Nie dziś czy jutro. Możliwe, że nie w przyszłym tygodniu. Ale wierz w to, że zawsze coś może się zmienić. Nie zawsze dokładnie tak, jak tego chcesz. Może też nie tak szybko, jak tego pragniesz. Ale często dużo lepiej, niż sobie to wyobrażałeś.”
Eline Snel
Rodzicielstwo, to ogromne wyzwanie – często w praktyce doświadczamy tego w sposób niemal bolesny. Mamy wyobrażenie siebie, jako mądrych, wyrozumiałych rodziców, uczących swoje dzieci poprzez pełen miłości przykład i stawiających ich na pierwszym miejscu swoich życiowych priorytetów. Rodzicielstwa nie traktujemy, jako działania „przy okazji”, lecz wkładamy mnóstwo zaangażowania w poszerzanie swojej świadomości rodzicielskiej, czytając specjalistyczne poradniki czy uczęszczając na warsztaty dla rodziców. Dbamy również o to, by nasze dzieci uczestniczyły w przelicznych warsztatach rozwojowych. Znamy odpowiednie, wspierające dzieci, techniki komunikacji, wiemy które zabawki służą rozwijaniu ich zdolności manualnych/kreatywnych/matematycznych itp., być może nawet zgłębiliśmy tajniki odżywiania idealne dla właściwego rozwoju mózgu u naszych pociech. Skoro więc tyle energii i czasu poświęcamy na to, by naszym dzieciom żyło się jak najlepiej, to skąd w naszym domu bierze się krzyk, płacz i napięcie? Dlaczego dziecko nie docenia tego wszystkiego, co dla niego robimy? Czemu buntuje się akurat wtedy, gdy nam tak bardzo się spieszy, albo krzyczy, gdy my zmęczeni po pracy pragniemy chwili spokoju. Skąd się biorą kolejne uwagi w szkolnym dzienniczku dotyczące „złego zachowania” i wieczorne problemy z zaśnięciem? No i czemu, pomimo tych wszystkich działań, dźwięczy w nas poczucie porażki? A może, po prostu, zabrakło nam odrobiny uważności…? Na siebie, na nasze dziecko, na to, co dzieje się w naszych relacjach? Wśród rozlicznych nauk przekazywanych z pokolenia na pokolenie, nie zapominajmy o nauce zatrzymania i o tym, jak ważna jest chwila spokoju, nawet – a może szczególnie wtedy – gdy świat wokół pędzi.
Żeby wprowadzać elementy uważności do życia rodzinnego i zaciekawić nią także nasze dzieci, nie potrzebujemy wcale tak wiele. Trochę chęci, otwartości i szczypta inspiracji, którą może być dla nas na przykład „Uważność i spokój żabki”, czyli książka Eline Snel, która niedawno ukazała się w Polsce. Napisana bardzo przystępnym językiem i poparta wieloma przykładami z życia, stanowi przyjazny podręcznik uważnego rodzicielstwa. Autorka podpowiada, jak rozmawiać z dzieckiem o jego uczuciach, jak nauczyć go słuchać swojego ciała, jak zachęcić do spokojnego siedzenia i obserwacji oddechu. Używając metafory żabki, która w swej wyjątkowej skoczności potrafi także usiąść w bezruchu, przybyszów z Marsa, którzy po raz pierwszy obserwują przedmioty znajdujące się na Ziemi, czy też pogody, która nieustannie się zmienia nie pytając nas o zdanie, możemy przybliżać dziecku nie tylko samą koncepcję uważności, ale uczyć go akceptacji i zrozumienia wobec tego, co dzieje się w jego ciele, myślach i emocjach. Równocześnie jednak, Eline Snel kładzie duży nacisk na uważność samego rodzica. Nie ma bowiem możliwości, byśmy w sposób autentyczny i skuteczny uczyli dzieci czegoś, czego sami w swoim życiu nie praktykujemy. Korzystając z podpowiedzi zawartych w książce „Uważność i spokój żabki” możemy, wspólnie z dziećmi, poprzez zabawę, ćwiczenia i prostą praktykę medytacyjną wprowadzić do naszego domu uważność, której być może, trochę nam dziś brakuje, a która warta jest stałego rozwijania.
Eline Snel, Uważność i spokój żabki