Któregoś dnia w szkole, w której pracuję, postanowiliśmy przeprowadzić prostą ankietę wśród uczniów. Zainspirowały nas do jej wykonania, rozważania na temat tego, jak powinna być zorganizowana przestrzeń uczenia się, by nauka kojarzyła się z przyjemnością, a nie ze smutnym i frustrującym obowiązkiem. Badanie miało pokazać, w jaki sposób i w jakim miejscu uczniowie lubią się uczyć. Dzieci niemal jednogłośnie odpowiedziały, że praca w ławkach niekoniecznie jest ich wymarzonym sposobem uczenia się. Wszyscy badani odpowiedzieli jednoznacznie, że najbardziej efektywnie uczą się, gdy praca stolikowa jest łączona z nauką na podłodze i na pufach lub tylko lub wyłącznie na podłodze.
Dlaczego rzędy ławek są przeżytkiem?
Pomimo że od czasów pruskiego modelu edukacji świat zmienił się diametralnie, oblicze szkoły zmieniło się jedynie nieznacznie. Spoglądając na stare fotografie z XIX-wiecznych szkół, widzimy tablicę, katedrę, przy której stoi nauczyciel i rzędy ławek, w których uczniowie siedzą odwróceni od siebie plecami. Obrazek bardzo zbliżony do tego, z jakim mamy do czynienia we współczesnej szkole. Choć wiele korporacji doszło już do tego, jak przestrzeń wpływa na jakość wykonywanej pracy i organizuje swoim pracownikom kąciki relaksu czy przestrzeń do pracy projektowej, większość szkół wciąż tkwi w pruskim modelu. Marzena Żylińska – specjalistka w zakresie neurodydaktyki – nazywa to „ukrzesławianiem” uczniów. Nie możemy mówić o zmianach w systemie edukacji, o szkole podążającej za dzieckiem i uczącej go pracy zespołowej, jeśli nie pochylimy się nad tymi najprostszymi zmianami – metamorfozą przestrzeni, w jakiej uczą się dzieci.
Obecnie dominujący model organizacji przestrzeni szkolnej, w którym dzieciaki siedzą w rzędach, odwrócone do siebie plecami jest przeżytkiem z kilku prostych przyczyn:
1) Buduje dystans między uczniem a nauczycielem
Tradycyjnie zorganizowana przestrzeń szkolna podtrzymuje podawczy model uczenia się, w którym nauczyciel jest ekspertem, a uczniowie są jego biernymi naśladowcami. Zamiast twórczo przetwarzać informacje, dyskutować i projektować nowe rozwiązania, ich zadaniem jest słuchanie nauczyciela oraz potulne wykonywanie jego poleceń. Tymczasem badania dotyczące efektywnego uczenia się, a także ankiety przeprowadzone w naszej szkole, jednoznacznie pokazują, że dzieci nie przepadają za wykładem jako formą nauki. Zdecydowanie bardziej wolą metody projektowe, dyskusje, doświadczenia i eksperymenty, gry edukacyjne czy metody dramowe. Te formy wymagają jednak od nauczyciela porzucenia przysłowiowej katedry i wejścia między dzieci. Nauczyciel jako moderator i animator procesu uczenia się nie może być tym, który przemawia do uczniów zza biurka. Tworzy ono bowiem fizyczną barierę, utrudniającą mu budowanie relacji z podopiecznymi. Zdecydowanie bardziej sprawdzi się tutaj praca w kręgu lub stołach zorganizowanych w duże stoły projektowe, dookoła których zasiadają dzieci. Lub zupełne porzucenie przestrzeni szkolnej na rzecz pracy na świeżym powietrzu, wyjścia w teren, odwiedzania z dziećmi zakładów pracy.
2) Zmuszają dzieci do wielogodzinnego siedzenia bez ruchu
„Ukrzesłowienie” jest niezdrowe i niekomfortowe. Po pierwsze: pozycja siedząca jest najmniej zdrowa dla naszego kręgosłupa – zdecydowanie bardziej sprzyjająca zdrowiu jest pozycja leżąca, półleżąca czy stojąca. Dlatego – jako nauczyciele czy wychowawcy – zachęcajmy dzieciaki do ruchu i częstych zmian pozycji. W naszej szkole świetnie się sprawdza praca na dużych piankowych fotelach-poduchach, które dopasowują się do kształtu ciała dziecka. Fotele wypełnione styropianowymi kulkami, na których dzieci mogą przyjmować różne pozycje, pozwalają dzieciom-kinestetykom, dzieciom potrzebującym wielu bodźców, wreszcie uczniom z diagnozą ADHD czy zaburzeniami integracji sensorycznej stymulować ich ciała i umysły.
3) Uniemożliwiają skuteczną współpracę między uczniami
Szkoła XXI wieku powinna stawiać na współpracę i kształcenie kompetencji miękkich. Niby to wiemy, a jednak – wchodząc do szkół – widzimy przestrzeń, która zupełnie tej współpracy nie sprzyja. Bo jak tu pracować zespołowo, gdy na przeciw siebie mam kolegę odwróconego do mnie plecami. W dodatku nauczyciel wciąż powtarza, że nie mogę się wiercić, kręcić i odwracać do kolegi. A już broń Boże, rozmawiać z nim w trakcie lekcji. Zmiana przestrzeni, w której uczymy dzieci współpracy czy prowadzimy zajęcia integracyjne, wymusza także zmianę mentalną. Stymuluje nas do dialogu. Ułatwia nawiązywanie relacji i otwarcie się dziecka na innych.
4) Budują rywalizację, segregując uczniów
Układ, w jakim siedzą uczniowie ma też silne psychologiczne konotacje. W pierwszych ławkach zwykle siadają najlepsi uczniowie lub ci „problemowi”, którzy trafiają tam za karę, by być pod czujnym okiem nauczyciela. „Średni” uczniowie zajmują zwykle środkowe rzędy sali, gdzie niekoniecznie dociera uwaga nauczyciela. Czy taka przestrzeń szkolna, nie realizuje modelu polegającego na swoistej segregacji uczniów i dzielenia ich na lepszych i gorszych, grzecznych i niegrzecznych, zdolnych i mniej zdolnych? Nauczyciel, sadzając uczniów w określonych miejscach, manipuluje niejako ich pozycją w klasie, a także ilością uwagi, jaką może poświęcić w czasie lekcji danej osobie.
Dlaczego warto dbać o atrakcyjną przestrzeń uczenia się?
Fińska szkoła jest najlepszym przykładem – z jednej strony innowacyjnych, a z drugiej strony zaskakująco prostych rozwiązań – w zakresie budowania przestrzeni skutecznego uczenia się. Uczniowie w Finlandii od wielu lat uzyskują bardzo wysokie noty w międzynarodowym rankingu edukacyjnym PISA. Na szczęście coraz więcej pozytywnych przykładów pojawia się na naszym rodzimym podwórku. Oto kilka prostych rad, które pozwolą na zaaranżowanie przestrzeni szkolnej sprzyjającej uczeniu się. Podążajmy za tymi dobrymi praktykami i inspirujmy się nimi:
- Podziel klasę na sekcje. Sekcja wypoczynku, sekcja nauki w ciszy, sekcja pracy grupowej. Warto podzielić klasę szkolną na przestrzenie sprzyjające zróżnicowanym formom pracy, pomiędzy którymi uczniowie będą mogli swobodnie się przemieszczać.
- Usiądź między uczniami. Po prostu. Staraj się być blisko nich, nie twórz sztucznych barier. Swój autorytet buduj wiedzą, doświadczeniem i relacjami, a nie typowymi atrybutami nauczyciela (wskaźnik, biurko, dziennik). Słuchaj, a będziesz słuchany.
- Zadbaj w równej mierze o słuchowców, wzrokowców. Zaaranżuj przestrzeń tak, by reprezentanci każdego stylu uczenia się, otrzymywali optymalną stymulację. Oprócz bodźców wizualnych takich jak mapy myśli, tablice interaktywne, prezentacje multimedialne, od czasu do czasu proponuj uczniom podcasty, uczenie się przy muzyce (podobno ta barokowa najlepiej wpływa na naszą kreatywność), a także jak największą liczbę praktycznych doświadczeń i eksperymentów, które pobudzą emocje kinestetyków.
- Stwórz przestrzeń wspólną. Tak, jak sercem domu jest kuchnia, tak i w szkole powinna być przestrzeń wspólna, w której mogą spotykać się uczniowie. Zorganizuj dla nich jadalnię lub choćby duży stół – stwórz namiastkę domu.
- Wyjdź poza ramy przedmiotów. Dzielenie edukacji na poszczególne przedmioty powinno powoli odchodzić do lamusa. Interdyscyplinarność nauczania jest jednym z najważniejszych celów, do jakich aspiruje współczesna szkoła. Łącz przedmioty, wykorzystuj wiedzę z różnych dziedzin, pracuj projektowo. Pozwól uczniom zobaczyć konkretne, namacalne efekty ich działań. To umocni w nich poczucie wpływu na rzeczywistość i poczucie sprawstwa.
Marta Nowakowska