Gdybym zapytała Państwa o to, po co ludzie przychodzą do gabinetu psychoterapeuty, być może niektórzy z Was odpowiedzieliby, że po ulgę w cierpieniu, a potem może jeszcze, że po zmianę, po taki świat, który byłby jakoś „inaczej”, albo po jakichś „innych” samych siebie.
Kiedy nie możemy dojść do porozumienia terapia par wydaje się idealnym wyjściem z impasu – pójdziemy razem do specjalisty, który podpowie nam czego można jeszcze spróbować. Ale co zrobić, gdy nasza druga połowa nie widzi tego rozwiązania tak optymistycznie i nie chce iść na spotkanie?
No tak, kolejny dzień pracy – pomyślała Agata, nie bez żalu opuszczając łózko. – Ciekawe, jaki humor będzie miał dzisiaj szef? Ostatnio chodzi podenerwowany. Pewnie źle zainwestował na giełdzie i teraz wyżywa się na pracownikach. A właśnie, też powinnam, pomyśleć o finansach i jakiś oszczędnościach. Nim się spostrzegę, przyjdą kolejne wakacje. Dobrze byłoby gdzieś wyjechać… W tym roku pogoda w kraju była dobra, ale kto wie, jaka będzie podczas kolejnego lata? Może lepiej pomyśleć nad wyjazdem zagranicznym..?
Wydawałoby się, że dla klienta celem terapii jest szeroko rozumiana zmiana, a więc m. in. zakończenie cierpienia (o ile to możliwe) czy adaptacja do trudnej sytuacji. Okazuje się jednak, że wizyta w gabinecie może mieć różne cele, a praca nad zmianą nie zawsze jest tym, czego klient oczekuje od terapii.
Nie ma decyzji bezkosztowych. Każdy wybór stawia nas zarówno w sytuacji zysku z realizacji scenariusza, którego się podejmiemy, jak i straty wynikającej z zaniechania alternatyw. “Najlepiej” jest zatem nie wybierać, podążając za tym, za czym podążają inni i/lub realizować scenariusz, który jest tyle oczywisty, co bezrefleksyjny. Są osoby, którego mogą sobie pozwolić na luksus niemyślenia*. Matura, studia, praca, rodzina - to takie oczywiste, po co się nad tym zastanawiać. Dopiero gdy wypadamy – z jakichś, często niezależnych od siebie powodów – z głównego społecznego nurtu, dostrzegamy, jak bardzo bezdroża bywają ryzykowne. I że decyzje bywają trudne nie tylko w momencie ich wykluwania się, ale i długo długo później, gdy zostajemy z ich konsekwencjami i myślami na temat tego, co się jednak nie zdarzyło.
„Bańka mydlana wcale nie jest fioletowo-różowa” – stwierdziła ze zdumieniem uczestniczka moich warsztatów. „Bańka jest też niebieska i żółta i zaklęte są w niej wszystkie kolory tęczy” - skonstatowała.
Zgłoszenie się na psychoterapię jest równoznaczne z uznaniem, że potrzebujemy czyjejś pomocy, że potrzebujemy wsparcia w dalszym rozwoju. Dlaczego czasami tak trudno jest zrobić ten pierwszy krok i umówić się na spotkanie?
Miesiąc temu nasza inspeeriowa trenerka metod MBSR (Mindfulness Based Stress Reduction) i MBB (Mind-Body Bridging) - Agnieszka Pawłowska - gościła w telewizji WTK opowiadając o serii książek dla dzieci na temat uważności jej autorstwa. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia wywiadu z Agnieszką. Rozmowę przeprowadziła Weronika Szymańska, prezenter i reporter telewizji WTK.
Babcia, to babcia, prawda? Rozpieszcza, pysznie gotuje, ma dużo czasu i cierpliwości. No może jeszcze używa zabawnych słów z przeszłości, albo nosi włosy upięte w siwy kok. Czasem pomoże przy dzieciach, zaopiekuje się zwierzakiem jak wyjedziemy na wakacje, czasem udzieli dobrej rady.