Początki bywają trudne i dokładnie w taki sposób zaczęłam swoją przygodę z książką “Psychologia (nie)codzienna” autorstwa Marii Stasiły-Sieradzkiej oraz Anety Sokół-Siedlińskiej. Może to w sumie nie była wada książki samej w sobie tylko sytuacji, w której zaczęłam ją czytać. Przyszła mi jeszcze jedna hipoteza do głowy: nie miałam ochoty czytać o dywagacjach na temat piękna czy miłości od samego początku. Po chwili zastanowienia stwierdzam, że to, co przeczytaliście kilka chwil temu jest słuszną tezą. Borowska approved. Nie obarczajmy jednak za to stwierdzenie książki samej w sobie, lecz przypiszmy to mojej niechęci do myślenia o antropologicznych, historycznych czy kulturowych uwarunkowaniach związanych z koncepcją i postrzeganiem piękna, brzydoty tudzież miłości. Zatem powyższe słowa można ubrać w cytat z filmu, który niedawno obejrzałam: kiedy się ukrywasz, jesteś bezpieczny, ale zabawnym jest, że jeśli się ukrywasz, robisz to również przed samym sobą (film JOY). Istotnym dla mnie wnioskiem jest zauważenie, że tematy, o których nie chce myśleć, zastanawiać się nad nimi (czyli jak to mawiał wujek Freud – wypieram) prowadzą tylko do pozornego poczucia bezpieczeństwa. Dodając do tego nauki dr Brene Brown i jej zachętę do codziennego wychodzenia na arenę mogę z odwagą przyznać: mierzenie się z tym, co jest dla nas bolesne do wypowiedzenia/usłyszenia/zauważenia jest wielką siłą. Taką, która może sprawić, że jeden mały element naszej układanki zaważy o tym, w którym kierunku będzie biec kolejny dzień naszej odyseji/podróży bohatera (to tak a propos tego wpisu).

Mimo cięższego dla mnie początku wiedziałam, że chcę dać tej książce drugą szansę. Dałam ją też sobie i ważnym dla mnie ludziom nie tak dawno temu. Przechodząc do konkretnej oceny oraz recenzji, w książce Marii oraz Anety możecie znaleźć 21 rozdziałów podzielonych na bloki tematyczne, a wśród nich tytuły takie jak: „chcesz mieć rację czy mieć przyjaciół?”, „czy warto być optymistą?” czy „nie bój się bać”. Bardzo spodobało mi się to, że autorki w każdym rozdziale przedstawiają różnorakie teorie psychologiczne wplatając je w cytaty czy historie z życia codziennego. To bardzo umila czytanie i upraszcza zrozumienie niektórych zagadnień. Jestem pod wrażeniem swobodnego języka, który sprawiał, że mogłam gładko płynąć przez poszczególne rozdziały. Warto również wspomnieć o fantastycznych ilustracjach w wykonaniu Katarzyny Kuzior – sprawiły mi one niejeden uśmiech na twarzy. Dodatkowo, każda teza opisana w książce posiada odnośnik do artykuły, czy innej książki, z której została zapożyczona. Masa wiedzy w jednej książce! Ach, wszyscy wielbiciele psychologii kupując tę książkę będą przy okazji mieli jeszcze więcej inspiracji co do nieznanych paradygmatów. Każdy rozdział kończy się ciekawostkami, która raz są serią pogłębiających świadomość pytań, a drugi raz  podsumowaniem i zbiorem mądrości z danego rozdziału. By nie być gołosłowną przytoczę kilka istotnych pytań z jednego z pierwszych rozdziałów:

Gdybyś mógł/mogła zaprosić do siebie na obiad kogokolwiek na świecie, kogo byś wybrał/wybrała?

Czy chciałabyś/chciałbyś być sławna/znana sławny/znany? Z czego?

Jak wyglądałby twój idealny dzień?

Za co czujesz się najbardziej wdzięczna/wdzięczny?

Gdybyś mogła/mógł obudzić się jutro z jakąś nową cechą lub umiejętnością, czym by ona była?

Tę recenzję dedykuję osobie, o której myślę odpowiadając na pierwsze pytanie. Teraz już więcej rozumiem. 

Aleksandra Borowska