilka ćwiczeń, które mają zbliżyć nas do siebie. Zaczynamy od przyjrzenia się sobie i narysowania swojego portretu. To ważne widzieć siebie w całości, ze wszystkim, co się ma, ale i też z tym wszystkim, czego się nie ma. Kolejne zadania pomogą nam zobaczyć to, jak ważni dla siebie jesteśmy (choćby w kontekście innych ważnych dla nas osób), i jak na to poczucie ważności wpłynęły różne teksty, które docierały do nas w dzieciństwie. W trakcie podróży z Kreseczką dotkniemy też naszego wstydu, lęku przed odrzuceniem, poczucia winy czy lęku przed zmianą. Zastanowimy się też nad tym, czy jesteśmy świadomi naszych granic i potrzeb oraz w jaki sposób je realizujemy (lub nie). Na sam koniec nauczymy się zakotwiczać w chwili obecnej i – to miłe – wyślemy do siebie pocztówkę z książkowej podróży.
Przez książkę – zeszyt mknie się miło i szybko, choć są takie ćwiczenia, które zatrzymują w biegu i zmuszają do zastanowienia. Wykonując kolejne zadania, sięgamy po kredki, nożyczki, odwołujemy się więc nie tylko do racjonalnego umysłu, ale i do swojej kreatywności.
Myślę, że zeszyt ćwiczeń Agnieszki Zapart jest ciekawą propozycją dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z poznawaniem siebie albo dla takich, które chcą ją rozpocząć. Dla osób, które już kawałek po tej drodze przeszły – ćwiczenia nie będą niczym nowym i nie zaskoczą swoją treścią. A szkoda, bo jego cena jest dość wysoka jak na publikacje tego typu (wiem, wiem, Autorka wydała książkę sama).
Zeszyt niesie jednak pozytywne przesłanie – takie jak tytuł – że „miłość i szacunek się robi”. Nie są to rzeczy dane raz na zawsze, przy urodzeniu. Miłości i szacunku do siebie zawsze możemy się nauczyć, zawsze możemy rozpocząć nad nimi pracę (do której dobrym wstępem będzie ta książka, a którą możemy potem kontynuować np. na terapii). To jest dobra nowina. Nieważne, jak do tej pory było w naszym życiu, jak traktowaliśmy siebie i innych (wiem, że wiecie, że to ma związek), to zawsze możemy to zmienić, zacząć od nowa, zacząć inaczej, lepiej. I świat na tym skorzysta!
Życzę nam wszystkim dużo miłości i szacunku do siebie, do innych, do świata.
Anna Alaszkiewicz