Zastanawialiście się kiedyś do czego służy sztuka, kogo można nazwać artystą, kto i na jakiej podstawie decyduje czy dany obiekt jest piękny i skąd w ogóle biorą się kanony piękna? A może „piękno rodzi się z emocji, które wywołuje w nas osoba czy dzieło”?
Znacie to uczucie, gdy w waszych rękach znajduje się książka będąca odpowiedzią dokładnie na to, z czym się aktualnie wewnętrznie mocujecie? Tak było dla mnie z książką Gaschlerów.
Uwielbiam obrazy artysty o nazwisku, którego odmienić nie potrafię, nazywa się Duy Huynh. Wprawiają mnie w refleksyjny nastrój, pozwalają zadać sobie pytania, na które czekam lub znaleźć odpowiedzi, których dotąd nie widziałam.