Włóczykij przystanął: zrobiło mu się trochę przykro. Tak, Muminek, który czekał na niego i okropnie tęsknił. Muminek, który siedział w domu i czekał, i podziwiał go, i zawsze mu mówił: ‘Naturalnie, musisz być wolny. Jasne, że musisz wyruszyć w drogę. Jasne, rozumiem – czasem musisz być sam.’ Lecz jednocześnie oczy Muminka robiły się chmurne z rozczarowania i bezradnej tęsknoty.

Tove Jansson

 

W poprzedniej części pisałam, że Daniel Siegel porównuje dorastanie do przebudowy. Jest jeszcze jedno bardzo trafne porównanie, którego używa – porównanie do wodospadu. Rozwoju, a więc procesu dorastania nie da się zatrzymać, podobnie jak nie da się zatrzymać wodospadu. Co zatem jest do zrobienia? Po pierwsze, akceptacja tego, że wodospad istnieje. Po drugie, kształtowanie terenu i stworzenie wodzie takiej przestrzeni, w której będzie mogła swobodnie płynąć swoim nurtem, nie wyrządzając szkód. Po trzecie, można szukać możliwości wykorzystania energii wodnej. I zupełnie podobnie jest z dorastaniem.

Jak, jako dorosły (rodzic, nauczyciel), możesz pomóc nastolatkom w rozwijaniu ich potencjału, dbając jednocześnie o ich bezpieczeństwo? Poniżej zamieszczam kilka podpowiedzi. Jednak mam prośbę – nie traktuj ich jak jedynej prawdy i nie próbuj zastosować ich wszystkich naraz. Po prostu weź z nich to, co uznasz za przydatne w tej chwili i nie wahaj się porzucić, gdy uznasz za nieużyteczne.

Uznaj, że dorastanie to naturalny etap rozwoju i sam w sobie nie stanowi problemu. Taka podstawowa akceptacja faktu, że nastolatek nie jest już dzieckiem, lecz przechodzi właśnie etap transformacji może sprzyjać wzajemnemu zrozumieniu i budowaniu poczucia bezpieczeństwa – Twojego i nastolatka. Jeśli zaakceptujesz fakt, że zmiany się dzieją, będziesz mógł szukać adekwatnych dróg do budowania relacji z nastolatkiem (bo te, które były dobre w poprzednich latach pewnie stały się lub staną nieaktualne) i tym samym pomóc młodym ludziom rozwijać potencjał zmian w taki sposób, by nikomu nie stała się krzywda. Zaakceptuj też fakt, że Twoje nastoletnie dziecko potrzebuje od Ciebie czegoś innego, niż dotychczas. I że zmiany w jego życiu oznaczają też zmiany w Twoim i w Waszej relacji.

Przypomnij sobie, jak to było być nastolatkiem? Jakie jedno słowo najlepiej oddaje Twoje doświadczenia z tamtego czasu?  Czego wtedy najbardziej było Ci potrzeba od ważnych dla Ciebie dorosłych? Poszukaj odpowiedzi na te pytania. Być może pomogą Ci wyjść poza oceny i obawy i zaprosić empatię – a ona zawsze ma sens.

Pozwól sobie na to, by odczuć dorastanie Twojego dziecka. Pozwól sobie na radość  związaną z tym, że Twoje dziecko jest nastolatkiem – że się rozwija, zmienia, jest u progu dorosłości. Przypomnij sobie radość z pierwszych kroków lub słów Twojego dziecka. Dorastanie to przecież taki sam przejaw rozwoju! Dlaczego nie przywitać go z radością? Pozwól sobie na smutek związany z tym, że Twoje dziecko jest nastolatkiem – przecież to znak upływającego czasu i zapowiedź dużych zmian w Waszych życiach. Dlaczego miałbyś zakazać sobie smutku podczas żegnania się z dotychczasowym życiem?

Pozwól sobie na wszystkie inne emocje, ale nie pozwól, by przesłoniły one cały Twój świat i by kierowały Tobą!

Zapewnij sobie wsparcie. Takim wsparciem może być edukowanie się i zapraszanie do zgłębiania wiedzy na temat okresu dorastania samych nastolatków („Burza w mózgu nastolatka. Potencjał okresu dorastania” D. Siegela, „Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie” J. Juula czy „Projekt mądre wychowanie” H. Runkela to przykładowe książki godne uwagi). Na przykład, dzięki wiedzy o intensywnej emocjonalności lepiej zrozumiesz, że niektóre zachowania nastolatka (np. zmienność nastrojów) nie są wyrazem jego słabości czy złośliwości, lecz świadczą o tym, że jego rozwój przebiega prawidłowo. Gdy tak zinterpretujesz jego zachowanie z pewnością łatwiej będzie Ci  udzielić mu wsparcia. Natomiast sam nastolatek będzie mógł czuć się trochę pewniej wiedząc, co się z nim dzieje. Wsparciem może być też  pozostawanie w bliskości z rodzicami innych nastolatków. Poza tym warto dbać o to, co sprawia Ci przyjemność i stanowi odpoczynek, np. własne pasje, przyjaźnie. Pamiętaj, że jesteś nie tylko rodzicem/opiekunem. Odnoś się z szacunkiem do swoich potrzeb i dbaj o to, by dawać sobie szansę na realizację własnych (niezależnych od roli rodzicielskiej/opiekuńczej) wartości. Skorzysta na tym również nastolatek – będzie mu łatwiej rozpoczynać własne dorosłe życie widząc Ciebie nie w rozpaczy, lecz „żyjącego dalej”.

Pielęgnuj w sobie zaciekawienie młodym człowiekiem. Ogólne informacje o okresie dorastania nigdy nie zastąpią kontaktu z nastolatkiem – takiego kontaktu, w którym, zamiast ocenami i oczekiwaniami, obdarujesz go swoją uwagą i otwartością na to, co myśli, czuje, czego pragnie, kim się staje.

Wsłuchuj się w potrzeby nastolatka. Nie oznacza to, że musisz zgadzać się na realizowanie ich w taki sposób, jak nastolatek oczekuje. Jednak zauważenie tych potrzeb i wspólne szukanie takich przestrzeni dla ich realizacji, które będą do zaakceptowania dla wszystkich z pewnością może stać się pomocne. Gdy nastolatek poczuje się wysłuchany, pewnie powstanie w nim gotowość do wysłuchania Ciebie.

Bądź obecny, lecz nie narzucaj się.  Młodzi ludzie nie potrzebują rodziców obecnych przy nich cały czas, raczej takich „w tle”. Nie pozostawiaj jednak młodych ludzi samych sobie – bądź blisko. Pewnie bardziej chodzi o bliskość relacyjną, niż fizyczną odległość. Zapewniaj relacyjną „bezpieczną przystań”, by wiedzieli, że nie są sami, lecz są zauważani i mają do kogo się zwrócić.

Odsłaniaj się, mów do nastolatka językiem osobistym. Jesper Juul pisze, że na język osobisty składają się prawdziwe, obecne w danej sytuacji myśli, uczucia i potrzeby. To taka komunikacja, w której ludzie bez krytyki i ocen mówią do siebie, co lubią, a czego nie, czego chcą, a czego nie, co akceptują, a czego nie. Język osobisty to szansa na autentyczny kontakt, w którym każdy czuje się dostrzeżony, wysłuchany i potraktowany poważnie. A wtedy dobre relacje mogą powstawać i umacniać się.

Pamiętaj o czterech atrybutach dorastania. Pomagaj nastolatkowi w radzeniu sobie z silnymi emocjami. Żeby to było możliwe, przede wszystkim dbaj o swoją wewnętrzną integrację. Daniel Siegel w swojej książce proponuje wiele ćwiczeń (dla nastolatków i dorosłych) sprzyjających zachowywaniu równowagi emocjonalnej. Trochę na ten temat znajdziecie też w tych artykułach, i w tym, i jeszcze w tym. Doceniaj nastoletnią potrzebę nowości, przyjmuj ją jako cenną zdobycz tego okresu rozwojowego, stwarzaj dla niej przestrzeń, zamiast tłumienia jej. Wspieraj twórczą eksplorację. Nie oczekuj i nie dawaj gotowych odpowiedzi na wątpliwości młodego człowieka. Stwarzaj przestrzeń dla jego niepewności i poszukiwań. Zaciekawiaj się poszukiwaniami nastolatka. Uznawaj potrzebę młodych ludzi do bycia w bliskich relacjach ze sobą. Stwarzaj ku temu okazje, zamiast je odbierać.

Bądź czujny na zagrożenia (ale nie wyłącznie na nie!). Młodzi ludzie czasem ich nie dostrzegają, dlatego Twoja uważność na nie z pewnością będzie nieocenionym wsparciem. Omawiaj te zagrożenia z nastolatkiem, zachęcaj go, do refleksji nad nimi. Pomagaj w zyskiwaniu otwartości na ocenę ryzyka i wzmacnianiu refleksyjności np. poprzez rozmowy, w których to nastolatek będzie to ryzyko rozpoznawał i ćwiczył w ten sposób adekwatną ocenę ryzyka w chwilach, gdy Ciebie z nim nie będzie.

Dyskutujcie. W tych dyskusjach nastolatek będzie miał szansę nauczyć się argumentować, uzasadniać swoje stanowisko, ale też słuchać argumentów innych osób, poddawać refleksji swoje pomysły, oceniać ryzyko. W dyskusjach odwołuj się do pozytywnych wartości, bo one wspierają Waszą relację. Inaczej będzie słyszane wyjaśnienie, w którym uzasadnisz swoją niezgodę (np. na całonocną imprezę) troską o młodego człowieka, niż stwierdzenie „nie, bo nie” lub straszenie negatywnymi konsekwencjami.

Aktualizuj obowiązki i przywileje – szesnastolatek z pewnością poradzi sobie z większymi obowiązkami i przywilejami, niż np.  jedenastolatek. Warto je omawiać, ustalać. I wypowiadać na głos, by były jasne dla wszystkich. Potraktuj to też jak szansę na aktualizowanie Twoich granic. Pytaj siebie, na co możesz i chcesz się zgodzić, a na co nie.

Współdziałajcie. „Ludzi łączą akcje, nie rozmawianie” mawia jeden z moich nauczycieli terapii. O ile rozmowa to też w pewnym sensie „akcja”, to warto uzupełniać rozmawianie o wspólne działania (albo odwrotnie: wspólne działania o rozmawianie)  – zabawę, pracę, sport. Współdziałając stajecie się partnerami, a przecież to właśnie partnerskie relacje warto budować w relacji dzieci – rodzice, gdy dzieci są dorosłe.

Szukaj dla siebie szans w dorastaniu Twoich dzieci czy podopiecznych. Czego możesz się nauczyć od nastolatków, których masz w swoim otoczeniu? Czym warto byłoby się zaciekawić? Który z atrybutów nastoletniości potrzebujesz rozwijać U SIEBIE? Może to będzie Wasza wspólna przestrzeń? A może Twoja własna, na nowo odkryta?

Literatura:

„Burza w mózgu nastolatka. Potencjał okresu dorastania” D. Siegel
„Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie” Jesper Juul

Źródło zdjęcia: https://www.instagram.com/mrspaulinetta/