Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.
Mały Książę

Kiedy byłam mała, miałam pewnie nie więcej niż 6-7 lat, maszerowałam po podwórku z kulką plasteliny przyczepioną do sznurka. To był mój najlepszy przyjaciel, pies, kot lub inne stworzenie, które darzyłam wówczas dziecięcą miłością i przywiązaniem. Kiedy czytałam Wielką historię małej kreski Serge’a Blocha, to wspomnienie i towarzyszące mu emocje były ciągle obok. Długo jednak nie rozpoczynałam pisania, bo przy każdej kolejnej lekturze pojawiały się zupełnie nowe obrazy. Myślałam o tym, co zostawiamy dzieciom własnym i wszystkim innym napotykanym po drodze, o tym, że to jak i czym wypełniamy życie, w jaki sposób budujemy relacje z innymi, co pokazujemy poprzez swoją pracę – jak kręgi na wodzie – będzie pojawiało się w nich na różne sposoby, przez długie lata, często i w historii kolejnych pokoleń. Myślałam sobie i o śmierci, o moich prywatnych zmarłych, o tym, jakie opowieści, wartości, przeciw-wartości, jakie ważne doświadczenia podarowali mi, nie zawsze świadomie, zawsze jednak dokładając do mojego bogactwa doświadczeń i możliwości wzrostu. Myślałam też o rodzinach zastępczych i konstruowanych na nowo, o tym, jak otrzymują w prezencie dziecko, jak przyglądają się mu, początkowo z oddali, potem próbując łączyć to, co dzieli, przyjmować to, co jest i – niekiedy – z życzliwą ciekawością budując wspólne wspomnienia, teraźniejsze relacje i różne zaproszenia do przyszłości. Myślałam i o talencie, o umiejętnościach, jakie mamy, o kompetencjach, z których przez całe życie uczymy się korzystać. Ta historia może być o ludziach tworzących sztukę, piękna to metafora rodzenia się koncepcji, pomysłów i myśli. Może być też opowieścią o każdym z nas, bo każdy z nas, codziennie tka swoje życie jak wielobarwną tkaninę, plącząc nitki, zrywając je niekiedy, nie zawsze potrafiąc dopasować kolory i faktury tkanin. Jest to wreszcie historia o tym, że każde nasze doświadczenie, każdy moment w życiu może być ważny i że to my nadajemy znaczenia (lub odbieramy je). Pielęgnując w sobie uważność na najmniejsze przejawy świata, przyjmowanego jednocześnie w całym swoim przepychu, to my decydujemy, jak bardzo będziemy bogaci. I jak wiele pamięci o zachwycie, miłości i codziennym, ludzkim artyzmie zostawimy po sobie światu i ludziom, którzy nas znali.

Warto mieć Wielką historię małej kreski na domowej półce. To opowieść wielu znaczeń, ilustrowana tak skromnie i subtelnie, a jednocześnie ze smakiem i pięknie, że daje mi to pewność, że wielu z Was, miłe Czytelniczki i drodzy Czytelnicy znajdzie w niej wystarczająco dużo miejsca, by włożyć między jej karty swoją własną opowieść, swój niepowtarzalny system znaczeń, wartości i talentów.

Serge Bloch, Wielka historia małej kreski, wydawnictwo Zakamarki