Marzy mi się świat, w którym dorośli pamiętaliby swoje dziecięce smutki, złości i zachwyty. Świat, w którym każdy nosiłby w sobie mapę, która prowadzi po jego najistotniejszych potrzebach, ich niespełnieniu i chwilach harmonii.
Musiało minąć sporo czasu, zanim znalazłam i przeczytałam tę książkę. Wcześniej trochę błądziłam. Najpierw nie mogłam jej odnaleźć w biurze inspeerio, choć cały czas czekała w widocznym miejscu. Potem udawałam, że nie ma jej na mojej półce – tak bardzo nie mogłam się zabrać za jej czytanie.
Bycie nastolatkiem czy młodym dorosłym to nie lada wyzwanie. Wiecie to zapewne, jeśli sami jesteście w tym wieku lub macie taką osobę w waszym bliskim otoczeniu.
Pierwsze, na co zwraca uwagę czytelnik już przy otwarciu książeczki to niesamowite fotografie w niej zawarte. Dokładnie oddają one delikatny, ale jakże rozbudowany, świat dziecięcej wyobraźni.