Repetycja traumy niczemu nie służy.
Najważniejsze zdania w terapii traumy to: „Zauważ to” i „Co się stanie potem?”.
Pacjenci mogą skorzystać na ponownym przeżywaniu traumy tylko wtedy, gdy ich to nie przytłacza.
Nie unikamy konfrontacji ze szczegółami, uczymy jednak naszych pacjentów, jak bezpiecznie zamoczyć w wodzie jeden palec i wyjąć go, czyli jak dochodzić do prawdy stopniowo.
Każda doświadczona traumą osoba, z jaką się spotkałem, jest na swój sposób odporna.
fragmenty książki
W języku angielskim istnieje takie określenie jak trauma-informed practice. Oznacza ono gabinet terapii (lub inne miejsce wykonywania pracy psychologa/psychiatry/psychoterapeuty/pracownika socjalnego etc.), w którym dysponuje się rzetelną, naukowo zweryfikowaną wiedzą na temat traumy oraz rozumie się implikacje traumy dla zdrowia psychicznego/somatycznego i dla zachowania klienta. Jeśli Wasze miejsce pracy nie jest trauma-informed, to zacznijcie od tej książki. I wierzcie mi, że po niej poczujecie potrzebę dokształcenia się w temacie. Bessel van der Kolk odpowiada w niej bowiem na wiele pytań o traumie (których mogliście nawet sobie nigdy nie zadać), ale też sprawia, że powstaną w Was pytania kolejne.
Bessel to buntownik systemu psychiatrycznego, w którym klasyczne diagnozy przysłaniają rozumienie mechanizmów, które przyczyniły się do cierpienia jego pacjentów. Wytyka DSM-owi (klasyfikacji zaburzeń psychicznych) etykietowanie (i to nieprecyzyjne) pacjentów, bez zbadania ich historii, ich zasobów i różnorodności. Tak bardzo jest to spójne z konceptem strategii behawioralnych lub procesów psychologicznych przyczyniających się do cierpienia (lub wręcz przeciwnie – do pełnego, witalnego życia), o których mówimy w najbliższej mi terapii akceptacji i zaangażowania (podobnie ujmuje to terapia systemowa, której uczę się już jakieś 7 lat życia). Bessel podważa też hegemonię podejścia poznawczo-behawioralnego (drugiej fali) i psychoanalizy, wiele miejsca w swojej książce poświęcając temu (wraz z wyjaśnieniami z zakresu neuropsychologii i opisami wieeeelu przypadków prowadzonych przez niego lub superwizowanych terapii), dlaczego nie wystarczają one w terapii traumy. To za to miejsce, gdzie przeczytacie o terapii teatrem, choreoterapii, uzupełniającej w terapii traumy roli jogi, tappingu, akupunktury, neurofeedbacku, EMDR-u, Somatic Experiencing, terapii senorimotorycznej, IFS-u (zarzyjcie tutaj) (te ostatnie cztery akurat wystarczają jako samodzielna terapia). To też książka, dzięki której przestaniecie naciskać na to, by Wasz klient/pacjent/uczeń opowiedział Wam o przeżytej traumie. I choćby dla tej ostatniej refleksji warto ją przeczytać.
PS I tak, pisałam Wam już o tej książce w pierwszym wpisie z cyklu “Książki-lustra, książki-narzędzia”, ale wierzcie, że lektura tej książki w ojczystym języku dostarczyła mi tylu poruszeń, że chciałam Wam zrecenzować ją ponownie. Jestem też głęboko przekonana, że z każdą lekturą książki czytamy ją zupełnie inaczej i inne rzeczy ona w nas zasiewa.
Bessel van der Kolk (2018), Strach, umysł i ciało w terapii traumy. Warszawa: Czarna Owca.
Sabina Sadecka