Książka „Potęga teraźniejszości” Eckharta Tollego wywarła na mnie duży, wręcz zwrotny wpływ. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu wewnętrznie czekałam na tę właśnie książkę.

Ten rok był wymagający pod wieloma względami, jestem przekonana, że to, co uważnie przeczytałam w książce, bardzo mi pomogło.

Eckhart Tolle zachęca do pełnej akceptacji życia i tego, co ono niesie. Jasno i wyraźnie przekazuje, że tak naprawdę pełnię życia odczuwamy, żyjąc uważnie w chwili obecnej. Odchodząc od chwili obecnej odcinamy się od źródła życia, jadąc na jakimś mniej lub bardziej gadającym autopilocie.

Nic nigdy nie zdarzyło się w przeszłości; wszystko zdarzyło się TERAZ. Nic nigdy nie zdarzy się w przyszłości; wszystko zdarzać się będzie TERAZ”.

Wskazuje również na to, że to niezgoda na rzeczywistość, czyli nasze oczekiwania wobec innych i życia, stworzone przez nasze ego wywołują różnego rodzaju dyskomforty psychiczne, nieporozumienia. Ludzie, którzy żyją uważnie w chwili obecnej zauważają też, co próbuje osiągnąć przewrotne ego. Pięknie pisze o tym, czym jest ciało bolesne, jaki ma związek z ego i czy warto je karmić.

Dla mnie osobiście, jest to przepiękna książka o miłości i zachwycie nad każdą chwilą życia i o niepowtarzalności i wyjątkowości życia samego w sobie.

Jednak chyba najważniejszą lekcją wyniesioną z tej lektury jest zwrócenie uwagi na bycie w TU i TERAZ, w chwili obecnej, puszczanie tego, co było, zamiast rozpamiętywania przeszłości i nieplanowanie szczegółów przyszłości, pełne odczuwanie życia wszystkimi zmysłami.

Gorąco polecam.

Sylwia Śliwocka

Echart Tolle, Potęga teraźniejszości, wydawnictwo Galaktyka