Coraz rzadziej żyje się spokojnie, w rytmie przyrody.

Kąpiąc się” w lesie, obmywamy się ze stresów, trosk, dysharmonii,
a napełniamy równowagą, dystansem i siłą witalną.

Przypatrywanie się sobie bez masek, przez pryzmat przyrody, niesie ze sobą ulgę,
pozwala na coś, co można nazwać odnową mentalną

Poprzedni rok był dla mnie czasem czytania książek o rodzinie, rodzicielstwie, związkach, komunikacji – taką miałam potrzebę zawodową. Poprzedni rok był dla mnie czasem czytania o samoregulacji emocjonalnej – taką miałam potrzebę jako mama, by pomóc mojemu synowi i innym dzieciom radzić sobie z emocjami. Poprzedni rok był dla mnie czasem czytania o ziołach, permakulturze, ekologii – taką miałam potrzebę w związku z przeprowadzką na wieś. Pod koniec roku trafiłam na książkę, która mnie mocno zaskoczyła. Była to książka napisana przez psychiatrę Katarzynę Simonienko: „Nerwy w las. Jak odnaleźć spokój i radość”. W tej książce znalazłam wszystko, co było mi potrzebne w minionym roku, a czego szukałam u innych autorów.

Katarzyna Simonienko, lekarka, psychiatra, przewodniczka kąpieli leśnych, napisała książkę o lesie. Jej las, ten, który opisuje, jest zupełnie innym niż ten, który dotychczas znałam. Sposób opowieści o roślinach, zwierzętach tam żyjących, o tym jak las może na nas wpływać, a my na niego, zaskoczył mnie, oczarował. Czytając książkę czułam się jak w magicznym świecie i to, co mnie dotąd zachwyca, to świadomość, że dzięki temu, co teraz wiem, mogę kiedy chcę tam się znaleźć, bo „magiczny las” jest w każdym lesie, jeśli na niego tak popatrzymy.

Swoją opowieść o lesie Simonienko zaczyna od uświadomienia, że naszym naturalnym środowiskiem wzrostu jest natura. „Obecność roślinności oraz strumienia czy rzeki, odbierana za pomocą różnych zmysłów, budzi w nas naturalne poczucie spokoju”. Opierając się na badaniach naukowych, autorka pisze o tym, że w krajach wysoko rozwiniętych pod względem cywilizacyjnym, „gdzie życie toczy się najszybciej, jesteśmy odcięci od natury, żyjemy w betonowych labiryntach i szklanych budynkach, nasze naturalne mechanizmy obronne uległy znacznemu osłabieniu”. Jako lekarka psychiatra uważa, że środowisko, w którym żyjemy ma znaczący udział w pojawieniu się zachorowań na zaburzenia lękowe (fobia społeczna, zespół lęku uogólnionego, napady paniki), depresyjne i somatyzacyjne. W swojej książce opisuje również nowe zaburzenia psychiczne, które przyniosły nam zdobycze cywilizacji np. hikikomori, karoshi, przeciążenie informacyjne, FOMO.

Następnie autorka tłumaczy, dlaczego las często przeraża ludzi. Przedstawia niektóre dawne wierzenia, opowieści o lesie. Tłumaczy w jaki sposób osoba będąca w lesie może dokonywać projekcji swojego stanu emocjonalnego na las. Przykładem jest sytuacja, gdy czując smutek, gniew i tłumiąc te emocje, możemy odbierać las jako straszny, mroczny czy nieprzewidywalny. Opowieść zatem o odbiorze lasu, odczuciach, wrażeniach może posłużyć w procesie terapii. Jednak obszar wykorzystywania lasu jako źródła wiedzy o sobie, jest dużo szerszy. Las, poza projekcją, może być zwierciadłem w którym można obejrzeć różne aspekty siebie: swoje zasoby, swój rozwój, dzieciństwo, starzenie się, współistnienie z innymi, poczucie bezpieczeństwa, konfrontacja z tym co trudne (z cieniem), swoje potrzeby.

Bardzo podobał mi się rozdział o komunikacji w lesie – „w lesie odbywa się nieustanna komunikacja” – na ziemi, w powietrzu, pod ziemią. Oczarowała mnie opowieść o mikoryzie – relacji grzyba z rośliną, o tym jak się komunikują, wzajemnie o siebie dbają i się wspierają. Tak bardzo przypomina mi to relacje ludzkie, uczy pokory, nieprzywiązywania się do oceny, uważności. Sama autorka pisze „w leśnym zanurzeniu bardzo pomaga uważność, obecność „tu i teraz”- tak, jak żyją zwierzęta”. Uczy wykorzystywania wszystkich zmysłów podczas spacerów w lesie. Zaprasza nas do czerpania w różny sposób z jego darów. „Wyobraźmy sobie, że z każdym haustem leśnego powietrza napełniamy się koktajlem, który wypełnia nasze płuca, a stamtąd przez krew rozprzestrzenia się po całym ciele, czyniąc nas silniejszymi”. Fitoncydy (lotne substancje wydzielane przez rośliny) np. mają wpływ na florę jelitową, a zdrowa flora jelitowa może przekładać się na lepszy nastrój i większą odporność – także psychiczną. Takich faktów, za którymi stoi biofizyka i biochemia Katarzyna Simonienko opisała w swojej książce wiele. Wiele z nich było dla mnie odkrywczych.

Autorka po wstępie, wprowadza nas w praktykę kąpieli leśnych (shinrin-yoku), która wywodzi się z Japonii. Pokazuje jak wygląda jej zachodni model, przedstawia przebieg takich seansów, podaje konkretne przykłady wykorzystania ćwiczeń oddechowych, treningu uważności, technik wyobrażeniowych w terapii lasem. Pomimo, że autorka dostrzega ważną rolę przewodnika w kąpielach leśnych, to dzieli się konkretnymi przykładami metafor i zadań, które można wykorzystać do samodzielnych kąpieli leśnych. Dla ułatwienia dzieli je na cztery pory roku, co jeszcze bardziej może pomóc czytelnikowi sięgnąć po to narzędzie i zastosować je samodzielnie.

Dzięki książce Katarzyny Simonienko poczułam niezwykłą więź z lasem, poczułam się jego częścią. Dopiero teraz dostrzegam to, co nas łączy i ile mogę wziąć i dać. Na lodówce powiesiłam cytat:

„Powracanie do lasu ma w sobie coś z kuracji odmładzającej. Niesie radość, zrzuca ciężar, pozwala iść raźnym krokiem, wyprostować się, stanąć oko w oko z przyrodą na zewnątrz nas i dzikością w nas”.

Zatem, to jest moja książka roku 2021. Najwięcej mi dała nowego, najbardziej mnie rozwinęła jako człowieka, ale też jako psychologa, rodzica.

Serdeczności!
Krystyna Zelek

Katarzyna Simonienko, Nerwy w las. Jak odnaleźć spokój i radość życia, wydawnictwo Sensus