Uczucie tonięcia zastąpiłam wyobrażeniem tratwy, której mogłam się trzymać tak długo, jak tego potrzebowałam. Przede mną znajdowała się wyspa i wyobrażałam sobie, jak stoję na złotym piasku, spływa ze mnie woda, słońce mnie ogrzewa i pewnego dnia jestem bezpieczna i silna.

W życiu nie musi chodzić o lęk, półśrodki, żale i gdybanie.

Przeanalizuj swoje życie i przypomnij sobie, kiedy ostatnio pracowałeś ku czemuś, czego pragnęło twoje serce.

Myśl twórcza może rozkwitać, gdyż nie hamuje jej mózg działający na autopilocie.

Wybór mentalności obfitości to zobowiązanie do zaangażowania się w życie: do bycia czynnym, a nie biernym i do stanowczego wyłączenia autopilota.

cytaty z książki

Każdy z nas kiedyś utknął. W niesatysfakcjonującej pracy, wyczerpującej relacji, w myślach, które kierowały nas prosto do naszych wewnętrznych piekieł. Historia ludzkiego cierpienia – taka rozgrywająca się na przestrzeni tysiącleci, jak i w ramach naszych krótkich, pojedynczych żyć – to historia naszych utknięć. Rozpętujemy wojny, bo utknęliśmy w ograniczonej wizji świata, palimy na stosie książki (i czarownice), bo utknęliśmy w naszej jedynej i świętej racji, serwujemy światu klimatyczną zagładę, bo utknęliśmy w naszej toksycznej wygodzie i cierpimy na depresję, bo – przykładowo – utknęliśmy w myśleniu, że nasza trudna przeszłość nas definiuje. Zawodowo – jako terapeutka – jestem zagorzałą tropicielką utknięć. Osobiście – jako człowiek – staję po obu stronach barykady – utykam i się z utknięć pozwalam wyprowadzać. Im więcej przezwyciężonych we mnie utknięć, tym więcej we mnie śmiałości i spokoju (oczywiście do czasu kolejnego utknięcia, które na dłuższą chwilę burzy to wszystko).

Z książek psychologicznych (i nie tylko) uwielbiam te o wyjściach z utknięcia, o poradzeniu sobie z kryzysem. Zachwyca mnie wszystko to, co o utknięciu i kryzysie pisze Brene Brown, Glennon Doyle, czy autor książki „Mózg i serce”. Teraz do powyższych książek dołączyła kolejna – „Źródło” Tary Swart. 

To książka nie tylko o utknięciu jej autorki (przeżyła ogromne wypalenie zawodowe i zwątpienie w sens wykonywania zawodu psychiatry, doświadczyła też bolesnego rozstania i zablokowania się na nowe relacje). To przede wszystkim osadzony w neurobiologii poradnik tego, jak samemu wyprowadzać się z egzystencjalnego utknięcia i dlaczego – z punktu widzenia badań – te sposoby działają. To również kopalnia terapeutycznych, warsztatowych, medytacyjnych ćwiczeń, które robię sobie sama krok po kroku, czasami z ograniczonym zaufaniem (jak np. mapa działań, zwana też mapą marzeń; choć – i to temat na odrębny artykuł – moja własna kiedyś poczyniona mapa działań to coś, co popchnęło moje życie na spektakularne tory), czasami z pragnieniem dawania ich sobie codziennie (np. wizualizacyjne ćwiczenie z lustrami). 

Lubię „”Źródło” również za pokazanie:

  • jak bardzo sami ranimy się nadużywaniem naszego logicznego mózgu 
  • w jaki sposób nasz dobrostan zależy od naszej (kierowanej i celowej) bezczynności
  • jak możemy wyjść ze spektrum emocji przetrwania do spektrum emocji przywiązania (i to się dzieje, moi drodzy, poprzez skromną emocję ZASKOCZENIA)
  • jak bardzo wpływ straty na nasz mózg przewyższa wpływ korzyści
  • jak intencja pomaga nam w wybiórczej filtracji i nadawaniu znaczeń przez nasz mózg, a tym samym w przybliżaniu nas do tego, co dla nas ważne.

Niech Wam się „Źródło” dobrze czyta, niech Wam się ze Źródła w Waszych życiach czerpie garściami. Życie jest zdecydowanie za krótkie, by nie pozwolić w nim sobie na kwitnięcie. Tropcie swoje własne utknięcia i wychodźcie z nich – dojrzalsi, bardziej świadomi i bardziej pełni życia. Tego Wam najmocniej w życiu życzę.

Sabina Sadecka

Książkę możecie znaleźć tutaj.