Studia psychologiczne minęły mi na czytaniu badaczy polskich i amerykańskich. Obie szkoły uprawiania psychologii są – jak dla mnie – wyjątkowo zbieżne.
Entuzjastyczne recenzje, zabawny tytuł (książki o wcale niezabawnej tematyce) i wszechstronne wykształcenie jej autora (Sapolsky to biolog, antropolog i neurolog w jednym) były dla mnie gwarancją, że opasłe tomiszcze "Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu" jest warte czasu poświęconego na jego lekturę. Nie zawiodłam się!