Nie możesz powstrzymać fal, ale możesz nauczyć się surfować.
Jon Kabat-Zinn
O stresie mówi się ostatnio sporo. I nic dziwnego, bo o ile stres od zawsze był nieodłączną częścią życia, to jednak obecnie chroniczne zestresowanie zdaje się nieodłącznym towarzyszem wielu. Bo przecież liczy się sukces (najlepiej w każdej możliwej dziedzinie), szybkość, wydajność, a informacje z każdej strony świata nie przestają napływać. Do tego w wolnej chwili możemy pooglądać w mediach społecznościowych znajomą, która znajduje czas na wszystko to, co i my chcielibyśmy robić, ale niestety, nam permanentnie tego czasu brak. A to przecież tylko nieliczne, bardziej współczesne źródła stresu – codzienność obfituje w sytuacje nieznane, wymagające, niełatwe. Niektóre napotykamy regularnie, inne sporadycznie, na pewnych etapach życia, jednak jedno jest pewne – stres jest, był i będzie. A do nas należy zadanie, by nauczyć nasze mózgi takiego reagowania, które nie będzie wykańczające zarówno dla ciała jak i umysłu.
I tutaj z pomocą przychodzi nam Melanie Greenberg. „Mózg odporny na stres” to kompendium wiedzy na temat możliwych sposobów radzenia sobie z własną reakcją na stresory. Autorka przeprowadza nas przez trzy etapy – pierwszy poświęcony jest temu, by stres poznać i zrozumieć. Dowiadujemy się co nieco o neuroplastyczności, poszczególnych strukturach mózgowych biorących udział w reakcjach stresowych, o skutkach przewlekłego stresu oraz rozpoznajemy źródła naszego zestresowania.
Część druga poświęcona jest w pełni ciału migdałowatemu – tej malutkiej strukturze o niewinnej nazwie, która jest odpowiedzialna za natychmiastowe, automatyczne zaalarmowanie naszego ciała w sytuacji potencjalnie nam zagrażającej. Na tym etapie mamy okazję zapoznać się z ideą bardzo mi bliską – z uważnością. Każdemu, kto wspomina o dużej ilości lęku i stresu w swojej codzienności od razu polecam mindfulness, autorka również podkreśla, że gdyby miała wybrać tylko jedno narzędzie radzenia sobie ze stresem to byłaby to właśnie uważność. Pokrótce dowiadujemy się jakie są podstawowe założenia i jak uczyć się bycia tu i teraz, autorka proponuje też ćwiczenia, z których moim ulubionym jest zdecydowanie uważność zmysłów i „zakotwiczanie” – celowa koncentracja na konkretnym aspekcie aktualnego doświadczenia (przykładowo, na nacisku swoich stóp na podłoże). W tej części mamy okazję zmierzyć się też ze swoimi emocjami – przede wszystkim dopuścić je do głosu, ale też, w myśl pioniera uważności Jona Kabat-Zinna, nauczyć się surfować po falach naszych uczuć, na których pojawianie się nie mamy wpływu. Jeszcze inną, niezwykle istotną z punktu widzenia uspokajania ciała migdałowatego strategią jaką proponuje Greenberg jest uczenie się samowspółczucia. Przezwyciężanie perfekcjonizmu i poczucia winy, odpuszczanie sobie i wyrozumiałość dla swoich niedoskonałości przyczyniają się do łagodzenia lęku i stresu (chociażby w sytuacji rozmowy o pracę, nawiązując do badań Neff, Kirkpatrick i Rude z 2007 roku).
Na etapie numer trzy angażujemy korę przedczołową – to zdolna bestia, ale też niezwykle czuła na doświadczenia. Daniel Siegel wskazuje, że dzieci przywiązane w sposób bezpieczny do swych opiekunów mają tę część mózgu rozwiniętą lepiej, a ich sieci neuronowe są bardziej zintegrowane, co umożliwia swobodny przepływ informacji między korą, ciałem migdałowatym i innymi strukturami. Dzięki temu, u tych dzieciaków rozwija się zdolność rozumienia swych uczuć i komunikowania ich, a reakcje stresowe mogą być sprawniej łagodzone przez logiczną korę przedczołową. Mniej zintegrowana reakcja często równa się mniej skutecznemu radzeniu sobie ze stresem. Jednakże, dzięki niesamowitym zdolnościom naszego mózgu, jesteśmy w stanie tworzyć nowe połączenia – i właśnie na tym autorka skupia się w ostatnim rozdziale. Uczymy się elastyczności poznawczej, rozpoznawania pułapek myślowych i wzbudzania w sobie pozytywnych emocji, poszukujemy też odpowiedniego nastawienia (jak chociażby nadawanie znaczenia i poszukiwanie sensu w naszych doświadczeniach).
Gdy myślę o największych zaletach tej książki, dwie rzeczy przychodzą mi do głowy: wielość strategii – choć niektóre z nich są opisane pobieżnie, to wystarczająco, by spróbować każdej i odnaleźć te, które są „nasze” oraz jasne, przystępne i przejrzyste objaśnienia każdej z metod wraz z opisem ćwiczenia lub praktyki. „Mózg odporny na stres” to tytuł na dobry początek drogi radzenia sobie ze stresem.
Natalia Stasiowska