Krytyk wewnętrzny nie jest Twoim wrogiem.
Yong Kang Chan

Wewnętrzny krytyk to Twoja część, która potrzebuje więcej miłości.
Amy Leigh Mercree

Samoakceptacja to umiejętność akceptowania wszystkich swoich części i bycia otwartym na nie, a nawet zainteresowanym nimi.
Jay Earley

Kiedyś uczyłam się jak go uciszać, ignorować, a nawet obśmiewać. Niektórzy chcieliby, żeby on zniknął. Trwale, raz na zawsze. Mowa o krytyku wewnętrznym, czyli tym wewnętrznym głosie, który w ważnych momentach komentuje niemal każdy Twój krok, mówi co mogłaś/eś zrobić lepiej i czasem (albo nawet często) blokuje Cię działaniem kiedy chcesz zrobić coś nowego.

A gdyby tak wysłuchać ten głos zamiast z nim walczyć?

Opowiem Ci jak to zrobić, korzystając z założeń podejścia, do którego sama coraz częściej sięgam w coachingu. Mam na myśli SWR, czyli System Wewnętrznej Rodziny, znany również pod skrótem IFS – od angielskiego Internal Family System (Sabina pisała o nim wcześniej tutaj).

To metoda stworzona przez Richarda Schwartza. Jej podstawą jest założenie, że nasza osobowość składa się z wielu subosobowości, nazywanych również częściami. Możesz mieć część, która jest wystraszona, część, która prokrastynuje (czyli odkłada sprawy na później), część, która stara się zadowolić innych albo taką, która broni się przed krytyką. To tylko kilka przykładów. Z pewnością masz tych części dużo więcej.

Jak mówi Jay Earley, autor książki o autoterapii, opartej na IFS, wszystko wskazuje na to, że nasze części prowadzą swoje własne życia i każda z nich ma swój mały wewnętrzny świat. Możesz pomyśleć o nich jako o małych ludzikach zamieszkujących w Twojej psychice. Tak jak ludzie, mają one swoje przekonania i nawyki. Przeżywają emocje. Mogą się czegoś bać, z czegoś cieszyć, a na coś innego złościć. Pewne rzeczy je motywują, a inne zniechęcają. Każda z nich przechowuje jakieś określone wspomnienia. Każda ma swój charakterystyczny sposób komunikacji. I każda sprawia, że w pewnych sytuacjach zachowujesz się w określony sposób.

Jeśli zdarzyło Ci się dziwić, że inaczej zachowujesz się w gronie bliskich przyjaciół, inaczej w pracy, a jeszcze inaczej – na przyjęciu wśród tłumu nieznajomych, zdradzę Ci, że dzieje się tak między innymi za sprawą Twoich subosobowości, które ujawniają się w zależności od kontekstu, w jakim się znajdujesz.

Żeby jeszcze bardziej skomplikować sprawę – możesz mieć kilka części, które chcą od Ciebie przeciwstawnych rzeczy i które sabotują siebie nawzajem. Jeśli kiedykolwiek czułaś/eś się rozdarta/y wewnętrznie (na przykład jedna część Ciebie chciała zjeść batonika, a druga – zdrowo się odżywiać, jedna zmienić pracę, druga pozostać w obecnej albo jedna – wyjść na trening, druga – spędzić leniwie wieczór na kanapie), to wiesz o czym mówię.

Możesz zastanawiać się dlaczego opowiadam Ci o tych częściach. Przecież miałam pisać o krytyku wewnętrznym. Otóż krytyk też jest jedną z Twoich części. A czasem więcej niż jedną. Możesz mieć w sobie kilku krytyków wewnętrznych, a każdy z nich – swoją specjalizację.

Każda z Twoich części ma dobre intencje (tak, krytyk wewnętrzny też). Chcą Ci one w czymś pomóc albo przed czymś Cię ochronić. I każda robi to we właściwy sobie sposób. Twoje części próbują ochronić Cię przed sytuacjami, relacjami i emocjami, które ich zdaniem mogą być dla Ciebie zagrażające albo mogą wywołać ból emocjonalny. Możesz mieć na przykład część, która chroni Cię przed ponownym zranieniem (jeśli masz takowe w swojej życiowej historii). Albo inną – która chce zadbać o Twoje samopoczucie i za wszelką cenę stara się unikać odczuwania bólu (odcinając Cię przy okazji od odczuwania emocji). I jeszcze inną – starającą się zapewnić Ci takie warunki i zachęcając Cię do takich zachowań, które sprawią, że inni ludzie będą Cię lubili (czasem kosztem Ciebie i Twoich granic).

To, do czego chcę Cię dziś zachęcić, to spojrzenie z czułością na tę swoją wewnętrzną różnorodność i przyjrzenie się z ciekawością celom i motywom przyświecającym Twoim licznym subosobowościom. Jak mówi Bessel Van Der Kolk – autor książki „Strach ucieleśniony” – To, jak sobie radzimy sami ze sobą jest uzależnione w dużej mierze od naszej zdolności do bycia przywódcą samego siebie – czyli tego, jak słuchamy różnych części siebie, upewniamy się, że ich potrzeby są zaspokojone i dbamy o to, aby nie sabotowały się nawzajem.

Jak pisała w swoim niedawnym artykule Kasia Rawska, części to nasi wewnętrzni pomocnicy. A czasem sabotażyści, którzy tak naprawdę też są pomocnikami, tyle że w przebraniu. Takim przebranym sabotażystą jest między innymi wewnętrzny krytyk. Pozornie może wydawać się, że on chce Cię stłamsić, zniechęcić albo zdeprecjonować. W końcu często powtarza Ci jak bardzo niewystarczająca/y jesteś, jak mocno się nie nadajesz i ilu jeszcze brakuje Ci certyfikatów i umiejętności. Jednak kiedy przyjrzysz mu się bliżej i spytasz, co próbuje dla Ciebie zrobić i przed czym chce Cię ochronić, z pewnością okaże się, że chce dla Ciebie dobrze. Tylko dość nieudolnie to komunikuje.

Twój krytyk może dbać na przykład o Twoje bezpieczeństwo, chronić Cię przed odrzuceniem albo przed oceną innych. Być może Twój krytyk wewnętrzny nie zdaje sobie sprawy, że już nie jesteś dzieckiem. Może nie wiedzieć, że jesteś już dorosła/y, masz dużo większe zasoby i kompetencje niż wtedy kiedy wziął na siebie ochranianie Ciebie. I być może nie zdaje sobie sprawy, że zagrożenie, przed którym Cię chronił, już minęło. A nawet jeśli trwa nadal – być może nie wie, że jesteś już duża/y i dasz sobie z tym zagrożeniem radę. I może dlatego Twój krytyk nadal z całych sił stara się unikać tych wszystkich działań, które przypominają mu wydarzenia z przeszłości, które były dla Ciebie trudne albo wręcz traumatyczne. I chce zagwarantować, że nigdy więcej Cię to nie spotka.

Jedno jest pewne. Skoro masz taką część i ona robi to co robi, to znaczy, że kiedyś była Ci bardzo potrzebna i jej obecność miała głęboki sens.

Nawet jeśli wewnętrzny krytyk zdaje się nie akceptować Ciebie, Ty możesz zaakceptować jego. I podejść do niego z ciekawością i otwartością. Jak mówi Jay Earley, kiedy zaczynamy traktować swoje części jak małe istoty, z którymi możemy rozmawiać, one często odpowiadają w bardzo pozytywny sposób. Możemy na przykład usłyszeć od swoich części „Och, dziękuję. W końcu zwróciłeś/aś na mnie uwagę po tych wszystkich latach”. Kiedy zaczniesz to robić i nauczysz się słuchać o co chce zadbać Twój wewnętrzny krytyk, jest duża szansa, że on zmieni swój destrukcyjny głos i wybierze dla siebie bardziej konstruktywną rolę. Zamiast sabotować Twoje działania, zacznie Cię wspierać.

Może być tak, że nie lubisz swojego krytyka. Możesz być na niego zła/y. I wcale nie mieć ochoty się z nim zaprzyjaźniać. Ba, możesz nawet nie mieć ochoty się z nim komunikować. Być może myślisz, że bez niego byłoby Ci łatwiej. Albo obwiniasz siebie za to, że masz w sobie taki krytyczny wewnętrzny głos. Być może nigdy nie polubisz swojego wewnętrznego krytyka. Ale kiedy lepiej go poznasz i zobaczysz ile ważnych rzeczy on chce dla Ciebie zrobić i przed czym chce Cię ochronić, może nieco łatwiej będzie Ci go przyjąć.

Części często tęsknią za docenieniem i cieszą się kiedy w końcu je zauważymy i wysłuchamy. Kiedy docenimy ich starania. Toni Herbine-Blank, autorka książki o terapii par „Intimacy from the Inside Out” mówi, że Nasze części pomagają nam przetrwać; wzbogacają nasze życie swoim intelektem i talentami;  odpowiadają życzliwością, gdy są wysłuchane i traktowane jako wartościowe”.

Być może kiedy zaczniesz słuchać o co chce zadbać Twój wewnętrzny krytyk, zdecyduje się on zostać Twoim wewnętrznym mentorem i zacznie pokazywać Ci nad czym możesz popracować. Może trochę odpuści swój negatywny ton i zmieni swoją narrację na nieco bardziej łagodną. A może wtedy Tobie uda się przejść od narracji w stylu „Nie nadaję się do tego projektu” do „Mój wewnętrzny krytyk mówi, żebym nie podejmowała się realizacji tego projektu. Ciekawe, przed czym on chce mnie uchronić?”.

Może łatwiej będzie Ci zobaczyć, że jesteś czymś więcej niż to, co mówi Twój wewnętrzny krytyk. Jesteś dużo większą złożonością. To, że czasem jesteś leniwa/y, nie oznacza, że jesteś taka/i przez cały czas. Tak samo to, że dziś nie powiodło Ci się w pracy, nie znaczy, że jesteś beznadziejna/y. Ocenianie siebie na podstawie głosów swojej jednej subosobowości jest równoważne niedostrzeganiu całego wewnętrznego bogactwa, z którego jesteś zbudowana/y.

Źródła wiedzy i inspiracji, dzięki którym powstał ten artykuł:

  1. Praca zbiorowa pod redakcją Tami Simon: The Self-acceptance Project. How to Be Kind & Compassionate Toward Yourself in Any Situation, Sounds True
  2. Jay Earley, Autoterapia. Droga do uzdrowienia wewnętrznego dziecka I osiągnięcia psychicznej pełni w oparciu o system wewnętrznej rodziny (IFS), nowatorską metodę psychoterapii, Wydawnictwo Life Architect.

Zdjęcie: Monika Klapiszewska, Piegowate Kadry

Karolina Buszkiewicz