Joshua Wolf Shenk podszedł do tematu duetów w sposób multidyscyplinarny. Nie zawęził spojrzenia jedynie do funkcjonowania znanych osób, nie ukazał jedynie anegdot z ich życia, ale połączył je z psychologicznymi faktami.
Na początku, rzecz jasna, jest okładka. Spoglądający na czytelnika smutny chłopiec i tytuł „Zły Pan” to tylko delikatne zwiastuny negatywnych emocji rozpychających się na zaledwie czterdziestu stronach książki. Emocji maksymalnie rozpędzonych, misternie opisanych, a co najważniejsze nie pozwalających o sobie zapomnieć.
Być może nigdy nie będziemy wystarczająco dojrzali, by podjąć jakieś nowe, nieznane nam role, nie będziemy mieli kompetencji, które są do ich objęcia potrzebne. Na pewno nie stanie się to samo, jedynie pod wpływem czasu, z biegiem lat.
“Czarne liście” to też próba zmierzenia się z własną historią i dopisania do niej nowego, tchnącego nadzieją zakończenia. To również - paradoksalnie - opowieść o przechowywaniu historii i niepozwalaniu na zapomnienie tego, co dla nas niewygodne.
Współcześni managerowie są jak zawodowi sportowcy. Pracują silnie obciążeni stresem, muszą ściśle zachowywać dyscyplinę działań tak, by zachować ich wysoką skuteczność.
Największą siłą napędową każdego wystąpienia publicznego jest nieprzeparta ochota podzielenia się jakąś ideą z innymi w myśl hasła: „Występuj po to, żeby dawać”.
Ze zdumieniem odkrywam, że każda czytana ostatnio książka jest o mnie. Miejsc wspólnych, w których łączy się moje doświadczenie z tym opisanym w literaturze, przybywa.
Na pozór zwykła książeczka dla dzieci opowiadająca historią pieska imieniem Aston. Ale w rzeczywistości treść zmieszczona pomiędzy okładkami opowiada o wiele więcej. Co w niej odnajdziecie, myślę, że zależy tylko od Was.