Ja jeszcze wychodziłam na pole (tak jest, w Krakowie!). Bawiłam się w chowanego, biegałam między drzewami w parku, spędzałam beztroskie godziny na trzepaku obok...
Pierwszy rzut oka na tytuł książki „Dopamina i sernik” i w mojej głowie od razu pojawiła się myśl, że ta książka nie będzie lekka i przyjemna. W zasadzie skusiłam się na nią głównie ze względu na moje neuropsychologiczne zainteresowania...