Nawet gdy nie masz kontroli nad wszystkim, nadal liczy się twój głos i twoje serce.
fragment książki

Łagodne krajobrazy, rozlane jak jeziora,
źródła ze snów wywodząc, zalały wszystkie przepaście.
Żegluję po nich. To powrót z flagą zwiniętą na maszcie
po rzeczy, które minęłam albo dostrzegłam nie w porę.
I oto, pomna przestróg, widzę i widzę wokół
rzeczy pełne harmonii, świateł, przepięknych form
i szlachetnego umiaru. Żaden nie zbliża się sztorm,
fala jest płaska jak szkło. I już nie pęknie. To spokój.
Zuzanna Ginczanka „Powrót”

Człowieczy wewnętrzny świat wyobrażam sobie tak: obfitość różnorodnych przeżyć zajmujących rozległą przestrzeń, a nad nią snop światła naszej uwagi padający na wybrany fragment. Zdarza się, że reflektor na długo zatrzyma się na jednym skrawku doświadczenia. Często jest tak z bolesnymi odczuciami – reagujemy na nie zawężeniem perspektywy, jakby istniały tylko one (np. tylko lęk, tylko przekonanie o niezdolności do poradzenia sobie). Dzięki takiemu zogniskowaniu uwagi na jednej rzeczy możliwe jest szybkie reagowanie w obliczu zagrożenia, zatem zjawisko to ma funkcję adaptacyjną. Jednocześnie jego specyfika czegoś nas pozbawia. Umyka wówczas pełniejszy obraz wewnętrznych przeżyć, a sklejenie się z kawałkiem doświadczenia zamyka i usztywnia. Nie jest łatwo wyłapać takie uwagowe „klapki na oczach” paradoksalnie właśnie z tego powodu, że je mamy. Pomocne byłoby w takim wypadku wprawianie się w operowaniu reflektorem swojej uwagi w bardziej zbalansowany sposób. I tu właśnie jest miejsce na dialektykę zauważającą mnogość perspektyw i integrującą także pojawiające się w nas przeciwieństwa. Byśmy odpowiadali/odpowiadały na trudności w zgodzie ze sobą-całością, zamiast sobą-kawałkiem.

Szukanie takiej wspierającej zdrowie równowagi to cel Terapii Dialektyczno-Behawioralnej (DBT), w nurcie której powstała książka „Radzić sobie z rakiem”, napisana z myślą o osobach doświadczających choroby nowotworowej i ich bliskich. Autorki, psychoterapeutka psychoanalityczna specjalizująca się w pracy z pacjentami onkologicznymi Elizabeth Stuntz oraz twórczyni DBT, profesorka psychologii Marsha Linehan, podarowały światu konkretną, zwięzłą i użyteczną pozycję. To narzędziownik, dzięki któremu, bazując na prezentowanych metodach, można stworzyć zindywidualizowany program samopomocy lub też używać go w inny, dogodny dla siebie sposób. Książka podzielona jest na moduły dotyczące m. in. radzenia sobie z silnymi emocjami, podejmowania decyzji czy komunikacji z personelem medycznym. Jako że doświadczeniu choroby często towarzyszy przytłoczenie, taki porządkujący tytuł może rozjaśnić drogę do rozwijania troski o siebie w wymagających (i wszystkich innych) chwilach.

Na czym opiera się ta droga? Przede wszystkim na założeniu, że w każdej sytuacji jest dostępnych wiele sposobów odczuwania, myślenia i postępowania. Jak tłumaczą autorki: „można być nieszczęśliwym, bo się choruje na raka, a jednocześnie szczęśliwym z powodu innych aspektów życia. Można się bać, i mieć nadzieję. Można odczuwać słabość, a zarazem działać jak silna osoba. Można czuć bezradność spowodowaną tym, że nie da się zapanować nad wszystkim oraz przyjąć do wiadomości, że pewne rzeczy da się zmienić”. Przyjęcie takiej perspektywy sprzyja stopniowemu nadawaniu bolesnym miejscom statusu bycia częścią czegoś więcej – czegoś, gdzie znajduje się jeszcze wiele różnych miejsc. Nie ma tu jednak mowy o umniejszaniu przeżyć czy wzbudzaniu presji na „ogarnięcie się” z utknięcia, w którym się znajdujemy. Chodzi raczej o poruszanie uwagowym reflektorem w różne strony, by zobaczyć to „więcej”, i robić miejsce na uszanowanie zarówno wyłaniającego się na pierwszy plan cierpienia, jak i tego, co dotąd kryło się w tle.

Wydaje się, że sytuacja chorych na nowotwór jest w zrozumiały sposób obciążająca. Przytłoczenie, które może te osoby dotykać, ma jednak wiele twarzy. Bywa, że to przytłoczenie zwalające z nóg, stawiające świat na głowie, a bywa, że staje się sensotwórczym. I może dziać się także to wszystko, co pomiędzy („pomiędzy” brzmi jak słowo-klucz dla terapii dialektycznej). Dodajmy do tego radykalność, która niekiedy tkwi w diagnozie nowotworu – mierzenie się z utratą przewidywalności, bezradnością, konfrontacją ze śmiertelnością i ograniczeniami, które nie występowały tak często przed diagnozą, a nagle mogą stać się znamienne dla każdego kolejnego poranka. Miałam w sobie obawę, że „Radzić sobie z takiem”, czyli bądź co bądź zbiór ćwiczeń, będzie wtedy miniaturowym plasterkiem na wielkiej ranie. Jeśli zakładamy, że ćwiczenia to coś nieporuszającego, to możliwe, że tak będzie; tutaj jednak większość zadań to pas startowy do poruszenia – poruszenia w sensie silnego czucia w bliskości ze sobą, ale także jako ruchu, aktywności, zaangażowania. Inna sprawa, że rola takiej książki w poprawie dobrostanu osoby czytającej może być, a jakże, przeróżna.

Akcent w „Radzić sobie z rakiem” pada na zadaniowość, racjonalność i odpowiedzialność, ale w takim kontemplacyjnym wydaniu. To styl pracy wzmacniający poczucie sprawczości w niepomyślnych okresach życia. Ze wskazówek zawartych w książce wiele może wynieść każda osoba chcąca się rozwijać oraz okazywać sobie i innym wsparcie. Natomiast jej główne adresatki i adresaci znajdą w niej – poza bogactwem warstwy edukacyjno-ćwiczeniowej – zrozumienie, otuchę i zachętę do działań na rzecz tego, co dla nich istotne.

Sięgając po to, co sprawia, że więcej jest w nas oświetlone-zauważone, możemy samych siebie wspierać. Dzięki temu widzimy szerszą perspektywę i balansujemy pomiędzy różnorodnością przeżyć, zamiast odfruwać w tornadzie pojedynczego ograniczenia. Możemy też w ten sposób zapobiec umknięciu jakiegoś wewnętrznego skarbu, który mógłby stanowić dla nas oparcie. Dlatego chcę pamiętać, że to, czego doświadczam, nie jest jednobarwną plamą. Jest raczej mieniącą się taflą jeziora, różnorodną tęczą na błękicie nieba. W wewnętrznym świecie można zauważyć całe mnóstwo odcieni. A wśród nich wiele danych na własny temat, z tą jedną przodującą: jest mnie więcej, niż mi się zdawało. Jest mnie więcej.

Aleksandra Kawa

Elizabeth Cohn Stuntz, Marsha M. Linehan, Radzić sobie z rakiem. Jak zapanować nad emocjami i odzyskać nadzieję. Przekład: Agnieszka Kasprzyk. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońkiego, Kraków 2023

*na zdjęciu, poza piwoniami i goździkami z ogrodu moich rodziców, znajduje się ilustracja Moniki Szczerbińskiej @ochmonika